Skip to main content

Póki co WTA Finals 2022 układa się według scenariusza pisanego gdzieś w Polsce. Iga Świątek jak burza przeszła przez fazę grupową i dziś zagra o finał turnieju.

Liderka światowego rankingu trafiła do grupy z Darią Kasatkiną, Caroline Garcią i Coco Gauff. Już po dwóch spotkaniach Polka miała zapewniony nie tylko awans do półfinału, ale awans z 1. miejsca. Gdyby tenis był sportem drużynowym, na trzeci mecz mogłyby wyjść rezerwy. Świątek dublerki nie posiada, więc sama wyszła na kort i odniosła trzecie zwycięstwo, tracąc w meczu z Gauff raptem 3 gemy pierwszego seta. Sprawa została załatwiona w nieco ponad godzinę. Intensywny trening, nic więcej.

Była to piąta z rzędu, a czwarta w tym sezonie wygrana Świątek z Gauff. Wyniki w tym sezonie? 6:3; 6:1 w Miami, 6:1; 6:3 we French Open, 6:0; 6:3 w San Diego i 6:3; 6:0 w WTA Finals. Miazga. Ale to nie jedyna statystyka zawodniczki z Raszyna, która szokuje. Do tego jeszcze wrócimy.

Grupowe zmagania Polka zaczęła od meczu z Kasatkiną. Zawodniczka z kraju, który jest międzynarodowym agresorem, grała dość poprawnie, ale w zderzeniu ze znakomitą Świątek po prostu nie miała szans. Skończyło się zwycięstwem 6:2; 6:3 dominatorki.

Cięższe, choć wynik na to nie wskazuje, było spotkanie nr 2. Caroline Garcia to jedyna zawodniczka z tegorocznego WTA Finals, która zdołała pokonać Świątek w sezonie 2022. I początek ich rywalizacji w Teksasie mógł sugerować, że jest to wynik do powtórzenia. Ale w kluczowych momentach meczu zawsze to Świątek była lepsza. Wychodziła z opresji takich jak 0:40 czy 15:40, broniła break pointy. Gdy już wydawało się, że Garcia przejmie inicjatywę, Iga pokazywała, dlaczego jest liderką rankingu z gigantyczną wręcz przewagą. Francuzka trochę postraszyła, ale koniec końców ugrała tylko pięć gemów, tak jak Kasatkina. Tym razem 6:3; 6:2.

Wyniki w grupie ułożyły się tak, że dzięki tym dwóm zwycięstwom Polka zaklepała sobie wygranie grupy Tracy Austin i mogła już śledzić zmagania w grupie Nancy Richey, oczekując na swoją rywalkę. Tam drugie miejsce zajęła Aryna Sabalenka i to właśnie Białorusinka stanie dziś w nocy (polskiego czasu) naprzeciw Świątek. W drugim półfinale zmierzą się Maria Sakkari i Garcia. Z turniejem pożegnały się Kasatkina, Gauff, a także Jessica Pegula i Ons Jabeur. W najgorszym stylu Gauff i Pegula – obie przegrały wszystkie swoje grupowe mecze, a na dodatek stworzyły parę deblową i w tym turnieju również przegrały wszystkie mecze.

Do pełni szczęścia Idze brakuje jeszcze dwóch kroków – pierwszy to pokonanie Sabalenki, a tego Polka dokonała w tym roku już czterokrotnie. Wygrywała z Białorusinką w Dosze (6:2; 6:3), Stuttgarcie (6:2; 6:2), Rzymie (6:2; 6:1), a pomęczyła się tylko w US Open (3:6; 6:1, 6:4). Z drugiej strony w pamięci Igi jest na pewno również ubiegłoroczny turniej WTA Finals w Guadalajarze, gdzie Sabalenka wygrała 2:6; 6:2; 7:5. Jest okazja zrewanżować się za tamten mecz, rozgrywany prawie rok temu. Początek tego meczu około 2:00 w nocy czasu polskiego. Wyzwanie dla wytrwałych, albo… bezrobotnych.

Miało być jeszcze o rekordach. Iga jako druga w historii zawodniczka skończy sezon, zdobywając ponad 11000 punktów rankingu WTA. Wiadomo już również, że druga Jabeur wyprzedzi o ponad 6000 punktów. Przepaść? To chyba nawet zbyt delikatne określenie.

Related Articles