Takiego weekendu dawno już nie było. Trzy dni, sześć meczów i mnóstwo wielkiego ścigania. Przed nami zaległości Ekstraligi, które dadzą sporo odpowiedzi, a może jeszcze więcej zagadek.
Piątek
Zaczynamy od meczu w Lublinie. Motor podejmuje Włókniarza i tak naprawdę trudno jest wskazać faworyta. Jedni i drudzy mogą być niezwykle podrażnieni swoimi inauguracjami. Koziołki nie dojechali nawet do 40 punktów w Gorzowie, a Włókniarz po niezłym początku, kompletnie nie istniał w drugiej połowie spotkania z Unią Leszno. Kto bardziej zawiódł? Zdecydowanie częstochowskie Lwy. Najlepsza para juniorów nieźle, Leon Madsen też, ale poza tym raczej trudno wyciągać jakiekolwiek pozytywy po spotkaniu z mistrzem Polski.
Nieco więcej optymizmu w Lublinie. Dwa odwołane mecze były na wagę złota wobec rozpoczynającego się okienka transferowego. W końcu udało się zatrudnić Dominika Kuberę i kariera Marka Kariona w lubelskim zespole dobiegła końca. Skończyła się po kompromitujących 30. metrach w Gorzowie. Teraz w pełnym składzie wszystko powinno wyglądać znacznie lepiej. Jednak do pełni szczęścia brakuje Wiktora Lamparta. Jeśli ktoś liczył na powrót do formy z 2019 roku, to mocno się zawiódł pierwszym spotkaniem, w którym kompletnie nie istniał. W przeciwieństwie do nieźle jadącego, debiutanta w Ekstralidze, Mateusza Cierniaka.
Wieczorem przniesiemy się do Grudziądza. Tam Sparta powinna wygrać mecz przy Hallera. Przede wszystkim liderzy są po stronie wrocławian. Janowski, Woffinden i Artiom Łaguta kontra Pedersen. Powiedzmy szczerze, znacząca różnica. Zwłaszcza że Łaguta tor w Grudziądzu ma idealnie rozpracowany i może być kopalnią wiedzy dla kolegów z drużyny. Oczywiście GKM będzie groźniejszy u siebie niż w Zielonej Górze. Kluczem jednak może być postawa Kennetha Bjerre. Z Falubazem słabo, ostatnio w Danii też zawodził, a to jest jeden z motorów napędowych grudziądkiej ekipy. Inną nadzieją dla gospodarzy będzie Krzysztof Kasprzak, ale to nadal – wydaje się – zdecydowanie za mało na takiego rywala, jak Sparta.
Sobota
Pierwszy sobotni mecz powinien być spotkaniem "do jednej bramki". Unia Leszno – Apator Toruń to z jednej strony ligowy klasyk, a z drugiej starcie mistrza kraju z… beniaminkiem. Jedyna szansa na wyrównane pozycje to w zasadzie pozycje młodzieżowe. Karol Żupiński dysponuje największym doświadczeniem z całego kwartetu, a Krzysztof Lewandowski coraz lepiej sobie radzi w pierwszym sezonie ligowym. Fajny debiut przeciwko Falubazowi, a ostatnio też udane występy w DMPJ, więc to on powinien pojawić się w składzie, a nie awizowany Justin Stolp.
Nadzieją dla Apatora mogą być także Jack Holder i Paweł Przedpełski. Ten duet zawsze dobrze spisywał się w Lesznie. To jednak będzie za mało, bo Unia po falstarcie ze Stalą, w Częstochowie pokazała prawdziwą klasę. Odrobili straty i nie pozwolili rywalowi na zbliżenie się do siebie w końcówce.
Wieczorem znowu do rywalizacji przystąpi Włókniarz. Częstochowianie postarają się zmazać u siebie plamę, a zadanie znacznie łatwiejsze niż Unia Leszno. Przyjeżdża Falubaz Zielona Góra. Ekipa z Myszką Miki na kevlarze raczej nie powinna sprawić zagrożenia. Skład znacznie słabszy, choć w kilku przypadkach można spodziewać się ciekawych pojedynków. Zwłaszcza, gdy na tor wyjedzie Patryk Dudek czy będący w niezłej formie Max Fricke. Również interesująco zapowiada się kolejny powrót Mateja Zagara na Olsztyńską. Tutaj jednak 40 punktów dla Falubazu powinno być granicą osiągnięcia "sukcesu".
Niedziela
Kolejny mecz GKM-u Grudziądz u siebie i kolejny z wysoko notowanym rywalem. Stal Gorzów z wysokiego "C" rozpoczęła rozgrywki ligowe. Wygrana w Lesznie, łatwy triumf z Motorem i pozycja lidera. Dodatkowo kapitalnie spisuje się duet liderów Bartosz Zmarzlik i Martin Vaculik. Dorzućmy do tego punkty znajdującego się między liderami a drugą linią Andersa Thomsena oraz nieco niżej notowanego Szymona Woźniaka i to powinno w zupełności wystarczyć. Ponadto szykuje się debiut w gorzowskiej ekipie. Rafała Karczmarza zmieni Marcus Birkemose. Młody Duńczyk będzie jednym z czterech przedstawicieli kraju Hamleta w tym meczu.
Pośród grudziądzan to będzie ważny mecz dla dwóch zawodników. Krzysztof Kasprzak trochę lat na Jancarzu spędził, a dopiero od tego sezonu jeździ dla GKM-u. Będzie więc okazja się pokazać. Ponadto wypożyczony ze Stali jest junior Mateusz Bartkowiak. Kto ma dobrą pamięć, ten może sobie przypomnieć, ile "krzywdy" Stali zrobił rok temu Kamil Nowacki. Ten ostatni również był wypożyczony do ROW-u Rybnik i został języczkiem u wagi w bezpośrednim starciu tych drużyn na Górnym Śląsku.
Wieczorem do Lublina przyjedzie Sparta Wrocław. Tego spotkania może się obawiać Tai Woffinden. W pamięci zapewne jest kontuzja, którą odniósł na torze przy Alejach Zygmuntowskich z 2019 roku. Kto będzie faworytem? Bardzo trudne pytanie, ale część odpowiedzi poznamy zapewne już dzisiaj. Wtedy zobaczymy, jak Motor pojedzie u siebie. W jakiej dyspozycji jest Dominik Kubera oraz czy Wiktor Lampart odzyska blask. Poza tym drużyna Macieja Kuciapy będzie miała okazje do zapoznania się z własnym torem w warunkach meczowych.
Ciekawe jest też to, które oblicza obu drużyn zobaczymy. Rok 2019 i wspomniany wypadek Taia Woffindena sprawił, że reszta ekipy wrocławskiej weszła na wyżyny swoich możliwości i niespodziewanie wygrała. Rok temu z kolei Motor zaskakująco łatwo i dość wysoko – 51:39 – pokonał Spartę.