Podpisywania kontraktów i zmian klubów ciąg dalszy…
Brandon Ingram i New Orleans Pelicans porozumieli się w sprawie pięcioletniego, maksymalnego kontraktu wartego $158 mln.
Komentarz: Tak, jak w przypadku opisywanych wczoraj Mitchella i Foxa, jedyna słuszna decyzja Pelikanów. Tak małe rynki na skalę NBA, nie mogą pozwolić sobie na odchodzenie gwiazd, których nigdy nie pozyskałyby na wolnym rynku. Ingram był zastrzeżonym wolnym agentem, ale Pelicans nie chcieli tu kombinować. I dobrze. 23-latek grał w tamtym sezonie na poziomie 24.3 punktu, 6.3 zbiórki, 4.3 asysty oraz 1 przechwytu. W końcu pokazał, że nie było przesadą porównywanie jego stylu gry do gry Kevina Duranta. Przy okazji zgarnął nagrodę dla gracza, który poczynił największe postępy.
– Bam Adebayo i Miami Heat porozumieli się co do szczegółów pięcioletniej, maksymalnej umowy o wartości $163 mln. Jest to suma bazowa, która może poszybować do poziomu $195.6 mln.
Komentarz: Od kiedy widziałem go na żywo i miałem okazję rozmawiać z nim w szatni, być może straciłem chłodny dystans w ocenie jego wartości, ale moim zdaniem Bam zasługuje na każdego centa z tej umowy. Jestem wielkim fanem jego postaci, talentu, atletyzmu, wszechstronności, boiskowego IQ, wszystkiego. Ubiegły sezon, jego trzeci w NBA, był przełomowy dla jego kariery. Notował średnio 15.9 punktu, 10.2 zbiórki, 5.1 asysty, 1.3 bloku oraz 1.1 przechwytu. Był tylko jeden gracz w NBA obok Bama, który notował w tamtym sezonie po przynajmniej 15 punktów. 10 zbiórek i 5 asyst. Był nim Giannis Antetokounmpo. 23-letni Adebayo zagrał w swoim pierwszym Meczu Gwiazd, został wybrany do drugiej, najlepszej piątki obrońców. Do sufitu maksimum jego talentu jest jeszcze bardzo daleko.
– DeMarcus Cousins i Houston Rockets dogadali się w sprawie rocznego, minimalnego i niegwarantowanego kontraktu.
Komentarz: Rockets nie ryzykują nic, a mogą coś zyskać. DMC bardzo chce odbudować swoją karierę, która od dwóch lat stoi w miejscu przez kontuzje. W styczniu 2018 roku, w barwach Pelicans, kiedy grał najlepszą koszykówkę w swojej karierze, zerwał ścięgno Achillesa lewej nogi. W kwietniu 2019 roku, już jako gracz Warriors, zerwał mięsień czworogłowy lewej nogi. Zdołał wrócić w Finałach, ale daleki był od swojej normalnej dyspozycji. Mimo to, jego 11 punktów, 10 zbiórek, 6 asyst i 2 bloki bardzo pomogły Warriors pokonać Raptors w meczu drugim. Dwa miesiące później, już z kontraktem od Lakers, doznał zerwania więzadła krzyżowego przedniego w lewym kolanie. Po kontuzji został zwolniony. Podobno gotowy do gry był już parę miesięcy temu. Kilka klubu chciało zabrać go ze sobą do bańki.
Toronto Raptors dokonali następujących ruchów:
– Chris Boucher dostał dwuletni kontrakt warty $13.5 mln.
– Aron Baynes dostał dwuletni kontrakt warty$14.3 mln.
– Alex Len zgodził się podpisać roczną umowę. Jej wartość nie jest jeszcze znana.
– DeAndre' Bembry zgodził się na dwuletnią umowę za $4mln.
Komentarz: Bembry to zawodnik głęboko na ławkę (przepraszam fanów jego talentów), więc na jego obecności w Toronto się nie skupiam. Zatrzymanie Bouchera na mocy bardzo rozsądnej umowy, to właściwy ruch Ujiri'ego. 27-latek dostał w zeszłym sezonie stałe, pewne, ale trochę ograniczone, jeśli chodzi o minuty, miejsce w rotacji Raps. I co tu dużo mówić – grał dobrze. W 13 minut na mecz, produkował po 6.6 punktu, 4.5 zbiórki oraz 1 blok. Po odejściu Gasola i Ibaki jego rola wzrośnie w rotacji coacha Nurse'a i to nie jest zła wiadomość dla fanów Dinozaurów. Tak samo, jak przyjście Baynesa, który rok temu, w wieku 33 nauczył się rzucać za trzy punkty, a nic nie stracił ze swojej podkoszowej twardości. Był taki moment w ubiegłym sezonie, kiedy zaczęliśmy zastawiać się, czy przypadkiem Baynes nie robi więcej dobrego dla Suns, niż DeAndre Ayton. Nie mam wątpliwości, że przyda się w Raptors, że Nick Nurse znajdzie dla niego rolę, w której maksymalnie wykorzysta jego atuty. Wreszcie Len, a raczej Łeń. 27-letni Ukrainiec przywozi to Toronto (via Tampa, Floryda) doświadczenie z prawie 500 meczów w NBA. W sezonie 2018-19, kiedy był rotacyjnym graczem Hawks, robił 11/5 i trafiał solidne 36% swoich rzutów zza łuku. To nie jest rzecz jasna front na mistrzowski tytuł. Ale jest to jak najbardziej "kumata" grupa koszykarzy, z którą Siakam, Lowry i VanVleet pójdą bić się o play-offy.
– Dallas Mavericks i Trey Burke porozumieli się w sprawie trzyletniej umowy wartej $10 mln.
Komentarz: Ktoś tu się chyba powinien zastanowić nad zmianą agenta. Trzy miliony rocznie dla gracza, który może zdobywać po kilkanaście punktów na mecz? No, no. Znakomity ruch Mavs. 27-letni Burke nikomu nie zabiera gry, przeciwnie, można ustawiać go w piątkach potrzebujących spacingu i punktów. To nie jest monumentalny krok w stronę tytułu dla Dallas, ale mieć w rotacji takich graczy, na mocy TAKICH kontraktów, to jest skarb.
– Kentavious Caldwell-Pope zostaje w Lakers na kolejne trzy lata. Zarobi w tym czasie $40 mln. Trzeci rok jest tylko częściowo gwarantowany.
Komentarz: To jest mniej więcej jego półka cenowa. Miał sporo słabych momentów w sezonie, ale za to bardzo dobre Finały. Dopóki LeBron gra w NBA, dopóty z agencją Klutch Sports nie warto zadzierać. Dodatkowo, ta umowa jest jak najbardziej sprzedawalna. Dobry ruch Lakers.
– Malik Beasley i Minnesota Timberwolves porozumieli się w sprawie czteroletniego kontraktu wartego $60 mln.
Komentarz: Ruch ciekawy z trzech względów. Zacznę od tych sportowych. Rubio, Russell, jedynka draftu Edwards, to już trzech graczy na obwód, którym będzie trzeba zapewnić minuty i piłkę. Beasley jest czwarty. Po drugie, po trzech latach na ławce w Denver, gdy dostał szansę w Minnesocie, natychmiast ją wykorzystał. Za 14 meczów w nowym klubie zanotował średnie na poziomie 20.7 punktu (skok z 7.9), 5.1 zbiórki (z 1.9) oraz 1.9 asysty. Trafiał średnio po 3.5 trójki na mecz przy niezłej skuteczności (42%). Za te liczby, gdyby miały stać jego średnimi za cały sezon, albo najlepiej za te cztery lata, można spokojnie zapłacić po $15 mln rocznie. Oby dla Wolves tych 14 meczów nie okazało się zbyt małą próbką w rzetelnej ocenie gracza. Po trzecie, nad 23-latkiem ciążą zarzuty związane z używaniem przemocy, nielegalnym posiadaniem broni oraz marihuany. Triple-double to to nie jest. Ruch z kilkoma znakami zapytania, w którym jest scenariusz na to, że coś się posypie. Gdybym był w zarządzie Wolves, to chyba pozwoliłbym rynkowi wyznaczyć za niego cenę.
– Marcus Morris i Los Angeles Clippers porozumieli się w sprawie czteroletniej umowy wartej $64 mln.
Komentarz: Moim zdaniem delikatnie za dużo za gracza, który w kilku elementach gry jest jedynie (dość) dobry, ale w żadnym wybitny, czy choćby bardzo dobry. Clippers oddali za niego wybór w pierwszej rundzie draftu, więc nie chcieli puścić go za darmo. Poza tym stracili Montrezla Harrella. Front Zubac, Ibaka, Morris, to nie jest coś, przed czym drżeć będą rywale. Jestem bardzo ciekaw dalszych ruchów Clippers. Przypominam, że już za rok i Paul George i Kawhi Leonard mogą wejść na rynek wolnych agentów.
– Derrick Favors i Utah Jazz porozumieli się w sprawie trzyletniej umowy wartej $30 mln.
Komentarz: Bardzo dobry ruch Jazz. Favors, po dziewięciu latach w Salt Lake City, przeniósł się rok temu do Pelicans. Brakowało go w rotacji Jazz, a Ed Davis, który miał być jego tańszym zamiennikiem, nie sprawdził się w tej roli. Pelikany były lepsze o ok. 10 punktów na 100 posiadań z Favorsem na parkiecie, w porównaniu z tym, gdy odpoczywał. Zaliczał 9.9 zbiórki na mecz, w tym 3.3 na atakowanej tablicy. Obie te wartości były najlepsze w jego karierze.
– Jordan Clarkson zostaje w Jazz na kolejne cztery lata, na mocy kontraktu wartego $52 mln.
Komentarz: Trochę sporo, ale jeśli 28-latek ma tak grać, jak grał w bańce, to tych $13 mln za rok, nie będzie niczym złym. Zresztą próbka tego, że idealnie wpasował się w system i rotację Jazz sięga czasu jego transferu z Cleveland. Nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość, ale kilkanaście punktów i dobra energia z ławki to rzeczy, za które się płaci.
Trzy ruchy Miami Heat:
– Meyers Leonard zgodził się na dwuletni kontrakt, którego wartość wynosi $20 mln. Drugi rok jest opcją klubu.
– Avery Bradley zgodził się podpisać z Miami Heat dwuletni kontrakt warty $11.6 mln.
– Moe Harkless będzie graczem Miami Heat na mocy rocznej umowy za $3.6 mln.
Komentarz: Kontrakt Leonarda jest przyjazny w handlowaniu, również skonstruowany tak, żeby ewentualnie nie zalegać w salary latem przyszłego roku.
Zdrowy Bradley, będzie znakomitym dodatkiem do tej rotacji. Ale z tym w ostatnich latach był u niego kłopot. Defensywa i trójki na mocy całkiem przyjaznego kontraktu. Podobno Jimmy Butler chciał go mieć w szatni. Nie zbliża Heat do tytułu, ale też ich od niego nie oddala.
Jeśli chodzi o Harklessa, to oceniając ten ruch, trzeba też wziąć pod uwagę, że Derrick Jones Jr. dostał od Blazers dwuletnią umowę za $19 mln. Do Miami przychodzi zatem skrzydłowy, który jest trzy razy tańszy, a koszykarsko lepszy. DJJ bardzo ładnie się rozwija, ale póki co, Harkless ma więcej do zaoferowania.
– Jae Crowder i Phoenix Suns dogadali się w sprawie trzyletniej umowy wartej $30 mln.
Komentarz: Na pewno wzmocnienie Suns, za pieniądze nie małe, ale nie tragiczne do przełknięcia. Crowder ma 30 lat, więc jest szansa, że nawet w ostatnim roku umowy, będzie wyglądał dobrze. W Heat nadal byłby wartością, ale skoro ci mogli dostać podobne usługi od Bradleya i Harklessa za dużo niższe pieniądze, to jego odejście do Phoenix można oceniać jako dobre rozwiązanie dla wszystkich. Można było się spodziewać, że po niezłych play-offach, ktoś sypnie w niego pieniędzmi.
– Carmelo Anthony zostaje w Portland na kolejny rok za minimum dla weterana.
Komentarz: Przede wszystkim fajna historia. Melo chciał być lojalny wobec drużyny, która przywróciła go NBA. Ale poza sentymentami, 36-letni Melo nadal ma coś do zaoferowania na parkiecie. Rozumie już swoje ograniczenia, jest pogodzony z rolą w Blazers. Sytuacja win-win dla obu stron. 15 punktów, 5 zbiórek, 2 asysty w ostatnich play-offach, w serii z Lakers.