Skip to main content

Nie zabrakło niespodzianek podczas pierwszych dwóch dni US Open. Na szczęście zgodnie z planem awans do II rundy uzyskali nasi najlepsi singliści. Iga Świątek i Hubert Hurkacz wygrali swoje mecze bez problemu. Odpadli zaś pozostali biało-czerwoni.

Magdalena Fręch poległa 0:2 w spotkaniu z Rebeccą Marino. Dwa miesiące temu Kanadyjka odpadła z Wimbledonu po meczu z Katarzyną Kawą. Tym razem zrewanżowała się innej Polce, wygrywając do 2 i do 3.

Tego samego dnia z dalszej rywalizacji na kortach Flushing Meadows wypisał się Kamil Majchrzak. Mierzył się on z Alejandro Tabilo z Chile. Rywal okazał się bardzo mocny i pokonał niżej notowanego Majchrzaka 6:1; 6:4, 6:7; 6:1. Jak na czterosetówkę nie był to szczególnie długi mecz. Chilijczyk awans zapewnił sobie w nieco ponad 2,5 godziny.

Pozostała trójka biało-czerwonych rywalizowała już we wtorkowej sesji gier. Los Fręch i Majchrzaka podzieliła Magda Linette. Polka postawiła się faworyzowanej Karolinie Pliskovej. Czeszka wygrała pierwszą partię 6:2, ale w drugiej to Linette zachowała więcej zimnej krwi. Przy stanie 4:4 obroniła break pointa i wyszła na 5:4, a następnie rozpoczęła gema serwisowego rywalki od 40:0 dla siebie. Pierwszą piłkę setową Pliskova obroniła, ale druga zakończył partię. Konieczny był trzeci set. W nim Linettte wypuściła z rąk wielką szansę. Prowadziła 4:1 z jednym przełamaniem, ale dała sobie odebrać tę przewagę. Potem to Pliskova wyszła na 6:5 z przełamaniem i serwowała, by zakończyć mecz. Teraz to Polka odpowiedziała re-breakiem. Konieczny był super tie-break. Tutaj Pliskova prowadziła już 6:1 i 7:2, by po chwili zrobiło się 7:8! Czeszka znów zachowała więcej zimnej krwi – wyszła na 9:8 i w pierwszej piłce meczowej załatwiła sprawę. Emocji co nie miara, ale niestety bez happy endu dla Polki.

Emocji nie było za to w meczu Igi Świątek. Był za to happy end. Liderka rankingu rozbiła Jasmine Paolini 6:3; 6:0. Mecz potrwał trochę ponad godzinę i można go potraktować jako dobrą rozgrzewkę przed kolejnymi potyczkami Igi w Nowym Jorku. A w II rundzie nasza zawodniczka stanie naprzeciwko Sloane Stephens. Amerykanka wygrywała US Open 5 lat temu, rok później dotarła do finału French Open, ale na tym jej wielkie dni się skończyły. W US Open w ostatnich sezonach odpadała w pierwszym tygodniu. Nieźle spisała się w zasadzie jeszcze tylko w tegorocznym French Open, gdzie dotarła do ćwierćfinału. Oczywiście to Iga będzie wyraźną faworytką.

Hubert Hurkacz w trzech setach ograła Oscara Otte. Niemiec przez cały mecz ani razu nie znalazł sposób na serwis Polaka – przegrał 4:6; 2:6; 4:6, a mecz trwał godzinę i 45 minut. Wygrana Hurkacza niemal tak łatwa jak Igi. W II rundzie tenisista z Wrocławia zagra z Ilją Iwaszką. Białorusin 3:1 pokonał Sama Querrey’a. Nie ma jednak cienia wątpliwości, że to Hurkacz będzie faworytem tego spotkania.

W poniedziałek oczy tenisowego świata skierowane były na mecz Sereny Williams, która zapowiedziała, że żegna się z tenisem. Amerykanka na emeryturze jednak jeszcze nie jest – pokonała Dankę Kovinić 6:3; 6:3. Jej kolejną rywalką będzie jednak wiceliderka rankingu WTA – Anett Kontaveit. Czy Estonka okaże się ostatnią wielkoszlemową przeciwniczką wielkiej Sereny? Jej siostra Venus odpadła w meczu z Alison van Uytvanck.

Jak już wspomnieliśmy, turniej na wczesnym etapie obrodził w niespodzianki. Z turniejem mężczyzn pożegnali się już Stefanos Tsitsipas (przegrał 1:3 z Danielem Elahi Galanem Riverosem z Kolumbii) czy Taylor Fritz (przegrał 1:3 z rodakiem, Brandonem Holtem). U pań w dalszej fazie turnieju nie zobaczymy np. Simony Halep, która musiała uznać wyższość Ukrainki Darii Snigur.

Related Articles