Za nami pierwszy tydzień rywalizacji we French Open. Na ceglanych kortach w stolicy Francji działo się dużo ciekawego, również z udziałem Polaków. Po niedzielnych meczach w rywalizacji singlowej została nam już tylko Iga Świątek.
A i obrończyni trofeum była o włos od pożegnanie z Rolandem Garrosem 2024. Właściwie o malutki włosek. W II rundzie Polka mierzyła się z Naomi Osaką. W szranki stanęły więc dwie czterokrotne mistrzynie Wielkich Szlemów. Świątek od wielu miesięcy na topie, a Japonka próbująca powrócić na szczyt po kilku zakrętach swojej kariery. W tym meczu Osaka udowodniła, że ma pełne prawo myśleć o wygrywaniu największych imprez. W pierwszym secie miała piłkę setową, ale ostatecznie po tie-breaku przegrała. W drugiej partii rozbiła Igę 6:1. W trzeciej prowadziła już 5:2 i 30:0. Była o dwie piłki od wielkiego sukcesu. Potem przy stanie 5:3 miała piłkę meczową. Świątek była jedną nogą za burtą. Ale jak na mistrzynie przystało – zaczęła grać swój najlepszy tenis właśnie wtedy, gdy najbardziej tego potrzebowała. Uratowała się wygrała tego seta 7:5. Ludzie przecierali oczy ze zdumienia. To jeden z największych comebacków w tenisie od lat.
Pozostałe mecze trzykrotna zwyciężczyni French Open wygrywała łatwo. W I rundzie 6:1; 6:2 pokonała kwalifikantkę z Francji, Leolię Jeanjean. W III rundzie większych szans w meczu z Igą nie miała Marie Bouzkova – Czeszka przegrała 4:6; 2:6. Prawdziwym popisem mocy Świątek był mecz IV rundy, w którym odesłała Anastazję Potapową „na rowerze”, czyli wygrywając 6:0; 6:0. Cały mecz trwał 40 minut – to rekord w karierze Polki. Nie był to jednak rekord całego turnieju, bowiem 36 lat temu w finale Steffi Graf pokonała Nataszę Zwieriewą w zaledwie 32 minuty! Nie zmienia to faktu, że wyczyn Igi jest imponujący, a Polka w całym meczu oddała rywalce zaledwie 10 piłek.
W meczu o półfinał tenisistka z Raszyna zagra z Marketą Vondrousovą. Ten mecz rozegrany zostanie we wtorek. W przypadku wygranej, Polka o finał zagra z lepszą z pary Ons Jabeur – Cori Gauff. Żarty się skończyły.
Niestety, szybko z drabinką pożegnały się pozostałe Polki – Magda Linette w I rundzie uległa Ludmile Samsonowej, ugrywając ledwie dwa gemy w całym meczu. Również na pierwszej przeszkodzie wyłożyła się Magdalena Fręch – Daria Kasatkina pokonała ją 7:5; 6:1.
A co z rywalizacją panów? Hubert Hurkacz w meczu o ćwierćfinał trafił na swoją nemezis w osobie Grigora Dimitrowa. Bułgar wygrał wszystkie dotychczasowe mecze z Hubim i zrobił to po raz kolejny w niedzielny wieczór. Ta porażka boli tym bardziej, że Hurkacz wcale nie był gorszy od rywala – dwa z trzech setów przegrał po tie-breakach. Miał w tym meczu wyśmienite okazje, łatwe piłki na rakiecie, a jednak w kluczowych momentach spalał się psychicznie i oddawał rywalowi łatwe punkty. W efekcie Dimitrow po raz kolejny odhaczył sobie zwycięstwo z Hurkaczem i może już myśleć o ćwierćfinałowej batalii z Jannikiem Sinnerem.
Na usprawiedliwienie Huberta można napisać, że dwa poprzednie mecze turnieju rozgrywał w trybie dwudniowym. Zarówno pojedynek III rundy z Denisem Shapovalovem, jak i mecz II rundy z Brandonem Nakashimą, był przerywany przez deszcz i dokańczany na drugi dzień. Hurkacz spędził na terenie kompleksu Rolanda Garrosa długie godziny, w oczekiwaniu na ustanie opadów. Opadów, które mocno torpedowały turniej w pierwszym tygodniu. Drugi będzie łatwiejszy, bo zdecydowana większość meczów rozegrana zostanie na kortach zadaszonych. Wśród panów na razie bez większych niespodzianek – w turnieju pozostają Novak Djoković, Stefanos Tsitsipas, wspomniany Sinner, Carlos Alcaraz, Danił Miedwiediew czy Alexander Zverev. Ten ostatni w I rundzie zmierzył się z 14-krotnym zwycięzcą Rolanda Garrosa, Rafaelem Nadalem. Hiszpan odpadł w trzech setach, choć miał swoje świetne momenty w tym meczu. To prawdopodobnie jego pożegnanie z Wielkim Szlemem, choć niczego oficjalnie jeszcze nie ogłosił. Mało prawdopodobne, by chciał jednak rozmieniać swoją legendę na drobne, odpadając w początkowych fazach imprez. A powrót na szczyt po tylu zdrowotnych perturbacjach wydaje się już niemożliwy.
W poniedziałek w Paryżu pozostałe mecze 1/8 finału. Od wtorku rozpocznie się faza ćwierćfinałowa i prawie same szlagiery do rozegrania. Będzie się działo!