Rafaela Nadala nie trzeba przedstawiać chyba żadnemu kibicowi sportu. To jeden z tych zawodników, których rozpoznawalność na całym świecie jest gigantyczna. Nic dziwnego – od prawie dwóch dekad jest na topie, uprawiając jedną z najpopularniejszych dyscyplin na świecie, jaką jest tenis ziemny. No właśnie – czy Hiszpan właściwie gra jeszcze w tenisa czy raczej już tylko grywa? I czy zobaczymy go jeszcze podnoszącego jakiś puchar?
Nadal ma 37 lat, a na koncie 92 singlowe triumfy w turniejach, z czego aż 22 w imprezach wielkoszlemowych. Więcej zwycięstwo w Grand Slam ma tylko Novak Djoković, który wygrywał najważniejsze turnieje 24 razy. Czy Nadal może jeszcze realnie marzyć o dogonieniu Serba? Spójrzmy na inne liczby.
OSIEM MECZÓW
Pochodzący z Majorki tenisista od 1 stycznia 2023 roku rozegrał zaledwie osiem meczów. Na początku zeszłego roku przegrał w turnieju United Cup z Alexem De Minaurem. Potem zagrał w Australian Open. Poległ już w II rundzie, przegrywając gładko w trzech setach z mało znanym Amerykaninem, Mackenziem McDonaldem. To był 18 stycznia i od tamtej pory Nadal nie pojawił się na korcie aż do początku 2024 roku. Leczył kontuzję biodra. Poddał się zabiegowi, a potem długotrwałej rehabilitacji. Gdy pod koniec 2023 roku zapowiedział jednak swój powrót, jego kibice oszaleli ze szczęścia. Była to zresztą bardzo ważna i bardzo dobra informacja dla całego męskiego tenisa, bo Nadal jest po prostu postacią nietuzinkową.
Hiszpan wrócił w Brisbane. Wygrał z Dominikiem Thiemem i Jasonem Kublerem. Poległ na trzeciej przeszkodzie, którą był Jordan Thompson. Jednak w turnieju „podprowadzającym” pod Australian Open zaprezentował się na tyle obiecująco, że jego sympatycy z optymizmem podchodzili do imprezy w Melbourne. Sęk w tym, że niedługo po porażce z Thompsonem, Nadal poinformował, że w Australian Open nie zagra. „W tej chwili nie jestem gotowy, aby rywalizować na najwyższym poziomie w pięciu setach. Lecę z powrotem do Hiszpanii, aby spotkać się z lekarzem, poddać leczeniu i odpocząć” – oświadczył 22-krotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych. Później wycofał się też z turnieju ATP w Dosze.
Można dywagować, czy Nadal faktycznie nie czuł się na siłach grać pięciosetówki czy po prostu uznał, że nie jest w optymalnej formie, która gwarantowałaby mu walkę o zwycięstwo w Australian Open. Tak czy owak – z gry zrezygnował. A jego fani musieli czekać blisko dwa miesiące, by znów zobaczyć swojego idola w akcji.
Ale marcowy mecz z Carlosem Alcarazem był jedynie pokazówką, zorganizowaną przez Netflix. Do rywalizacji w tourze Nadal miał wrócić w Indian Wells. Jednak i z gry w Kalifornii się wycofał, powołując się na kontuzję. Równocześnie niedawno wstawił zdjęcie na swoje media społecznościowe, z którego wynika, że rozpoczął treningi na mączce. Część kibiców tenisa oburzyło się, nazywając Hiszpana oszustem i hipokrytą.
Bo w gruncie rzeczy wiadomo, że cel na ten sezon dla Nadala jest jeden. Jeden, ale podwójny. To Paryż. Po pierwsze French Open, a po drugie Igrzyska Olimpijskie. Obie imprezy odbędą się na uwielbianych przez Nadala kortach Rolanda Garrosa. Na ceglastej nawierzchni w stolicy Francji Nadal wygrywał już 14 razy! Żaden inny tenisista nie może pochwalić się tyloma triumfami w imprezie wielkoszlemowej. Nie jest żadną tajemnicą, że zawodnik z Majorki marzy o 15. sukcesie w 2024 roku oraz o medalu olimpijskim. Wprawdzie ma już jedno złoto, ale drugie byłoby niesamowitym zwieńczeniem wybitnej kariery. Zresztą, nawet srebro czy brąz byłoby ogromnym osiągnięciem dla człowieka, który od lat zmaga się z wieloma kontuzjami.
DZIESIĘĆ KONTUZJI
Wyliczono, że Nadal od początku kariery miał już kilkanaście mniejszych lub większych urazów, przez które stracił wiele ważnych imprez. Można się tylko zastanawiać, jakie miałby liczby, gdyby nie te liczne kontuzje. I można w ciemno zakładać, że byłaby to już trzycyfrowa liczba singlowych tytułów i pewnie z ćwierć setki sukcesów w Wielkim Szlemie. Spójrzmy na listę 10 najpoważniejszych kontuzji, po których musiał rezygnować z kluczowych imprez.
1. Łokieć (2003 rok)
Byłby to pierwszy French Open Nadala w jego seniorskiej karierze. Jednak 16-latek doznał kontuzji łokcia podczas upadku podczas treningu i w Paryżu pojawił się dopiero dwa lata później.
2. Lewa dłoń (2004 rok)
To był rok, w którym Nadal po raz pierwszy w swojej karierze grał z Federerem, pokonując ówczesnego lidera rankingu w trzeciej rundzie Miami Open. Jednak podczas zwycięstwa w 1/8 finału nad Richardem Gasquetem doznał złamania naprężeniowego lewej łódeczki, co wykluczyło go z gry przez następne trzy miesiące – stracił m.in. kolejny French Open i Wimbledon.
3. Lewa stopa (2006 rok)
Nadal zdobył swój pierwszy tytuł Wielkiego Szlema w 2005 roku, wygrywając Roland Garros i ustępując jedynie Federerowi pod względem liczby meczów wygranych w ciągu roku. Musiał jednak opuścić Australian Open na początku kolejnego sezonu, bo pojawił się problem ze stopą.
4. Kolana (2009 rok)
Nadal odebrał Federerowi wimbledoński tytuł w finale 2008, który stał się jednym z najbardziej legendarnych meczów w dziejach tego sportu. Jednak w następnym roku nie mógł go obronić, ponieważ cierpiał na nawracające zapalenie ścięgien obu kolan.
5. Kolana (2012 rok)
Nadal wycofał się z Igrzysk Olimpijskich w Londynie w lipcu, a następnie musiał wycofać się z dalszej części sezonu 2021, a to ze względu na ponowne pojawienie się zapalenia ścięgien. Zakończył rok na 4. miejscu na świecie, po raz pierwszy od ośmiu lat wypadając z TOP 2.
6. Wirus żołądkowy (2013 rok)
Dwa tygodnie przed Australian Open Nadal oficjalnie wycofał się z turnieju, powołując się na wirusa żołądkowego. Następnie po raz pierwszy od 2005 roku wypadł z pierwszej czwórki rankingu ATP.
7. Prawy nadgarstek (2014 rok)
Nadal dorównał Pete’owi Samprasowi, mając 14 zwycięstw w Wielkim Szlemie, zdobywając piąty z rzędu i dziewiąty w ogóle tytuł w Paryżu. Jednak nie udało mu się odzyskać Wimbledonu, a następnie wycofał się z US Open z powodu problemów z nadgarstkiem.
8. Lewy nadgarstek (2016 rok)
Nadal musiał wycofać się z French Open 2016 w trzeciej rundzie z powodu kontuzji nadgarstka. Był to pierwszy raz w jego karierze, kiedy nie wygrał Wielkiego Szlema na kortach ziemnych przez dwa lata z rzędu. Później z tego samego powodu musiał również wycofać się z Wimbledonu.
9. Lewa stopa (2021 rok)
Nadal poniósł dopiero trzecią porażkę w swojej karierze we French Open, przegrywając z Novakiem Djokoviciem. Następnie wycofał się z Wimbledonu i Igrzysk Olimpijskich w Tokio ze względów terminarzowych. Później okazało się, że cierpiał na powtarzającą się kontuzję lewej stopy. Potem zaledwie 10 dni przed US Open ogłosił, że kończy sezon 2021 z powodu problemów zdrowotnych. W międzyczasie zagrał dwa mecze podczas turnieju ATP w Waszyngtonie.
10. Lewe biodro (2023 rok)
Rafa był obrońcą tytułu Australian Open 2023, ale przegrał w drugiej rundzie z Mackenzie McDonaldem, o czym już wspominaliśmy. W tym meczu poważnie dała o sobie znać kontuzja biodra i pod koniec lutego ogłosił wycofanie się z Indian Wells i Miami Masters. Następnie wycofał się również z sezonu na kortach ziemnych, co oznaczało, że Nadal po raz pierwszy od 2003 roku wypadł z pierwszej setki ATP. Następnie wycofał się także z Wimbledonu i US Open.
To i tak nie wszystkie „przypadki” tenisisty z Majorki. Można przywołać choćby Australian Open 2014, kiedy to w finale zmagający się z potwornym bólem pleców Nadal przegrał ze Stanem Wawrinką. Wcześniej miał z nim bilans 12-0 i nic nie zapowiadało na to, by Szwajcar mógł wygrać ten finał. A jednak zrobił to po czterosetowym boju z cierpiącym rywalem. Również w 2014 roku Nadal przechodził zabieg usunięcia wyrostka robaczkowego, przez co stracił około miesiąc. Z kolei w 2022 roku przed półfinałem Wimbledonu z Nickiem Kyrgiosem Rafa wywiesił białą flagę, informując, że ma problem z mięśniami brzucha. Miał już na koncie triumfy w Australii i Francji, więc teoretycznie mógł nawet marzyć o Kalendarzowym Wielkim Szlemie. Nic z tego – Kyrgios bez gry awansował do finału, gdzie przegrał oczywiście z Novakiem Djokoviciem.
WIELKA TRÓJKA JUŻ NIE ISTNIEJE
Wygląda zresztą na to, że z Wielkiej Trójki to Djoković zostanie najdłużej w grze i być może jeszcze wyśrubuje rekord wielkoszlemowych tytułów. Serb jest młodszy od Nadala o rok, ale zdecydowanie rzadziej ma kontuzje i od dobrych sześciu nie musiał się poddawać żadnym poważnym operacjom. Z Wielkiej Trójki wypadł już Roger Federer. Szwajcar we wrześniu 2022 roku ogłosił zakończenie kariery. Na pożegnanie zagrał w organizowanym przez siebie Laver Cup. W ostatnim meczu stworzył deblową parę z Nadalem, z którym przez wiele lat epickiej rywalizacji zaprzyjaźnił się jak z nikim innym.
Końcówka kariery Federera przypomina trochę to, co dzieje się obecnie z Nadalem. Kontuzje, rehabilitacje i powroty. Walka o zdrowie i walka o powrót na szczyt. Ambicja nie pozwalała im odpuszczać i zrezygnować. Federer szarpał się, by po licznych zabiegach kolana zdobyć jeszcze przynajmniej jeden wielki tytuł. Najlepiej na ukochanej londyńskiej trawie. Blisko było w 2019 roku. W finale z Djokoviciem miał nawet meczbole, ale ostatecznie po pięciogodzinnym boju poległ. Rok później Wimbledon został odwołany z powodu covidu. Dwa lata później powracający do gry po dłuższej przerwie Roger dotarł w Londynie do ćwierćfinału, ale tam został rozbity przez Huberta Hurkacza. Mało kto przypuszczał wówczas, że będzie to ostatni wielkoszlemowy mecz szwajcarskiego maestro. A tak się właśnie stało. Mimo usilnych starań, by jeszcze raz powrócić do touru, rok później Federer musiał wydać oświadczenie, w którym ogłosił koniec sportowej kariery.
CO DALEJ?
Trudno oprzeć się wrażeniu, że niedługo podobne oświadczenie wydać może jego wielki druh i rywal. Nadal wciąż się jeszcze nie poddał, a nadzieję wznieca w nim Paryż i korty Rolanda Garrosa. Zapewne całe tegoroczne przygotowania Rafy będą podporządkowane pod dwie imprezy – French Open i turniej olimpijski. I być może właśnie tak trzeba patrzeć na niedawną rezygnację z Indian Wells. Wszystko, co może przeszkodzić Hiszpanowi w odniesieniu sukcesu pod Wieżą Eiffla trzeba wyrugować z „To Do List”.
Pytanie, co dalej jest jednak zasadne. Czy jeśli uda się zrealizować choć jedno z tych dwóch marzeń, to napędzi to Nadala do dalszej rywalizacji, w której wciąż będzie mógł odgrywać wiodącą rolę? A może wręcz przeciwnie – zdecyduje się odejść, będąc na szczycie. Z drugiej strony – można też założyć, że tenisista z Majorki nie wygra w czerwcu French Open i latem nie zdobędzie medalu Igrzysk Olimpijskich. Co wtedy? Koniec? A może właśnie kolejne próby, rozsadzanego przez własną ambicję zawodnika, niemogącego się pogodzić z upływem czasu?
Każdą decyzję trzeba będzie zrozumieć. Federer na pewno nie chciał, by jego ostatni set w Wielkim Szlemie zakończył się porażką 0:6 z Hurkaczem. Z całym szacunkiem dla Polaka – nie jest to żaden tenisowy geniusz, a jednak upokorzył giganta Wimbledonu na jego terenie. To samo za chwilę może być udziałem Nadala. Nie dlatego, że zabraknie mu umiejętności. Federerowi też ich nie zabrakło. Po Rogerze w 2021 roku widać było już bardzo wyraźnie problemy z dobieganiem na czas do piłek, a każdy, kto choć kilka razy miał rakietę w dłoni, wie doskonale, że jest to absolutny klucz w grze. Nie jesteś dobrze ustawiony, nie odbijesz piłki jak należy. Tenis Nadala od zawsze w dużo większym stopniu oparty był na bieganiu, niesamowitej grze obronnej i fenomenalnej wydolności. Nie było dla niego piłek nie do przebicia – między innymi dlatego stał się swoistym nemezis przywoływanego Federera.
Czy teraz, sponiewierany przez liczne kontuzje i po wielomiesięcznych przerwach w grze, Hiszpan będzie w stanie znów biegać jak młokos i przez 4 albo 5 godzin przebijać piłki z taką samą intensywnością jak kiedyś? Odpowiedź nasuwa się sama, ale przez wielki szacunek dla legendy tenisa powstrzymamy się od jej artykułowania. A może trochę ze strachu przed kompromitacją, którą mógłby nam zafundować niezłomny Rafa…