Skip to main content

W ćwierćfinale snookerowego Champion of Champions Ronnie O'Sullivan przegrał 3:6 z Markiem Allenem i skradł show w negatywny sposób. Próbował pod koniec pojedynku ratować się prowokacją. Zdenerwował się tym, że jego przeciwnik… wchodzi mu w pole widzenia gry. Allen nie dał się wciągnąć w gierki i chwilę później zakończył ten mecz. A po meczu nazwał legendę snookera "łobuzem".

Mark Allen prowadził 5:3. Kolejna partia dawała mu wejście do półfinału. Ronnie nie grał najlepiej, był wyraźnie sfrustrowany. Specjalnie przeciągał swoje uderzenia. Później przyznał, że chciał "dać znak" przeciwnikowi, który notorycznie go rozpraszał. W końcu nie wytrzymał: – Słuchaj, czy możesz siedzieć spokojnie? Wstajesz i chodzisz w moim polu widzenia. Weź daj spokój – zaatakował przeciwnika. Uważał, że Allen specjalnie go rozpraszał, wykonując różne ruchy i gesty i znajdując się w polu jego widzenia. Wiemy przecież jak ważna w snookerze jest odpowiednia perspektywa, wyliczenie kątów i rotacja. O'Sullivan twierdził, że Irlandczyk z Północy zamazywał mu ten obraz. Zaczął skakać obok stołu, stawać w różnych miejscach, żeby pokazać rywalowi w czym problem. Ten był wyraźnie zdziwiony tym, o co w ogóle został oskarżony.

Już wcześniej przy stanie 3:2 O'Sullivan się zdenerwował. Długo mierzył, przeciągał uderzenia, dając do zrozumienia rywalowi, żeby usiadł: – Mogłem już wtedy coś powiedzieć, ale myślałem, że zrozumiał o co mi chodzi, bo rzeczywiście usiadł. Ale potem mam uderzenie, a on zaczyna się bawić i odrywać swoje logo, więc pomyślałem, że sobie z nim porozmawiam. We wszystko włączył się także arbiter, który próbował załagodzić sytuację: – Wystarczy, panowie. Te kłótnie są bez sensu. Możemy wrócić do gry? Mark, odpuść. Wiem, że nic złego nie zrobiłeś. O'Sullivan nadal próbował coś udowodnić, więc znów odezwał się sędzia: – Ronnie, czy możemy wrócić do gry? Mark będzie już ostrożny. Najbardziej znany snookerzysta świata wciąż próbował udowodnić swoją rację i szyderczo się uśmiechał. W końcu spudłował przy bardzo łatwej czerwonej, oddał grę rywalowi, a ten zakończył mecz.

– W ostatniej partii każde uderzenie zajmowało mu całe wieki. Było to śmieszne. Wiem, że Ronnie próbuje w ten sposób zastraszać przeciwników, a ja się na pewno nie dam. Nie wiem o co mu chodziło, ale nie odpuszczę, jeśli wymyśla kompletne bzdury – powiedział mediom zwycięzca tego spotkania, który zagra z Juddem Trumpem o miejsce w finale.

Wielu z was zapewne uważa, że snooker to sport dla nudziarzy. Nawet, jeśli tak myślicie, to nudziarzem w życiu prywatnym i w swojej grze na pewno nie jest sześciokrotny mistrz świata – Ronnie O'Sullivan, ikona tej dyscypliny. Do snookera zmusił go ojciec, właściciel… sex-shopu. Ojciec, który później zabił człowieka, poszedł do więzienia, a Ronnie popadł w depresję. Później do więzienia trafiła też jego matka. Ronnie pił, ćpał i nie szanował przeciwników. Ale ta historia to temat na zupełnie inny artykuł, który na pewno się tutaj pojawi!

O'Sullivan powokował mniej doświadczonego rywala, ale na koniec uczciwie przyznał, że tego dnia był po prostu od niego zdecydowanie lepszy i w 100% zasłużył na wygraną.

Related Articles