Skip to main content

W sobotę w Rijadze kończy się turniej WTA Finals, a już nazajutrz w Turynie rozpoczyna się ATP Finals. Zapowiada się świetny turniej z udziałem czołowych tenisistów globu. Zabraknie jednak Novaka Djokovicia. Siedmiokrotny zwycięzca „mastersa” zrezygnował z udziału w tegorocznej edycji.

– Zakwalifikowanie się na turniej ATP Finals w Turynie to dla mnie zaszczyt. Nie mogłem się doczekać, aż tam będę, lecz z powodu przewlekłej kontuzji nie zagram w przyszłym tygodniu. Przepraszam tych, którzy chcieli mnie zobaczyć. Życzę wszystkim zawodnikom udanego turnieju. Widzimy się wkrótce – wyjaśnił Djoković na swoim Instagramie. Serb w zeszłym roku został najbardziej utytułowanym zawodnikiem w historii tego turnieju, wygrywając tytuł po raz siódmy. Dwa lata temu, w 2022 roku, wygrywając go po raz szósty, zrównał się z Rogerem Federerem. To pokaz długowieczności i klasy Serba, który swój piąty tytuł zdobył już ładnych parę lat temu – w 2015 roku, notabene pokonując wówczas Federera. Nole wrócił więc na szczyt w ATP Finals i choć w najbliższej edycji go zabraknie, to chyba nie ma odważnego na świecie, który założyłby się, że licznik Serba zamknie się na siedmiu triumfach w prestiżowej imprezie kończącej sezon.

Znamy już wielkiego nieobecnego, ale pora pomówić o obecnych, bo jest to śmietanka męskiego tenisa. Wczoraj poznaliśmy podział na grupy w startującej w niedzielę imprezie. Tak zdecydował los:

Grupa A:
Jannik Sinner (Włochy, 1)
Danił Miedwiediew (Rosja, 4)
Taylor Fritz (USA, 5)
Alex de Minaur (Australia, 7)

Grupa B:
Alexander Zverev (Niemcy, 2)
Carlos Alcaraz (Hiszpania, 3)
Casper Ruud (Norwegia, 6)
Andriej Rublow (Rosja, 8)

Kibiców najbardziej interesowało, czy w jednej grupie trafią na siebie dwaj główni faworyci i dwaj zawodnicy, którzy zdominowali ten sezon wielkoszlemowy – Jannik Sinner (zwycięzca Australian Open i US Open) oraz Carlos Alcaraz (triumfator French Open i Wimbledonu). Ostatecznie panowie wylądowali w innych grupach, więc ich mecz najwcześniej w fazie pucharowej, choć kibice w Turynie zapewne marzyliby o takim finale. Kto może pokrzyżować plany tej dwójce? Na dobrą sprawę każdy z pozostałych sześciu zawodników nosi w swoim plecaku buławę. Największe szanse ma chyba jednak wicelider światowego rankingu i dwukrotny zwycięzca ATP Finals, czyli Alexander Zverev. Niemiec wygrywał „mastersa” w Londynie w 2018 roku i pierwszą edycję w Turynie, a więc w 2021 roku. Smak zwycięstwa w tym turnieju zna również Danił Miedwiediew, który w 2020 roku pokonał w finale Dominica Thiema. W finałach grali za to Casper Ruud i Sinner, ale obaj musieli uznać wyższość Djokovicia w dwóch poprzednich edycjach.

Do zgarnięcia w ATP Finals jest oczywiście sporo punktów rankingowych (1500 za zwycięstwo w imprezie), a do tego niemałe sumki pieniędzy, bowiem pula nagród turyńskiego turnieju wynosi ponad 15 mln euro. Równolegle toczyć się będzie również znacznie mniej prestiżowa rywalizacja deblistów.

W pierwszych meczach Miedwiediew zagra z Fritzem a Sinner z De Minaurem (niedziela) oraz Alcaraz z Ruudem i Zverev z Rublowem (poniedziałek).

Related Articles