Skip to main content

Jeśli awans Krzysztofa Ratajskiego do 1/8 finału MŚ był dużym osiągnięciem, to awans do ćwierćfinału jest już czymś wielkim. Polak po thrillerze w końcówce pokonał Gabriela Clemensa 4:3 i dobudował kolejną cegłę do życiowego sukcesu.

Pisaliśmy już o zwycięstwach Ratajskiego na tym turnieju. "Polski orzeł", bo taki przydomek nosi 43-latek, dopisał kolejny rozdział do życiowego osiągnięcia, wszedł na jeszcze wyższą drabinę.  Najbardziej niesamowite jest to, że Ratajski i Clemens spudłowali po kilka lotek meczowych i obydwoje musieli kończyć ostatniego lega meczowego… "podwójną" jedynką. Takich rzeczy nie ogląda się nawet w pubach, kiedy zawodnicy są po kilku piwach! Ostatni leg był prawdziwą wojną nerwów, przeciąganiem liny to w jedną, to w drugą stronę. Ratajski wreszcie trafił kończącego "double'a" i po prostu uklęknął, pokręcił głową, a później podparł się o ścianę, bo emocje w nim aż kipiały.

Był najlepszy wynik w historii polskiego darta i został jeszcze podkręcony. Krzysztof Ratajski skradł hashtagi na twitterze i rozmawia się o nim przy rodzinnych kolacjach. To najważniejszy moment w jego karierze. Wszyscy o nim usłyszeli. A najdziwniejsze jest to, że "Polski orzeł" był w tym meczu… faworytem, bo mierzył się z Gabrielem Clemensem, który sensacyjnie odprawił z turnieju Petera Wrighta, człowieka z kolorowymi włosami, ikonę tego sportu w ostatnich latach. Polakowi i Niemcowi w decydującym momencie trzęsły się ręce, ale to Ratajski tę próbę nerwów wytrzymał. To aż niemożliwe, że obaj panowie dali sobie wzajemnie aż tyle szans na skończenie meczu, popełniając w końcówce absurdalne błędy. Polak skończył dopiero dziesiątą (!) lotkę meczową. Niemiec także miał ich sporo, bo aż siedem.

W ćwierćfinale po raz kolejny Ratajski ma szczęście z drabinką. Teraz uniknął Petera Wrighta, a 1 stycznia uniknie Jamesa Wade'a, również bardzo znanego zawodnika PDC, zdobywcę dziewięciu tytułów. Polski zawodnik zmierzy się albo ze Stephenem Buntingiem, który grał w swoim życiu w tylko jednym turniejowym finale i to w 2014 roku, albo z jeszcze mało znanym, ale nieśmiało pukającym do drzwi światowego darta Ryanem Searle, który zaliczył udany debiut w MŚ 2018, dochodząc do 1/8. Bunting to jednak numer 26, a Searle 38 w rankingu PDC, więc znów nietypowa sytuacja, bo Polak także w 1/4 będzie… faworytem.

Mecz ćwierćfinałowy rozegra 1 stycznia. Dokładnie w tym dniu Ratajski kończy 44 lata, więc najlepszy prezent będzie mógł sobie sprawić sam.

Related Articles