W swoim ostatnim meczu eliminacyjnym do EuroBasketu Polacy pokonali najsłabszą w grupie reprezentację Rumunii. Debiut zaliczył 17-letni Jeremy Sochan, który ani trochę nie odczuwał presji i był gwiazdą tego spotkania.
Rumuni przegrali wszystkie mecze w grupie i już przed tym spotkaniem było wiadomo, że to oni odpadają z rywalizacji, a Polacy, Hiszpanie oraz Izraelczycy awansują do turnieju głównego. W lutym jeszcze eliminacje odbywały się normalnie, natomiast po przerwie pandemicznej zdecydowano się na skumulowanie drużyn w jednym miejscu i zrobienie dwóch mini-turniejów. I tak Polacy zagrali dwa spotkania w Valencii w listopadzie, a teraz kolejne dwa w Gliwicach. Wcześniej w Saragossie nasi koszykarze sensacyjnie ograli mistrzów świata, czyli Hiszpanów. Na turnieju w Polsce było bardzo blisko kolejnej sensacji przeciwko tym rywalom, ale skończyło się 88:89. To pokazało tylko jaką dobrą pracę wykonuje z tą kadrą Mike Taylor.
W ostatnim grupowym meczu zmierzyliśmy się z Rumunią, a szansę debiutu dostał 17-letni Jeremy Sochan. Urodził się w USA, wychowywał w Wielkiej Brytanii, a obecnie trenuje w Niemczech. Płynnie mówi po polsku, bo jego matka to była koszykarka SKK Polonii Warszawa. To jej najbardziej zależało na tym, żeby syn zagrał z orzełkiem na piersi. Jeremy został najmłodszym debiutantem w historii reprezentacji Polski. Polacy wygrali 88:81, a 17-latek miał 18 punktów, trzy zbiórki i dwa bloki, grając absolutnie bez żadnego zdenerwowania, po prostu bawiąc się koszykówką. Grał pewnie i dynamicznie, brał grę na siebie, cały czas wchodząc pod kosz.
17-latek obecnie gra w Niemczech dla Ratiopharmu Ulm, gdzie szkoli się w akademii. Również tam szkoli się kolejny debiutant ze spotkania z Rumunią, czyli 18-letni Igor Milicić. On także ma koszykarskie nazwisko, jego ojciec prowadził przecież przez kilka lat Anwil Włocławek, a obecnie jest trenerem deużyny Arged BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski. Sochanowi marzy się oczywiście NBA, a do Niemiec wrócił w związku z sytuacją pandemiczną, ale w planach ma studia na uczelni Baylor. Miliciciom (Igor ma też dwójkę braci Zorana 2006 i Teo 2008) marzy się gra w jednym klubie pod okiem ojca-trenera, tak bowiem wyznał Igor Milicić junior w "Przeglądzie Sportowym".
EuroBasket został przełożony z 2021 na 2022 rok przez to, że COVID potasował terminarz. Głównie chodzi o Igrzyska Olimpijskie, które odbędą się w tym roku. Mecze w fazie grupowej EuroBasketu rozegrane zostaną się w Czechach, Gruzji, Niemczech i we Włoszech, a faza pucharowa w Berlinie. Oczywiście na mistrzostwa łatwiej było się dostać niż odpaść, bo zagrają tam 24 reprezentacje. Na pewno cieszy, że Taylor nie boi się stawiać na młodych chłopaków, a kadra jest otwarta dla wszystkich, którzy tylko będą w formie.