W meczu kończącym fazę zasadniczą sezonu Energa Basket Ligi doszło do niespotykanego wyniku. Legia Warszawa rozgromiła King Szczecin 137:43. Blisko 100 pkt różnicy między obydwoma drużynami to efekt tego, że goście przysłali do stolicy… juniorów.
W ekipie King Szczecin ostatnio było kilka zakażeń koronawirusem. Chory był m.in. trener Jesus Ramirez. Część zawodników wróciła już jednak do treningów, a mimo to władze klubu ze Szczecina zdecydowały się wysłać do stolicy młodych adeptów koszykówki. Dlaczego? Być może by po prostu zaoszczędzić podstawowym graczom męczącej, wielogodzinnej podróży.
– To był dziwny mecz w dziwnych czasach. Nie przypominam sobie takiego spotkania, by w jednej drużynie grali tylko juniorzy – powiedział Adam Sell, trener prowadzący King Szczecin w zastępstwie Ramireza. – Pierwotnie miało pojechać 2-3 juniorów, w środę okazało się, że trzeba zgłosić kolejnych. Liczyłem, że do Warszawy przyjedzie chociaż kilku graczy z I składu. Trener Ramirez nie chciał jednak ryzykować zdrowiem swoich zawodników. O tym, że jedziemy w takim składzie dowiedziałem się dopiero w czwartek. Nie mogliśmy się i nie chcieliśmy się wycofać – dodał Sell.
Z kolei trener Legii, Wojciech Kamiński, był wyraźnie oburzony spektaklem, w którym musiała uczestniczyć jego drużyna. – Nie mogę zrozumieć postawy szczecińskiego klubu. Dlaczego wysłali tych młodych chłopców na rzeź, mając kilku trenujących już normalnie zawodników? – mówił szkoleniowiec stołecznej drużyny, który podziękował także juniorom ze Szczecina za ambitną postawę. – Nie miałem jeszcze takiego spokojnego meczu w karierze, a jestem trenerem w PLK od 19 lat. Nie chcieliśmy upokorzyć rywali. Mam nadzieję, że szczecinianie do playoffów przystąpią zdrowi, przebadani i w pełnym składzie – mówił Kamiński.
Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że mecz był transmitowany w telewizji. Komentatorzy postanowili jednak nie odnosić się do wydarzeń boiskowych i odpowiadali na pytania widzów, zadawane na Twitterze.
Jeszcze większym smaczkiem jest to, że obie drużyny już za chwilę zagrają ze sobą po raz kolejny – już w fazie play-off sezonu. Tak się bowiem złożyło, że Legia zajęła 2. miejsce w tabeli fazy zasadniczej, a King 7. Pierwszy mecz już w czwartek. Tę cześć rozgrywek, bez niespodzianki, wygrał Enea Zastal Zielona Góra.