
Dziś w nocy Polska wygrała z Francją 3:0 starcie półfinałowego turnieju United Cup! Jutro kibice tenisa nie pośpią za długo, bo rano nasz team rozpocznie finał. Będzie się działo!
Okrojenie formuły United Cup do meczów liderów było decyzją wybitnie propolską. Przypomnijmy, że rok temu odbywały się po dwa mecze singlowe kobiet i mężczyzn i na koniec mikst, który bardzo często o niczym już nie decydował. Tym razem jest inaczej – na kort wychodzą tylko liderzy, a więc jeden singlista i jedna singlistka. Jeśli jest remis, o wygranej meczowej decyduje mikst. Jeśli jest 2:0, mikst po prostu ustala wynik końcowy meczu. To że Polska ma znakomitych liderów było oczywiste – Hubert Hurkacz nie jest może najlepszym tenisistą globu, ale od lat utrzymuje się w okolicach TOP 10. Igi Świątek i jej pozycji w światowym tenisie nie trzeba recenzować, bo wszyscy wiemy, jak jest.
W efekcie mamy już finał United Cup i wydaje się, że mamy pełne prawo myśleć o wygranej. Rok temu nasza reprezentacja zatrzymała się na półfinale, gdzie bezlitosna okazała się reprezentacja USA, późniejsi zwycięzcy imprezy. Teraz jednak obrońcy tytułu przepadli już w grupie, okazując się słabsi od Australii. O wszystkim decydował bilans gemów, bo w tej grupie wszystkie trzy reprezentacje miały po jednym zwycięstwie i jednej porażce oraz bilans setów 3:3. Finalnie więc Australia awansowała dalej, a USA i Wielka Brytania musiały obejść się smakiem.
Takich problemów w grupie A nie miała Polska. W pierwszym meczu z Brazylią nasz team wygrał gładko 3:0. Iga w dwóch setach poradziła sobie z Beatriz Haddad Maią, a Hubert Hurkacz potrzebował trzech setów, by udowodnić swoją wyższość nad Thiago Seybothem Wildem. Na koniec nasz mikst złożony z liderów wygrał 6:4; 6:3 z brazylijskim duetem, w którym do Haddad Mai dołączył wybitny deblista, Marcelo Melo.
Drugi mecz? Tutaj mieliśmy jak do tej pory jedyne problemy. Po meczu Huberta Hurkacza z Alejandro Davidovichem Fokiną Polska przegrywała z Hiszpanią 0:1. Na szczęście Iga Świątek dość łatwo poradziła sobie z Sarą Sorribes Tormo (6:2; 6:1), a potem mikst Świątek/Hurkacz rozniósł parę singlowych liderów Hiszpanii, nie tracąc ani jednego gema! To był popis biało-czerwonych, który rozbudza apetyty w kontekście olimpijskiego turnieju miksta w Paryżu za kilka miesięcy.
Wróćmy jednak do Australii, gdzie odbywa się United Cup. W ćwierćfinale znów nie było kłopotów. Polacy trafili na Chiny. Hubert Hurkacz w dwóch setach pokonał Zhanga Zhizhena (6:3; 6:4), a Iga Świątek zrobiło to samo w spotkaniu ze Zheng Qinwen (6:2; 6:3). Wynik miksta nie miał już więc znaczenia dla kwestii awansu do półfinału. Igę i Huberta zastąpili więc Katarzyna Piter i Jan Zieliński. Wygrali po super tie-breaku z duetem chińskim, dzięki czemu końcowy wynik tej rywalizacji to 3:0 dla Polski.
Półfinał? Dzisiejszej nocy Polacy mierzyli się z Francuzami. Na prowadzenie wyszliśmy po meczu Hubiego z Adrianem Mannarino. Polak wygrał 6:3; 7:5. Potem na kort wyszła Iga Świątek, która niespecjalnie lubi grać z Caroline Garcią. Pierwszy set to udowodnił – Francuzka wygrała 6:4. Na szczęście potem Iga włączyła tryb „piekarnia” i wypiekła dwa świeżutkie paluchy. 6:1; 6:1 i zwycięstwo meczowe na wagę awansu Polski do finału! Mikst znów był więc bez znaczenia. Polski tandem stanowili tym razem Katarzyna Kawa i Jan Zieliński. Wygrali 6:3; 6:3 z parą Elixane Lechemia / Edouard Roger-Vasselin.
W finale rywalem Polski będzie zwycięzca meczu Niemcy – Australia. Ten mecz trwa. Czekamy na jego rozstrzygnięcie i czekamy na finał, który rozpocznie się za niecałą dobę.