Tom Brady to światowa marka. 22 sezony w NFL, 10 finałów Super Bowl, z czego 7 wygranych. Brady ogłosił zakończenie kariery w wieku 44 lat. Nie da się nawet opisać, ile zrobił dla futbolu amerykańskiego. Był ambasadorem tej dyscypliny na całym świecie, jak Cristiano Ronaldo i Leo Messi dla piłki nożnej.
Myślisz NFL – myślisz Tom Brady. To pierwsze skojarzenie z tym sportem. Nie trzeba nawet znać się na zasadach tego sportu, żeby kojarzyć tę wielką legendę. Można to porównać choćby do hokeja i Wayne'a Gretzky'ego. Nie musisz ogóle nie interesować się sportem, żeby kojarzyć obu wybitnych sportowców. Jeśli ktoś choć za to trochę interesuje się futbolem amerykańskim, to w jego sportowym życiu Tom Brady był po prostu zawsze. Tak, jak Gianluigi Buffon dla fanów piłki nożnej. Po prostu nieśmiertelny. Gigiemu brakło jednak najcenniejszego klubowego trofeum, ale od lat był w europejskiej czołówce, łączył pokolenia.
Tom Brady też łączył pokolenia i zawsze był w NFL. Był kimś, kto łączył pasję ojców i synów. Szczególnie przez 20 sezonów w barwach New England Patriots. W ostatnim sezonie w Patriots już trochę się męczył, nie wygrywając żadnego meczu w play-offach. Cała Ameryka żyła w 2020 roku przyszłością Brady'ego. On wybrał taką drogę, że jako wolny zawodnik podjął się wyzwania i przeszedł do Tampa Bay Buccaneers. Wtedy wskoczył nawet do TOP10 sportowców z największymi zarobkami na świecie. Brady wcześniej słynął z wielkiej zespołości i godzenia się na niższe kontrakty, żeby tylko zbudować w Patriots silniejszy zespół. Wielu ligowych rozgrywających, którzy nie dorastali mu do pięt, zarabiało więcej niż on. Ale to działało przez lata.
No dobra, to ile rekordów ma Tom Brady? Otóż całe mnóstwo… Ale i dlatego, że prawdziwego zajoba na punkcie statystyk mają Amerykanie. W końcu to tam narodził się "moneyball". W NFL istnieje coś takiego jak passer rating, czyli ocena podań w skali od 0 do 158,3 w oparciu o szereg statystyk. No i Brady jest najstarszym graczem w historii, który osiągnął maksimum. Ma też najwięcej meczów ze współczynnikiem +100, dokładnie 147 i najwięcej meczów ze współczynnikiem +140, tutaj z kolei 22. Wykonał też najwięcej prób podań w historii NFL – ponad 11 tysięcy, ma najwięcej celnych podań w karierze, najwięcej celnych podań w trakcie jednego sezonu – 485 – to akurat rok temu. To był sezon cudów, gdzie udowodnił niedowiarkom wielką klasę. Oprócz tego jest to jeszcze jakieś 70-80 innych rekordów, jakie podaje wikipedia.
Z Patriots zdobył sześć tytułów Super Bowl, ale najcenniejszy był chyba ten ostatni z Tampą, która na mistrzostwo czekała 18 lat. To był last dance Brady'ego i sezon, w którym potwierdził ogromną klasę. Na starość zamienił całe dotychczasowe życie na coś zupełnie nowego, dużo ryzykował i sam sobie udowodnił wielką wartość. A wszystko to dodatkowo ze swoim starym kumplem z Patriots, Robem Gronkowskim, który wznowił karierę po problemach psychicznych. Trafił do Tampy, bo chciał go tam właśnie Brady. Śmiało można to nazwać jedną z najbardziej niesamowitych historii we wszystkich finałach Super Bowl. 43-letni rozgrywający zagrał koncertowo, a dzięki jego wspaniałej grze Tampa zmiażdżyła w finale Kansas City Chiefs 31-9. Dwa pierwsze przyłożenia to sprawa Roba Gronkowskiego.
Tampa Bay Buccaneers nie obroni tytułu sprzed roku, bo przegrała w ćwierćfinale z LA Rams. Życie futbolowe wszystkich kiedyś się kończy, nawet tych z pozoru nieśmiertelnych, jak Tom Brady. To postać, która wykraczała daleko poza Stany Zjednoczone. Brady jest wzorem profesjonalisty, jeśli chodzi o ścisłą dietę, która ma nawet swoją nazwę "TB12". Tutaj ma podobną manię, jak Robert Lewandowski. Wszystko musi być w ścisłym porządku od lat. Dzięki temu mógł grać do 44. roku życia. Prywatnie kumplował się od wielu lat z Donaldem Trumpem, ale wrodzony profesjonalizm nie pozwalał mu na aktywne włączanie się w kampanie prezydenckie. W finale Super Bowl w tym roku zagrają Los Angeles Rams i Cincinnati Bengals. Choć ta druga drużyna jest kopciuszkiem i sensacyjnym finalistą, a Ameryka zachwyca się współpracą Joe Burrowa i Ja'Marra Chase'a, którzy znają się z jednej uczelni (!), to i tak bardziej żyje emeryturą Brady'ego. Bo to trochę tak, jakby NFL straciła część serca…