Engelberg od lat jest gospodarzem ostatnich przedświątecznych zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich, będących jednocześnie bezpośrednim przetarciem przed Turniejem Czterech Skoczni. W przeszłości nasi skoczkowie odnosili w Engelbergu wiele zwycięstw. Czy magia tego miejsca znów zadziała i obejrzymy przełamanie biało-czerwonych?
Czekamy na to już od miesiąca. Źle było w Niżnym Tagile, Ruce i Wiśle. Źle do tego stopnia, że do Klingenthal nie polecieli wszyscy skoczkowie, bo część – w tym Dawida Kubackiego – wysłano do Ramsau na treningi. Kamil Stoch w sobotnim konkursie w Klingenthal stanął na podium i było to dopiero pierwsze polskie podium w tym sezonie. W niedzielę Stoch, zmagający się z chorobą zatok, nie wystartował. Jednak błysk jego formy daje jakąś nadzieję, że w czasie niemiecko-austriackiego turnieju znów będziemy mieli się czym emocjonować. Engelberg powinien powiedzieć nam, czy optymizm jest uzasadniony.
Mówiliśmy o magii Engelbergu, ale trudno o inne spostrzeżenia, bowiem nasi stawali tam na podium aż 20 razy! Tak dobrze nie radzili sobie nawet na Wielkiej Krokwi w Zakopanem! Połowę tego dorobku „wyskakał” Kamil Stoch, który wygrywał na Gross-Titlis-Schanze dwa razy, ale na podium stawał aż 10 razy. Ba, Stoch to także nieoficjalny rekordzista tego obiektu, bowiem rok temu podczas treningu poszybował na 146 metr, czyli dwa metry dalej niż oficjalny rekord, który współdzielą Ryoyu Kobayashi i Domen Prevc. W Engelbergu wygrywał też Adam Małysz, a nawet Jan Ziobro! Rok temu trzeci w był Piotr Żyła, dla którego było to już trzecie podium w Engelbergu. „Wiewiór” przed tygodniem spisywał się w Klingenthal średnio – na pewno lepiej niż w poprzednich konkursach, ale to wciąż nie to. Może formą godną mistrza świata błyśnie w Szwajcarii?
Do Engelbergu nasz sztab ponownie wysłał całą siódemkę skoczków. Poza Stochem i Żyłą będą to Dawid Kubacki, Paweł Wąsek, Jakub Wolny, Klemens Murańka i Andrzej Stękała. Nie ma jednak wątpliwości, że najwięcej obiecujemy sobie po skokach Stocha, bo od początku tego marnego dla nas sezonu, on jako jedyny nawiązuje walkę z najlepszymi, choć na ogół w pojedynczych skokach.
Dwa konkursy indywidualnie (w sobotę i niedzielę o 16:00) mogą sporo pozmieniać w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, której na ten moment przewodzi Karl Geiger. Niemca zaatakować spróbuje Kobayashi, który stracił sporo punktów przez covid, ale tydzień temu w Klingenthal udowodnił swoją formę. W ścisłej czołówce są jeszcze Stefan Kraft, Anze Lanisek, Markus Eisenbichler i Halvor Egner Granerud, który znakomite występy przeplata z katastrofalnymi.
Apetyty polskich kibiców rosną. Engelberg to szczęśliwy obiekt, a zbliża się jakże udany w ostatnich latach dla Polaków Turniej Czterech Skoczni. Kamil Stoch zaliczył przed tygodniem podium, a Dawid Kubacki i spółka mocno trenowali w Ramsau. Są więc powody do umiarkowanego optymizmu, ale wszystko zweryfikuje skocznia Gross-Titlis-Schanze