Armand Duplantis ma tylko 24 lata i jeszcze wiele lat startów przed sobą. Praktycznie w każdych zawodach, w których bierze udział, należy się spodziewać ataku na obowiązujący rekord świata. Szwed ustanowił kolejny na zawodach Diamentowej Ligi w Eugene.
6,24 m. Tyle wynosi obecnie rekord świata w skoku o tyczce. Jest świeżutki, zaledwie z niedzieli 17 września. Armand Duplantis ustanowił go na zawodach Diamentowej Ligi w Eugene. Jeżeli ktoś przychodzi na zawody lekkoatletyczne, to głównie po to, żeby oglądać skoki fantastycznego Szweda. Jest dla dyscypliny kimś takim, kim przez długie lata był Usain Bolt (oczywiście znając proporcje). Jamajczyk był showmanem, lubił szum wokół siebie i dokładał w ten sposób dodatkowe punkty w kreowaniu się na gwiazdę. Nie tylko wyniki sportowe czyniły go wielką osobistością, ale też charakter i zachowanie. Mondo Duplantis jest zupełnie innym człowiekiem, co mówił w wywiadzie z dziennikarzem “Rzeczpospolitej” dwa miesiące temu: – Bolt zrobił wiele świetnych rzeczy dla naszego sportu. Przykuwał uwagę, zapewniał dobrą zabawę, ale ja jestem inny. Zawsze, kiedy wychodzę na zawody, staram się dać dobre przedstawienie, na ile pozwalają mi zdolności i osobowość, ale nie mam wpływu, jak ludzie to odbiorą.
No więc Szweda próżno szukać w reklamach wielkich firm. Jeśli już, to wspiera lokalny rynek. Reklamował koszule firmy Eton. Jest to oczywiście marka globalna, ale wywodząca się ze Szwecji. Kiedy wejdziemy na oficjalną stronę Aqua Dental, to przywita nas swoim uśmiechem Armand Duplantis. To z kolei szwedzka firma stomatologiczna. Niedawno wypuściła spot z lekkoatletą. Pojawia się w różnych konfiguracjach – jest na bieżni, stoi przy samochodzie, rzecz jasna myje też zęby i pozuje z gołą klatą. To zdjęcie jednak po czasie z niejasnych przyczyn zostało usunięte. Oczywiście Duplantis jest twarzą Pumy, bo to nieuniknione, że jedna z największych firm zaopatrza w sprzęt sportowca. Twarzą Pumy był też Usain Bolt. Firma jednak nie korzysta tak często z wizerunku Szweda, jak mogłaby to robić. Jamajczyka dziś obserwuje ponad 14 milionów użytkowników na Instagramie. Duplantis też ma pokaźne grono – pół miliona obserwujących. Słynąca z kolorowych włosów i będąca na topie w sprincie od 15 lat Shelly-Ann Fraser-Pryce uzbierała 930 tysięcy fanów. Porównywalny z Mondo Duplantisem może być Noah Lyles. Trzykrotny złoty medalista ostatnich MŚ skupia jednak głównie amerykańskich fanów.
Duplantis już w 2018 roku został objawieniem, gdy sensacyjnie został mistrzem Europy. Jako 18-latek skoczył 6,05 m. Tamten w Berlinie to był świetny konkurs. Równie sensacyjnym medalistą został Rosjanin Timur Morgunow, a 5,90 m nie dało Piotrowi Liskowi nawet brązu. 5,85, 5,90, 5,95, 6,00, 6,05 – wszystkie te wysokości nastolatek ze Szwecji pokonywał za pierwszym razem. Robił to z niesamowitą lekkością i gracją, jakby była to najłatwiejsza rzecz w życiu. Duplantis ma nietypową budowę, nie wygląda jak atleta, a już tym bardziej skoczek. Jest przygarbiony, nie tak obudowany mięśniami i ma zaledwie 1,81 m, więc przy takim Piotrze Lisku wygląda jak krasnal. W skoku o tyczce to jednak nie reguła, a doskonale pokazuje to Renaud Lavillenie, francuska gwiazda i idol Duplantisa, złoty medalista igrzysk w Londynie, srebrny z Rio, trzykrotny mistrz świata w zawodach halowych i czterokrotny mistrz Europy. To po nim Szwed naturalnie przejął pałeczkę. To jego rekord świata z 2014 roku poprawił, a od trzech lat pobija już własne. Zawsze o jeden centymetr. Nie było jeszcze dnia, żeby poprawił ten rekord dwukrotnie.
Marzeniem Duplantisa jest osiągnięcie 6,30 m. Co ciekawe, nie pokonuje takich wysokości na treningach, bo to dla niego nieosiągalne. Nawet do nich nie podchodzi. Dlaczego? Ponieważ tylko adrenalina zawodów, wsparcie publiki i ogólna atmosfera turniejowa jest w stanie wydobyć w nim odpowiednią motywację, a przede wszystkim prędkość przed skokiem. Siódmy raz w karierze pobił rekord świata. Zaczynał od 6,17 m w Toruniu. Duplantis już w Budapeszcie, podczas mistrzostw świata, miał poprzeczkę ustawioną na wysokości 6,23 m. Na wielkiej scenie jednak nie był w stanie poprawić własnego rekordu. Co się odwlecze, to nie uciecze. Kolejne rekordy to kwestia czasu, co pokazały zawody Diamentowej Ligi w Eugene. Najpierw skoczył 6,02 m, a później ustawiono mu poprzeczkę na 6,23 m. Pokonał ją w pierwszej próbie ku uciesze publiczności. Duplantis zawładnął tą konkurencją. Dość powiedzieć, że wygrał 16 ostatnich zawodów na 17. Przegrał tylko w lekkoatletycznym mityngu Diamentowej Ligi w Brukseli dokładnie rok temu we wrześniu. Musiał nie mieć dnia, bo trzy razy strącił poprzeczkę na wysokości 5,91 m. To była jednak tylko jedna wpadka. W innych przypadkach był bezkonkurencyjny.