Skip to main content

Nie można było robić sobie wielkich nadziei przed konkursami Pucharu Świata w Zakopanem. Nie dość, że nasi borykają się z kiepską formą, to do tego doszły problemy zdrowotne. Kamila Stocha wykluczyła kontuzja stawu skokowego, a Dawida Kubackiego koronawirus. W ostatniej chwili do skakania dopuszczony został Paweł Wąsek, który uzyskał dwa negatywne wyniki, po wcześniejszym dodatnim.

I rzeczywiście, tak słabego weekendu na Wielkiej Krokwi nie pamiętają chyba najstarsi górale. W sobotę rozgrywany był konkurs drużynowy, do którego przystąpiło 9 reprezentacji. Polacy pokonali raptem trzy z nich – Kazachstan, Rosję i Czechy. Niestety, właśnie tego można się było spodziewać. Ba, podopieczni Michala Doleżala byli lepsi od skoczków z Rosji o raptem niecałe 13 pkt, co na dystansie ośmiu skoków konkursowych oznacza naprawdę skromną przewagę.

Nasz czteroosobowy skład w tym konkursie to Wąsek, Stefan Hula, Piotr Żyła i Jakub Wolny. Można spekulować, że gdyby obecni byli Stoch i Kubacki, to byłoby ciut lepiej, ale niczego pewnym być nie można. Wiemy, jak wygląda ten sezon. W naszej czwórce najsłabszy okazał się Wolny, a najlepszy Wąsek. Wyniki tego drugiego indywidualnie pozwoliłyby mu zająć 14. miejsce, co należy uznać za sukces.

Co ciekawe, sobotni konkurs na skoczni im. Stanisława Marusarza wygrali Słoweńcy. Równych sobie nie miał Peter Prevc, a dobrą robotę zrobili także Anze Lanisek, Timi Zajc i Lovro Kos. Słowenia zdeklasowała rywali. Drudzy byli Niemcy, o 0.6 pkt przed trzecią Japonią. Dalej Austria i Norwegia.

Sobotnia „drużynówka” raczej nie rozbudziła apetytów wśród polskich kibiców. Przez kwalifikacyjne sito niedzielnego konkursu przeszło dziewięciu biało-czerwonych. Odpadli tylko Jan Habdas i Kacper Juroszek. Niestety, najwyżej notowany Żyła był dopiero 18., co zwiastowało konkurs bez emocji dla fanów naszych skoczków. I faktycznie – kwalifikacje były dobrą zapowiedzią tego, co wydarzy się w głównej odsłonie weekendu na Wielkiej Krokwi. Do drugiej serii weszło trzech Polaków – Hula zajął 27. miejsce, Wąsek 22., a Żyła 17.

Walka o zwycięstwo rozstrzygnęła się dopiero w ostatnim skoku. Prowadzący po pierwszej serii Ryoyu Kobayashi nie wytrzymał presji. W drugiej próbie skoczył „tylko” 132 metry i wypadł za podium. Zwycięstwo należało do Mariusa Lindvika. Norweg wygrał także serię kwalifikacyjną. Konkursowe podium uzupełnili Karl Geiger i Lanisek. Bardzo słabo spisał się Halvor Egner Granerud. Zwycięzca ostatniego Pucharu Świata zajął raptem 25. miejsce. W sobotnim konkursie drużynowym także spisywał się poniżej oczekiwań.

Po niedzielnym konkursie trener Doleżal ogłosił kadrę na Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Największym wygranym weekendu w Zakopanem został Stefan Hula, bo to on wdarł się do składu. Oprócz niego powalczą także oczywiście Stoch, Kubacki, Żyła, a także Wąsek. Dla tego ostatniego będzie to olimpijski debiut. Po przeciwnej stronie jest Stoch – olimpijski weteran, który jedzie na swoje piąte igrzyska.

Related Articles