Niestety, już w I rundzie z Wimbledonem pożegnała się z Magdalena Fręch, ale porażka z Ons Jabeur była wkalkulowana – w końcu Tunezyjka to zawodniczka ze ścisłego topu. Pozostała trójka naszych singlistów awansowała w komplecie do III rundy turnieju. Turnieju, którym jak na razie rządzi deszcz.
Opady w Anglii to nic sensacyjne, ale w tym roku aura jest wyjątkowo kapryśna i torpeduje rozgrywanie trzeciej wielkoszlemowej imprezy sezonu. Przerwane mecze, zakrywane plandekami korty i zamykane oraz otwierane dachy głównych kortów to obrazki, które oglądaliśmy przez tych kilka dni już naprawdę wiele razy. Niektóre mecze przeciągały się do nawet trzech dni, a wcale nie grali Mahut z Isnerem. Organizatorzy muszą stawać na rzęsach, by nadrabiać zaległości i wrócić z harmonogramem meczów na właściwe tory. Oczywiście, pod warunkiem, że znowu nie zaatakuje deszcz. A prognozy nie są wcale zbyt optymistyczne.
Na deszcz jednak organizatorzy i zawodnicy nie mają żadnego wpływu. Jeśli chodzi o aspekt sportowy, to polscy kibice nie mają póki co powodów do narzekań. Iga Świątek, na której sukces w Londynie liczymy najmocniej, jak na razie pewnie pokonała dwie rywalki. Idze nie przeszkadza deszcz, bo gra na głównych arenach, wyposażonych w dachy. Ewentualna przerwa w meczu nie trwa więc długo. W środę liderka rankingu pokonała bez żadnego kłopotu Sarę Sorribes Tormo. Hiszpanka nie sprawiła Polce żadnych problemów. Urwała tylko dwa gemy w pierwszej partii i to wszystko. Mecz potrwał 70 minut i Iga miała już wolne. Do takich obrazków już się przyzwyczailiśmy. Dziś czterokrotna zwyciężczyni imprez wielkoszlemowych zmierzy się w meczu III rundy z doświadczoną Chorwatką, Petrą Martić. Panie powinny zameldować się na korcie około 18:00 czasu polskiego.
Drugą z Polek w III rundzie jest Magda Linette. Półfinalistka tegorocznego Australian Open w II rundzie pomęczyła się solidnie ze znacznie starszą Barborą Strycovą z Czech. 37-latka wygrała w tie-breaku drugiego seta i Linette musiała rozstrzygać mecz na dystansie trzech partii. Na szczęście finalnie wygrała 6:4; 6:7; 6:3. Dziś powinna stanąć naprzeciw Belindy Bencić. W tym meczu to Szwajcarka jest faworytką, a nasza Magda może pokusić się o sprawienie niespodzianki in plus.
Również dziś w meczu o IV rundę wystąpić powinien Hubert Hurkacz. Polak w czwartek pokonał reprezentanta gospodarzy, mającego polskie korzenie Jana Choinskiego. Brytyjczyk nie ugrał żadnego seta, ale w żadnej z partii nie przegrał wyraźnie. Postawił Hurkaczowi trudne warunki i zmusił wrocławianina do sporego wysiłku. Hubi wygrał 6:4; 6:4; 7:6. Dziś zapewne będzie jeszcze trudniej, bo rywalem Hurkacza będzie Lorenzo Musetti – Włoch jest o dwie pozycje wyżej w rankingu ATP, ale zdaniem bukmacherów to jednak Hurkacz jest faworytem meczu.
Fani tenisa przy okazji piątkowych meczów na pewno najmocniej zacierają ręce na kontynuacje rozpoczętego w czwartek meczu Andy’ego Murray’a ze Stefanosem Tsitsipasem. Obaj panowie stworzyli fenomenalne widowisko. Doświadczony Szkot prowadzi 2:1 w setach. Trzeba przyznać, że Grek trafił na mało przyjemną drabinkę. Już w I rundzie musiał mierzyć się z próbującym wrócić na szczyty Dominicem Thiemem. Tsitsipas ograł Austriaka w pięciu setach, w ostatnim zwyciężając po tie-breaku. Teraz trafił na kolejnego utytułowanego rywala, a Murray na pewno ma chrapkę na sprawienie niespodzianki, co udowodnił już w czwartkowy wieczór.