Dziś w Monachium startuje lekkoatletyczne Euro. Z trzech poprzednich Mistrzostw Europy biało-czerwoni przywozili po 12 krążków. Czy znów będą to polskie żniwa?
Ledwo skończyły się Mistrzostwa Świata w Eugene, a najlepsi lekkoatleci Starego Kontynentu już mają kolejną wielką imprezę. Dwa lata temu Mistrzostwa Europy się nie odbyły z powodu pandemii koronawirusa. Teraz impreza powraca i znów rozegrana zostanie w Niemczach. W 2018 roku był to Berlin, a od dziś do niedzieli popisy lekkoatletów oglądać będziemy ze Stadionu Olimpijskiego w Monachium.
W Berlinie nasza reprezentacja zdobyła aż 7 złotych medali, ale nie wystarczyło to do wygrania klasyfikacji medalowej. Brytyjczycy także zgarnęli 7 krążków z najcenniejszego kruszcu, ale mieli o jedno więcej srebro. Nie udało się więc powtórzyć sukcesu z Amsterdamu z 2016 roku. Wtedy nasza ekipa z dorobkiem 6 złotych, 5 srebrnych i 1 brązowego medalu okazała się najlepsza, wyprzedzając Niemcy i Wielką Brytanię.
Jak będzie w Monachium? Na pewno lekkoatletyczny mundial w USA zasiał trochę niepewności. Polacy uzbierali 4 medale, z czego tylko Paweł Fajdek pokusił się o złoto. Na drugim miejscu w rzucie młotem uplasował się inny z Polaków – Wojciech Nowicki. Dwa srebrne krążki w chodzie sportowym zdobyła Katarzyna Ździebło i to wszystko. Zabrakło chociażby kontuzjowanej Anity Włodarczyk, a słynna sztafeta trenera Matusińskiego przepadła w eliminacjach w atmosferze kontrowersji. Małgorzata Hołub-Kowalik została nadepnięta przez rywalkę z Kanady, ale sędziowie nie dopatrzyli się przewinienia. To nie jedyna kontrowersja wokół sztafety popularnych „Aniołków”, bowiem dużo mówiło się również o konflikcie wewnątrz kadry.
Oczywiście na Mistrzostwach Europy, gdzie nie ma Amerykanów czy Afrykanerów, można liczyć na znacznie okazalszy dorobek medalowy. Fajdek, Nowicki i Ździebło powinni znów stanąć na podium. Nasza chodziarka w Eugene na obydwu dystansach przegrała z Peruwianką Kimberly Garcią, więc być może w Monachium Polka usłyszy Mazurka Dąbrowskiego. Warto jednak wskazać, że tutaj wystartuje tylko na krótszym dystansie i będzie faworytką. Spore szanse na złoto w biegu na 100 metrów przez płotki ma Pia Skrzyszowska. Jej największą rywalką powinna być Cindy Sember, która w tegorocznych listach rankingowych jest lepsza o raptem jedną setną sekundy. Tytułu mistrzowskiego bronić będą wspomniane Aniołki Matusińskiego – po Eugene ta ekipa ma sporo do udowodnienia.
Kolejne nasze medalowe nadzieje w Monachium to Natalia Kaczmarek, Anna Kiełbasińska (obie 400 m.), Sofia Ennaoui (1500 m.), Patryk Dobek (800 m.), Damian Czykier (110 m. przez płotki), Ewa Swoboda (100 m.), Adrianna Sułek (siedmiobój), Malwina Kopron (rzut młotem) czy Konrad Bukowiecki (pchnięcie kulą). Nazwisk, które mogą nam przynieść radość podczas tej imprezy jest jeszcze więcej, ale może nie ma sensu pompować balonika oczekiwań? Lepiej poczekać na miłe niespodzianki. Łącznie w Monachium wystartuje 81 biało-czerwonych.
Warto zaznaczyć, że w tych mistrzostwach zabraknie reprezentantów Rosji i Białorusi. Dlaczego? To akurat oczywiste i nie wymaga komentarza. W wielu konkurencjach oznacza to po prostu większą szansę na medal dla Polaków. A cała zabawa zaczyna się już dziś o 10:00 od eliminacji pchnięcia kulą panów z udziałem wspomnianego Bukowieckiego, a także Michała Haratyka i Jakuba Szyszkowskiego.