Nowy sezon NBA rusza już w najbliższy wtorek. Jak co roku biorę pod lupę linie na zwycięstwa w sezonie regularnym, jakie ustawili bukmacherzy poszczególnym ekipom. Po wczorajszym zachodzie, dziś na warsztat idzie wschód.
Zakłady na „over/under” zwycięstw w sezonie regularnym (oraz inne zdarzenia związane z NBA) znajdziecie na naszej stronie TUTAJ.
Atlanta Hawks – linia 35,5 wygranej (rok temu 36:46)
Mój typ – poniżej
Hawks, to ligowy średniak na glinianych nogach. Jeśli Trae Young zagra w 70+ meczach na poziomie All-Star, to dopiero wtedy, tylko wtedy, ta drużyna może marzyć o wygraniu mniej więcej połowy swoich meczów. A to wszystko przy założeniu, że i Clint Capela i Bogdan Bogdanovic zagrają sezon w zdrowiu, na swoim normalnym poziomie. Czy w to wierzę? Nie do końca. Stąd mój typ na poniżej. Choć z drugiej strony ich przyszłoroczny pick powędruje do Spurs, więc Hawks na pewno nie zatankują, choć byłoby to wskazane w ich przypadku. I to tyle, bo kogo interesuje Atlanta Hawks?
Boston Celtics – linia 58,5 wygranej (rok temu 64:18)
Mój typ – powyżej
Czasem, a nawet dość często, bywa tak, że drużyny, które zdobyły mistrzowski tytuł w jednym sezonie, w kolejny wchodzą trochę na kacu. Szczególnie tyczy się to ekip, które przekroczyły próg 60 wygranych. Myślę jednak, że ten kac Celtom nie grozi. Jak dla mnie, to paradoksalnie, ten skład, z tymi liderami, ma dalej coś do udowodnienia koszykarskiemu światu. Bynajmniej nie mnie, ale kogo interesowałoby moje zdanie? Jayson Tatum, ten teoretycznie lepszy i bardziej utalentowany lider C’s nie był MVP finałów, a w Paryżu dostał lekcję pokory. Z kolei Jaylen Brown, MVP finałów, do Paryża w ogóle nie pojechał. Tym, którzy nie kojarzą, napiszę wprost – nie został powołany do olimpijskiego składu. Dawno, jeśli kiedykolwiek, nie było tak, że dwójka liderów drużyny, która sięgnęła po mistrzostwo, przystąpi do kolejnych rozgrywek zła i głodna. I to jest piękne. I to mi wystarczy, by dać powyżej w tym typie. Bo przecież Jrue Holiday nigdzie się nie rusza. Tak samo, jak Derrick White. Payton Prichard wygląda dobrze w preseason. Boston ma piekielnie mocną drużynę. „A w meczach z Detroit rzucać będzie Sam Hauser”.
Brooklyn Nets – linia 19,5 wygranej (rok temu 32:50)
Mój typ – poniżej
Nets powalczą z Wizards i Blazers o miano najgorszej drużyny ligi. Co do tego mam zero wątpliwości. Pytanie teraz o próg. Niby dziewiętnaście wygranych, to jest bardzo mało, ale przypominam, że w tamtym sezonie Pistons wygrali tylko 14 meczów, a Wizards 15. W tym sezonie ekipa z Brooklynu będzie w pełni kontrolować swoją draftową przyszłość i bądźmy pewni, że zrobią wszystko, żeby ten pick był jak najwyższy. Dodatkowo, jest w tym składzie parę nazwisk, które zapewne w trakcie sezonu zasilą szeregi innych drużyn w zamian za draftowe dobra. Nic Claxton, Bojan Bogdanovic, Dorian Finney-Smith, Cam Johnson, Dennis Schroder zaczną sezon na Brooklynie, ale przynajmniej kilku z nich skończy rozgrywki w innych barwach. Cam Thomas królem strzelców 2025? Nie mówię nie!
Charlotte Hornets – linia 29,5 wygranej (rok temu 21:61)
Mój typ – poniżej
Nie mam pewności o co chcą grać Hornets w tym sezonie. Gdyby bardzo chcieli, gdyby dali radę zmaksymalizować swoje talenty, których niewątpliwie trochę mają, i w zdrowiu przeszli przez sezon, to ten skład jest w stanie doczłapać do 30 wygranych. Ale wydaje mi się też, że ta organizacja, po odejściu Michaela Jordana, zaczęła patrzeć na rzeczy bardziej analitycznie niż emocjonalnie/ambicjonalnie. Podejrzewam więc, że ktoś tam „na górze” tak na chłodno i uczciwie zrozumie, że nie ma szerszego sensu, żeby ta drużyna biła się w tym sezonie o przeciętność. Tak, tylko przeciętność. Czy LaMelo Ball jest w stanie zagrać w 60 meczach?
Chicago Bulls – linia 27,5 wygranej (rok temu 39:43)
Mój typ – poniżej
Skład mają na przekroczenie tego progu, co do tego nie powinno być wątpliwości. Wątpliwości zaczynają pojawiać się, gdy pytamy o cele i ambicje tej organizacji. Pomysł na stanie się jedną z wymarzonych destynacji dla wolnych graczy, póki co, nie wypalił. Budowanie się przez draft, siłą rzeczy, zostało odłożone na później. Dokąd idziecie, Byki? Stawiam poniżej, bo spodziewam się, że ten klub w końcu pójdzie po rozum do głowy i zamiast triumfalnie, rokrocznie, wchodzić do play-inu, w końcu zatankują i pozyskają prawdziwy talent. Ale wcale się nie zdziwię jeśli znów powalczą o 37 triumfów.
Cleveland Cavaliers – linia 48,5 wygranej (rok temu 48:35)
Mój typ – powyżej
Cavs muszą być lepsi o tylko jedną wygraną w porównaniu z tamtym sezonem i myślę, że będą. Kenny Atkinson, to znakomity trener. Sam ten fakt powinien być jakąś tam nadwyżką nad rokiem ubiegłym. Do tego jeszcze lepszy, jeszcze lepiej wykorzystywany Evan Mobley. Nadal klasowy Jarrett Allen, przez sympatię do którego, swego czasu, Atkinson stracił pracę w Nets. No i oczywiście Donovan Mitchell, który w wieku 28 lat, w teorii, powinien być u szczytu swoich możliwości i bić się o którąś z piątek All-NBA. Darius Garland z kolei powinien mieć ambicje na zagranie w meczu Gwiazd. Szukając optymalnego ustawienia najlepszej czwórki Cavs Atkinson może dojść do konkluzji, że ma do dyspozycji praktycznie dwa, niemal równe składy w formacie wysoki-obwodowy. Mobey z Mitchellem oraz Allen z Garlandem lub miks tych graczy z zachowanie pozycji. To może być zabójcze dla rywali, dla nas fascynujące do oglądania.
Detroit Pistons – linia 25,5 wygranej (rok temu 14:68)
Mój typ – powyżej
Może się mylę, ale wydaje mi się, że tej organizacji znudziło się już bycie pośmiewiskiem ligi. 14, 17, 23, 20, 20. Nie, to nie są numery do wygrania w najbliższym losowaniu totolotka. To są wygrane mecze Pistons w ostatnich latach. I to jest straszne. Tankowali, brzydko, żenująco, bezczelnie i…i nic. Bo szczęście, albo „ciepłe piłeczki/zimne koperty” nie uśmiechały się w ich stronę. Zdziwi mnie, jeśli będą chcieli nadal w tym tkwić. A trzeba też podkreślić, że po raz pierwszy od dość dawna, w składzie tegorocznych Pistons, są kompetentni gracze. Cade Cunningham ma zapłacone jak lider, jak gwiazda ligi. To jest czas, kiedy powinien zacząć nią być. Dołączyli do niego weterani Malik Beasley, Tim Hardaway Jr, Tobias Harris. Lepsi powinni być Jalen Duren, Jaden Ivey i Isaiah Stewart. Ja tu widzę ciekawą kombinację doświadczenia i młodości. A co równie ważne, mają trenera J.B. Bickerstaffa, który w przeciwieństwie do Mony Williamsa, zapewne nie będzie sabotował własnej ekipy, żeby wylecieć z pracy. To nie jest drużyna na play-offy, być może nawet nie na play-in, choć na wschodzie niczego wykluczać nie można, ale na pewno jest to drużyna, która, jeśli będzie chcieć, będzie w stanie wygrać 26 spotkań.
Indiana Pacers – linia 47,5 wygranej (rok temu 47:35)
Mój typ – poniżej
Będą rzucać, będą biegać, będą strzelać z dystansu, będą zdobywać dużo punktów co mecz. Ale czy będą w stanie zatrzymywać rywali w obronie? Tu jest moja obawa. Poza tym, ich najwięksi rywale na wschodzie są albo wzmocnieni, albo wrócili do zdrowia, albo jedno i drugie. Pacers tylko utrzymali swój skład bez znaczących wzmocnień. Kluczowa może okazać się dla nich postać Bennedicta Mathurina. 22-letni Kanadyjczyk jest atletą, który miał w swoich dwóch pierwszych latach w NBA przebłyski talentu. Jeśli na stałe wejdzie na kolejny poziom, to Pacers mogą tym samym dostać niejako nowego zawodnika do swojej rotacji. To by było dla nich coś kluczowego na obu końcach parkietu. Daję tutaj poniżej, ale myślę, ich wynik będzie bardzo tego blisko.
Miami Heat – linia 44,5 wygranej (rok temu 46:36)
Mój typ – powyżej
Heat są za dobrze prowadzeni przez coacha Spoelstrę, żeby w tym składzie nie móc wygrać przynajmniej 45 meczów. Rok temu wygrali 46, a moim zdaniem ich obecna wersja jest lepsza od zeszłorocznej. Zdrowy Terry Rozier, który przepracuje w tym systemie obóz przygotowawczy będzie ważnym dostarczycielem punktów. A tych, punktów, Heat od lat potrzebują od swoich graczy. Bardziej doświadczeni będą Nikola Jovic i Jaime Jaquez Jr. Podejrzewam, że Jimmy Butler, wk..iony faktem, że nie dostał przedłużenia kontraktu, dobrze przygotował się do tych rozgrywek. Powalczy w nich nie tylko o wygrane z Heat, ale też o nową umowę. Nie, żebym twierdził, że Jimmy nienależycie przepracowuje wakacje. Jest dokładnie odwrotnie, jak sami wiecie. Myślę jednak, że tego lata, z podrażnionym ego dodawał od siebie po parę powtórzeń w każdej serii ćwiczeń. Bam Adebayo będzie trzymał za mordy całe to towarzystwo w obronie. Tu jest za dużo „know how”, za dużo doświadczenia i talentu, żeby ta organizacja spadła poniżej pewnego poziomu. 45 wygranych, to naprawdę nie jest nie wiadomo jak dużo.
Milwaukee Bucks – linia 50,5 wygranej (rok temu 49:33)
Mój typ – powyżej
Daje delikatne powyżej, ale trochę obawiam się tego typu. Daję powyżej, bo wierzę w lepszą współprace na linii Giannis-Dame. Lillard, jak sam mówił, nie trenował tamtego lata tak, jak to zwykle czynił. I to trochę odbiło się na jego formie, na jego ostrości w ataku. Zakładając, że to jeszcze nie starość, choć i tak może być, to myślę, że ich dwójkowa gra będzie lepsza niż rok temu. Khris Middleton prawdopodobnie ma już swoją najlepszą koszykówkę za sobą, ale to już nie jest aż taki wielki problem dla tej drużyny. 33-latek może być wolnym agentem za rok (ma opcje gracza), jego kontrakt schodzi z ksiąg Bucks szybciej niż myślimy. Giannis i Lilliard, to jest 50% wygranych z plusem, czyli 42. Pozostałych dziewięć muszą zapewnić im koledzy. Pozyskanie Gary’ego Trenta Jr, uważam za mały wielki ruch.
New York Knicks – linia 54,5 wygranej (rok temu 50:32)
Mój typ – poniżej
Spokojnie, fani Knicks. Daję poniżej, ale po pierwsze uważam, że to będzie blisko tego progu, może nawet dokładnie 54 wygrane. Po drugie myślę też, że Knicks trochę odczują zmianę w sposobie gry. Zmianę, która przynajmniej do stycznia będzie nieunikniona. KAT da im wiele swobody w ataku, ale delikatnie obawiam się, że do powrotu Mitchella Robinsona Thibs i jego drużyna trochę zapłacą za to w obronie. A to z kolei może trochę odbić się na liczbie wygranych. No chyba, że się mylę.
Orlando Magic – linia 47,5 wygranej (rok temu 47:35)
Mój typ – powyżej
Myślę, że ich jakościowy skok nie będzie aż tak spektakularny, jak może się wydawać. Ale myślę też, że będzie na tyle wystarczający, żeby przebić tę linię. Z młodymi drużynami czasem jest tak, że po spektakularnym skoku ten następny krok często jest w miejscu, albo nawet delikatnie do tyłu, żeby potem znów iść do przodu. Wydaje mi się, że w przypadku Magic może być podobnie. Jestem przekonany, że będą dobrzy, ale gdy liderów Magic zestawiam z liderami Celtics, Bucks, Cavs, Knicks, 76ers czy Heat, to chyba nie mam ich ponad którąkolwiek z tych ekip. Banchero i Wagner muszą zagrać sezony na poziomie All-Star, żeby ekipa z Orlando znalazło się w top 6 wschodu. Co oczywiście jest jak najbardziej możliwe i nawet spodziewane. Magic mogą również znaleźć się w top 6 wschodu w związku problemami któregoś z rywali, czego też wykluczać nie możemy. Ale tak wyjściowo, w tej chwili, nie mam ich wśród sześciu najlepszych ekip swojej konferencji. Napisawszy to wszystko, daję jednak powyżej, ale podejrzewam, to będzie kwestia meczu lub dwóch w którąś stronę.
Philadelphia 76ers – linia 52,5 wygranej (rok temu 47:35)
Mój typ – poniżej
To będzie sezon, w którym Szóstki, jak najmniejszym nakładem zdrowia i sił, będą chciały wejść do play-offów. W końcu ze zdrowym Embiidem. Oczywiście ze zdrowym Paulem Georgem też. Zakładam więc, że obciążenie sezonowe będzie mocno monitorowane, jeśli chodzi o tę dwójkę. Wiele będzie spoczywać na barkach Tyrese’a Maxeya, który moim zdaniem jest na to wyzwanie gotowy pod każdym względem. Sixers nie powinni mieć problemów z zajęciem miejsca w top 6 wschodu, ale nie podejrzewam ich o zajadłą wojnę o czołowe miejsca. Jeśli miałoby się to odbyć naturalnie, to czemu nie? Ale nic na siłę. Embiid, jak sam mówił, pewnie nie będzie grać w meczach back-to-back. P.G. nie zapominajmy, wybrany był w drafcie 2010 roku, a na karku ma już 34 lata. On też juniorem już nie jest.
Toronto Raptors – linia 30,5 wygranej (rok temu 25:57)
Mój typ – poniżej
Nie mogę rozgryźć drużyny, z którą w umiarkowany sposób sympatyzuję. Tak w próżni, ten skład, bez większych problemów, powinno być stać na wygranie przynajmniej 31 meczów. Scottie Barnes, R.J. Barrett, Immanuel Quickley do tego solidni Jakob Poeltl i Bruce Brown, to grupa kompetentnych graczy. Tyle, że nie mam pewności jakie są ich cele i ambicje na ten sezon. Sam Masai Ujiri mówi, że ten sezon stanie pod znakiem przebudowy. Są GMowie w NBA, którzy muszą walczyć o swoją posadę. Ujiri do nich nie należy. Jego pozycja w tej organizacji wykracza poza rolę menadżera, więc na spokojnie, analitycznie, może patrzeć na ten klub z szerszej perspektywy. A ta szersza perspektywa możne być taka – jesteśmy w stanie zagrać w play-inie, być w top 6 raczej nie. Może nawet i jesteśmy w stanie przebić się do play-offów, po play-inie. I co dalej? To nie jest skład, który na spokojnie wchodzi sobie do postseason, to nie jest tym bardziej skład z mistrzowskimi aspiracjami. A skoro tak, to po co walczyć o przeciętność? Ten błąd popełnia zbyt wiele drużyn w tej lidze. Myślę, że Raps będą mądrzejsi. Stawiam więc poniżej, ale nic mnie nie zdziwi. Znając agresywny styl Ujiri’ego może się nagle okazać, że Raptors, dość nieoczekiwanie, będą chcieli być kupcem przy zamknięciu transferowego okna. Jeśli Scottie Barnes zrobi skok na poziom All-NBA, był All-Starem w tamtym sezonie, to może wiele zmienić w strategii tego klubu.
Washington Wizards – linia 20,5 wygranej (rok temu 15:67)
Mój typ – poniżej
Nawet gdyby chcieli, to byłoby im ciężko wygrać 21 meczów w tym składzie. A że nawet nie będą chcieli, to nie wygrają. Bardzo proste. Przypomnę tylko, że sezon temu ich łupem padło 15 zuchwałych zwycięstw. I tyle, i pozdrawiam!
Zakłady na over/under zwycięstw w sezonie regularnym znajdziecie na naszej stronie TUTAJ.