Skip to main content

Po meczach II rundy French Open można przekopiować to, co napisaliśmy po spotkaniach I rundy. Znów odpadła jedna reprezentantka Polski, znów Hubert Hurkacz awansował po pięciosetowym maratonie i znów Iga Świątek awansowała bez większego problemu. Tym samym na pokładzie Rolanda Garrosa 2023 została eksportowa dwójka naszych singlistów.

Zacznijmy od złych informacji. W środę z turniejem pożegnała się Magdalena Fręch. Polka w I rundzie sprawiła sporą niespodziankę in plus, pokonując Zhang Shuai 6:1; 6:1. W II rundzie Fręch mierzyła się z rywalką z podobnego poziomu rankingu WTA, ale niestety Kamila Rachimowa okazała się w tym dniu lepsza, wygrywając 6:3; 6:4. 25-letnia zawodniczka z Łodzi zakończyła więc tegoroczny turniej w Paryżu na II rundzie.

Również w środę swój bój o III rundę toczył Hubert Hurkacz. Polak trafił na 39. w rankingu ATP Tallona Griekspoora. Holender okazał się nad wyraz wymagającym rywalem. Polak wygrał pierwszego seta 6:3, ale w drugim przegrał 5:7. Prawdziwe tarapaty zaczęły się po III secie, kiedy Hurkacz przegrał w tie-breaku na przewagi 13:15. Set nr 4 również kończył się trzynastym gemem. Tutaj jednak więcej zimnej krwi zachował wrocławianin. Rozpoczął od prowadzenia 5:0 oraz 6:2 i choć później roztrwonił je nawet do stanu 6:5, to jednak w końcu wygrał. A zatem po raz drugi w ciągu kilku dni Hurkaczowi przyszło rozegrać pięciosetówkę. Kluczowy okazał się dziewiąty gem ostatniej partii. Polak przycisnął rywala i wykorzystał trzeciego break pointa. Po chwili dość łatwo wyserwował sobie awans do III rundy. Na rozkładzie ma już Belga i Holendra, ale teraz nie zagra wcale z Luksemburczykiem, a z Kanadyjczykiem. Już dziś, nie wcześniej niż o 16:00, Hubi zagra z Juanem Pablo Varillasem, który jest klasyfikowany pod koniec pierwszej setki rankingu ATP. W poprzedniej rundzie Kanadyjczyk pokonał faworyzowanego Roberto Bautistę-Aguta, zatem nie ma co liczyć na łatwą przeprawę Hurkacza.

Póki co większych problemów z pokonywaniem kolejnych przeszkód nie ma Iga Świątek. Liderka rankingu w czwartkowe popołudnie spotkała się na korcie z Claire Liu. Amerykanka chińskiego pochodzenia postraszyła Igę tylko w pierwszej partii, kiedy to odrobiła stratę 0:3 i doprowadziła do stanu 3:3. To był jednak chwilowy przestój w grze Polki, która wygrała później 9 z 10 kolejnych gemów. W całym meczu rozbiła Liu 6:4; 6:0. Podobnie było zresztą w pierwszym pojedynku obrończyni tytułu – Świątek pokonała Bucsę również w stosunku 6:4; 6:0. Teraz Polkę czeka mecz już z prawowitą reprezentantką Chin – 80. w rankingu WTA Wang Xinyu. Ten mecz jutro – póki co nie wiadomo, o której godzinie.

Tegoroczny French Open nie jest jak na razie turniejem wielkich sensacji. Oczywiście, świat tenisa zaszokowało odpadnięcie Daniła Miedwiediewa w I rundzie, ale porównywalnych „skandali” nie ma. Niespodzianką jest na pewno pożegnanie z imprezą Jannika Sinnera. Włoch uległ Danielowi Atlmaierowi. W turnieju kobiet największa konkurentki Igi Świątek również są w grze – mowa o Rybakinie, Sabalence czy Jabeur.

III runda to już etap, gdzie można spodziewać się kilku naprawdę znakomitych pojedynków. Mocno w drabince panów zapowiadają się mecze Novaka Djokovicia z Alejandro Davidovichem Fokiną, Lorenzo Musettiego z Cameronem Norriem, Carlosa Alcaraza z Denisem Shapovalovem czy Alexandra Zvereva z Francesem Tiafoe.

Related Articles