Skip to main content

Zanim ruszą największe emocje, a więc półfinały Ekstraligi, czas na niższe klasy rozgrywkowe. I oraz II liga także przystępują do play-offów. Tutaj nie będzie medali, ale walka o awans do wyższych lig. Na kogo warto zwrócić uwagę?

Jako pierwsi na torze pojawią się pierwszoligowcy. W sobotnie popołudnie ROW Rybnik podejmuje Ostrovie Ostrów Wielkopolski. Faworytem tej pary będzie drużyna z Wielkopolski. Trzeba jednak pamiętać, że od niedawna rybniczanie mają jeden atut w swoich rękach, który może im pomóc w rywalizacji play-off. Mowa oczywiście o świeżo upieczonym adepcie Pawle Trześniewskim. Niedawno skończył 16 lat, więc już może jeździć w rozgrywkach ligowych. Być może jeszcze nie jest to poziom Wiktora Przyjemskiego z Polonii Bydgoszcz, ale na pewno wzmocnienie formacji juniorskiej. W starciu z Ostrovią na pewno potrzebne. W końcu Jakub Poczta oraz Sebastian Szostak to najlepszy duet juniorów. 7,64pkt/mecz to najwyższa średnia w lidze, a druga pod tym względem Unia Tarnów była gorsza o prawie 1,5 punktu w każdym spotkaniu.

Poza tym jednak ekipy dość wyrównane, choć wydawało się przed sezonem, że to ROW Rybnik będzie jednym z głównych kandydatów do awansu. Tymczasem w Ostrowie swoją drugą albo i trzecią młodość przeżywają Grzegorz Walasek i Tomasz Gapiński. Polski duet wsparty Patrickiem Hansenem lideruje biało-czerwonym. Po stronie rybnickiej są także doświadczeni jeźdźcy. Mowa szczególnie o Rune Holcie. Młodszy Michael Jepsen Jensen ma doświaczenie z cyklu GP, ale nadal jest niedosyt z jego jazdy. Średnia 2,075 daje mu 11. miejsce, chociaz przed sezonem wszyscy raczej wieszczyli miano najlepszego zawodnika zaplecza Ekstraligi.

Dzień później do gry przystąpi czwarty zespół po fazie zasadniczej oraz lider. Wybrzeże Gdańsk kontra Wilki Krosno. Tutaj jeszcze większa różnica, jeśli chodzi o wskazanie faworyta. Będą nim zawodnicy z południa Polski. Krośnianie mają jeden mankament, czyli formacje juniorską. Bartosz Curzytek i Jakub Janik rzutem na taśmę wyprzedzili duet Startu Gniezno. Teraz jednak ściągnięto z Grudziądza Seweryna Orgackiego. W Ekstralidze punktów nie woził, ale wstydu też nie było, w porównaniu do kilku nazwisk. To jednak nie on, ale starsi koledzy mają wprowadzić Wilki do Ekstraligi. Mowa o Tobiaszu Musielaku, Andrzeju Lebiediewie czy Vaclavie Miliku. Szczególnie ciekawe są przypadki pierwszego i ostatniego. Przecież obaj trafili do Krosna na… wypożyczenie. Bez nich prawdopodobnie nie byłoby mowy o play-offach, a co dopiero walce o awans.

Niemiecko-łotewski początek
Półfinały drugoligowych rozgrywek rozpoczną się poza Polską. Dwa z trzech zagranicznych zepół awansował do play-offów. Devils Landshut jako trzeci zespół i w niedzielę podejmować będzie Kolejarz Rawicz. W ten sposób wiadomym jest, że nie będzie posiłków z Leszna w większej mierze. Do Niemiec pojedzie prawdopodobnie jednak nowy zawodnik – Ryan Douglas. Czołowy jeździeć angielskich Chamiponship i Premier League ma być wzmocnieniem w decydującej fazie rozgrywek. Jednk trzeba pamiętć, że Niemcy w pierwszej dziesiątce ligi mają trzech zawodników. Dimitri Berge jest pierwszy, Kai Huckenbeck trzeci, a Martin Smoliński dziewiąty. Dla porównania rawiczanie mają w tym gronie tylko ósmego Damiana Dróżdża. Ekscytujące mogą być także pojedynki leszczyńskiej młodzieży z Norickiem Bleodornem. 17-latek błyszczy na drugoligowych torach w debiutanckim sezonie i wyprzedza w klasyfikacji choćby Krzysztofa Sadurskiego czy Damiana Ratajczaka.

Dzień później z Niemiec przeniesiemy się na Łotwę. Lokomotiv Daugavpils do ostatniej kolejki drżał o promocje do czwórki. Udało się tam trafić, ale pojadą z drużyną, która w fazie zasadniczej zdobyła… dwa razy więcej punktów od nich – 27 do 13. Nadzieją dla Łotyszy jest pobudka Hansa Andersena czy Tomasa Jonassona. Dużym atutem cały czas są przecież juniorzy z Francisem Gustsem na czele. Tyle że naprzeciw nich wychodzi najmocniejsza ekipa ligi. Jacob Thorssell numer dwa, Mads Hansem numer siedem oraz Oskar Polis numer 10. To miejsca w klasyfikacji indywidualnej. A przecież nie ujęliśmy juniora Bartłomieja Kowalskiego. Jego zabraknie przez kontuzje, ale Kolejarz zapewnił sobie usługi… Mateusza Świdnickiego. Prawdopodobnie jeszcze mocniejszego zawodnika. Dodatkowym atutem opolan jest fakt, że dwa tygodnie temu jeździli na Łotwie w ostatniej kolejce ligowej. Wygrali dwoma punktami, mimo że duet juniorów zgarnął zaledwie punkt, a fatalne zawody odjechał Kamil Brzozowski. Umówmy się, każdy inny wynik niż finał i awans dla Opola, będzie tutaj niespodzianką, a nawet sensacją.

Related Articles