Skip to main content

Niemiłą niespodziankę w pierwszej rundzie Australian Open sprawił Hubert Hurkacz. Polak przegrał przegrał z Mikaelem Ymerem 6:3, 3:6, 6:3, 5:7, 3:6. Ymerem, który jest w rankingu rakietą numer 95… Nasz zawodnik popełnił mnóstwo niewymuszonych błędów, statystyki podają, że było ich aż 100.

Pierwszy set absolutnie należał do Hurkacza. Wyszedł na kort i kasował rywala, jak leci. Widać było pewność siebie w ruchach i dominację. W sumie wygrał aż 13 piłek z rzędu, co dało mu szybkie przełamanie i prowadzenie 3:0. Swoje podania wygrywał lekko, a rywala męczył przy jego serwisie. I choć niespodziewanie zaczął popełniać błędy i oddał jeden ze swoich serwisów, to za chwilę przełamał Ymera i w dziewiątym gemie wygrał gładko, do zera. Nic nie zapowiadało tego, co zaczął wyprawiać w dalszej części tego spotkania.

Szwed głównie po prostu przebijał na drugą stronę siatki, a Hurkacz konsekwentnie robił proste błędy. Końcówka seta była wręcz żałosna w wykonaniu Polaka. Oddał własnego gema do zera, a później nawet nie powalczył z rywalem i trochę niespodziewanie zrobiło się 1:1. Trzeciemu setowi bliżej było znów do pierwszego, bo Hurkacz wszedł na dobry poziom i nie miał problemów z wygrywaniem własnego podania, oprócz pierwszego gema, granego na przewagi. Wygrał też bardzo długą i ważną wymianę na 60 odbić! Swój serwis dość łatwo utrzymywał, wystarczyło, że raz przełamał Ymera i wyszedł na prowadzenie 2:1 w setach.

Najbardziej szkoda czwartego seta, w którym Ymer był zdecydowanie do "ugryzienia". On po prostu biegał za końcową linią i konsekwentnie przebijał, widząc bardzo nierówną formę naszego zawodnika. Szwed pozwolił Hurkaczowi na walkę przy własnym serwisie, ale za każdym razem wychodził z tego zwycięsko. Fatalny 12. gem przeważył o przegranej naszego tenisisty. Zaczął beznadziejnie, przegrał trzy piłki z rzędu i nie był w stanie odrobić 0:40. Ogólnie, w czwartym secie grał momentami dziwnie… Za chwilę w decydującym, piątym secie, było już 0:3, Hurkacz zmarnował trzy break ponity przy stanie 2:4, no i zrobiło się 2:5. Szwed był niespodziewanie gem od zwycięstwa. Utrzymał własne podanie i wyeliminował Polaka z turnieju.

Hubert Hurkacz przez większość spotkania grał nie w swoim stylu, przechodził obok meczu. Oddawał inicjatywę, jakby paraliżował go turniej wielkoszlemowy. Dla Hurkacza Wielki Szlem to utrapienie. Tylko raz doszedł do trzeciej rundy Wimbledonu. Nie pomaga mu nawet rozstawienie, a potem trzeba nadrabiać w turniejach ATP…

Related Articles