Skip to main content

Armand Duplantis to lekkoatletyczny fenomen, dla którego przychodzi się specjalnie na stadion. Zawsze pada pytanie – czy tym razem uda mu się pobić rekord świata zwłaszcza, że może to w skoku o tyczce robić o centymetr. No i pobił, znowu.

Siergiej Bubka aż 13 razy bił rekord świata, stając się fenomenem tego sportu. Kiedy wydawało się, że nikt już nigdy nie dorówna takiej gwieździe skoku o tyczce, to pojawił się on – Armand Duplantis, otoczony niezwykłą aurą szczupły brunet z długimi włosami. Szwed jest zjawiskiem, dla którego przychodzi się na stadion lekkoatletyczny, a specjalnie pod niego układane są kolejne konkursy. Tak, by skok o tyczce był zwieńczeniem. To wyraz uznania dla tego, dla którego większość przychodzi na stadion bądź halę. Po to, żeby obejrzeć, jak Armand Duplantis próbuje pobić rekord świata. W wielu tych próbach ma on taki zapas, że tak naprawdę nie wiadomo gdzie jest jego granica. Mówi się, że śmiało na wysokości ponad 6,30 m.

Po co jednak od razu bić rekord o 15 cm, skoro można dawać show w kolejnych występach i ustawiać poprzeczkę tylko o centymetr wyżej? To nie jest żaden bieg bądź rzut dyskiem, młotem, oszczepem, w których nie da się wszystkiego kontrolować. Na tym polega przewaga skoku o tyczce. Za każdy pobity rekord otrzymuje się dodatkowe pieniądze. Gdyby taka  Sydney McLaughlin mogła też sobie to “poustawiać”, to nie pobiegłaby od razu na 400 metrów przez płotki w czasie 50,68 s., bijąc rekord świata aż o 0,73 s! Ustawiałaby sobie czas stopniowo. Armand Duplantis ma taką możliwość i skrzętnie z niej korzysta. Ma dopiero 25 lat i odhacza po kolejnym rekordzie. Jeszcze siedem i dorówna legendarnemu ukraińskiemu sportowcowi.

Podobnie o centymetr mogą też bić rekordy skoczkowie wzwyż. Dlaczego jednak tak nie robią? Bo męski rekord Javiera Sotomayora jest długowieczny i pochodzi z 1993 roku. 2,37 dało w Tokio złoto olimpijskie, a Kubańczyk skoczył ponad 30 lat temu 2,45 m. Kobiecy najlepszy wynik jest jeszcze starszy – z 1987. Ustanowiła go Stefka Kostadinowa. Trzeba dopiero poczekać na jakiś fenomen. Rekord Bubki dopiero po 20 latach pobił Francuz Renaud Lavillenie. Dalsza część to już sprawka Duplantisa. W tej chwili jego rekord świata wynosi 6,24 m. Zrobił to w mityngu Diamentowej Ligi w Xiamen w Chinach. Poprzedni uzyskał 17 września 2023 w finałowych zawodach Diamentowej Ligi w Eugene. Żeby uzyskać 6,24 m nie potrzebował nawet drugiej próby. Wszystko płynnie zrobił w pierwszej i to jeszcze z dużym zapasem. Po raz kolejny pojawia się pytanie – gdzie jest sufit tego chłopaka?!

Armand Duplantis bije rekordy bardzo regularnie od 2020 roku i pierwszego, który ustanowił… w Toruniu. Jego przewaga nad resztą stawki jest wręcz abstrakcyjna, ponieważ drugi Amerykanin Sam Kendricks skoczył 5,82 m. Przecież tylko ośmiu centymetrów brakuje, by różnica wynosiła pół metra. Trudno to jakkolwiek porównać do innych konkurencji, jednak to trochę tak jakby sprinter na 200 metrów dobiegł do mety trzy sekundy szybciej od pozostałych, zdążył się odwrócić i czekał na nich na mecie. Duplantis już w 2018 roku został objawieniem, gdy sensacyjnie został mistrzem Europy. Jako 18-latek skoczył 6,05 m.

Duplantis ma nietypową budowę, nie wygląda jak atleta, a już tym bardziej skoczek. Jest przygarbiony, nie tak obudowany mięśniami i ma zaledwie 1,81 m, więc przy takim Piotrze Lisku wygląda jak krasnal. Dlatego te rekordy są jeszcze bardziej zadziwiające. Obala mit o tym, jak powinien wyglądać sportowiec, który bierze udział w zawodach skoku o tyczce. Złoto olimpijskie jest już rozdane, jeżeli nie przydarzy się jakaś tragedia związana z kontuzją. Duplantis nie bije rekordów na treningach, bo nie umie ich osiągnąć bez adrenaliny i wsparcia publiki. Dlatego sam nie ma pojęcia gdzie jest granica. To człowiek wielkiej sceny.

Related Articles