Skip to main content

W niesamowitej formie jest Iga Świątek. Nasza najlepsza tenisistka wygrała właśnie 15. mecz z rzędu i zameldowała się w półfinale turnieju w Miami. Dziś o półfinał zagra także Hubert Hurkacz.

W nocy Świątek rywalizowała z Petrą Kvitovą. 12 lat starsza Czeszka to już raczej zawodniczka zbliżająca się do sportowej emerytury. W karierze wygrała dwa Wimbledony, była też finalistką Australian Open. Ostatni turniej WTA wygrała rok temu, w Dosze. Na pewno nie wygra tegorocznego w Miami.

Iga Świątek przez turniejową drabinkę idzie jak burza. Najpierw 6:2; 6:0 ograła Viktoriję Golubic – tym meczem zapewniła sobie prowadzenie w rankingu WTA od przyszłego tygodnia. Potem w ciągu niecałej doby odprawiła z kwitkiem dwie Amerykanki – Madison Brengle 6:0; 6:3 oraz Cori Gauff 6:3; 6:1.

W pierwszym secie meczu z Kvitovą Iga wyższe obroty wrzuciła od stanu 2:2. Wygrała swoje podanie, przełamała serwis rywalki, potem znów wygrała swojego gema serwisowego i zrobiło się 5:2. Kvitovej udało się jeszcze zmniejszyć dystans, ale w 9. gemie Polka załatwiła sprawę już przy pierwszym setbolu.

W drugiej partii Iga przełamała przeciwniczkę przy stanie 2:2, a potem po raz drugi przy 5:3. Ostatniego gema meczu wygrała na czysto, choć serwowała Czeszka. Całe spotkanie potrwało zaledwie 77 minut. Zresztą, Iga ostatniego seta przegrała w meczu z Angelique Kerber, jeszcze podczas turnieju Indian Wells. Siedem kolejnych spotkań wygrała 2:0.

Mimo wszystko w półfinale bardziej wypoczęta będzie jej rywalka, 28-letnia Jessica Pegula. Dlaczego? Ano dlatego, że Amerykanka swoje dwa ostatnie mecze w Miami wygrywała dzięki kreczom rywalek. Ćwierćfinałowy mecz z Paulą Badosą trwał tylko 20 minut. Hiszpanka przy stanie 1:4 udała się na konsultację medyczną, po czym zrezygnowała z dalszej gry. Raptem pięć minut dłużej trwał mecz wcześniejszej rundy, w którym Pegula rywalizowała z Anheliną Kalininą. Ukrainka przegrała pierwszego seta do zera i odpuściła drugą partię, tłumacząc to problemami zdrowotnymi. Trudno więc tak naprawdę ocenić formę Peguli. Z Indian Wells odpadła już w I rundzie. W Doha przebrnęła przez dwie rundy, a w trzeciej lepsza okazała się Maria Sakkari.

Oczywiście faworytką będzie Świątek, ale dziś właściwie nie trzeba tego pisać – Polka będzie faworytką z każdą rywalką. Jest w niesamowitej formie, a na dodatek za moment otwierać będzie światowy ranking. W drugim półfinale w Miami zagrają Belinda Bencić i Naomi Osaka.

Warto wspomnieć, że świetnie w Miami sprawuje się także Hubert Hurkacz. Dziś o 19:00 Polak zagra o półfinał z Daniłem Miedwiediewem. Wiadomo, że to ogromne wyzwanie, ale Hurkacz zna smak zwycięstwa nad Rosjaninem – pokonał go w ubiegłorocznym Wimbledonie. Jak na razie wrocławianin pokonał w Miami kolejno Arthura Rinderknecha (7:6; 6:2), Asłana Karacjewa (7:5; 4:6; 6:3) oraz Lloyda Harrisa (7:6; 6:2). O tym, że Miedwiediew jest „do ugryzienia” najlepiej niech świadczy fakt, że w Acapulco dość łatwo przegrał z Rafą Nadalem (3:6; 3:6), a w Indian Wells musiał uznać wyższość Gaela Monfilsa (6:4; 3:6; 1:6).

Related Articles