Skip to main content

Mistrzostwa Europejskie to ciekawa formuła, w której to w jednym miejscu i czasie odbywają się mistrzostwa Europy w wielu dyscyplinach sportu, o czym pisaliśmy tutaj [LINK]. Polacy z całej tej łączonej imprezy przywieźli 39 medali.

14 krążków przywieźli do kraju nasi lekkoatleci, a właściwie to głównie lekkoatletki. Z panów na medal spisał się tylko Wojciech Nowicki i sztafeta męska 4×100 metrów. Medalistów omówiliśmy sobie w osobnym tekście [LINK]. Oprócz nich obłowili się też nasi kajakarze i kajakarki. Tym głównie zajmiemy się w podsumowaniu, przede wszystkim w kontekście igrzysk w Paryżu. Cztery medale ME zostały wywalczone w kolarstwie, cztery we wspinaczce i dwa we wioślarstwie. Zabrakło sukcesów w siatkówce plażowej, choć Michał Bryl i Bartosz Łosiak zajęli pechowe 4. miejsce [LINK]. Kajakarstwo na igrzyskach w Paryżu może nam przynieść dużo radości, zwłaszcza, że udało się osiągnąć sukcesy w olimpijskich konkurencjach.

Zacznijmy od kolarstwa, bo tu nam pójdzie szybciej. W klasyfikacji medalowej z bilansem 0-1-3 uplasowaliśmy się na 9. miejscu. 19-letnia Nikola Wielowska sprawiła największą niespodziankę i zdobyła brąz w tzw. scratchu, ale to tylko jedna z czterech składowych tzw. omnium. Scratch to takie mini-kolarstwo szosowe. Nie ma żadnych punktacji, odpadania itp. Tylko klasyczny wyścig, w tym przypadku na 10 km. Na omnium składają się oprócz tego: wyścig eliminacyjny, wyscig na tempo i wyścig punktowy. I omnium jest już konkurencją olimpijską. W niej brąz wywalczyła Daria Pikulik, której w ostatnim momencie srebro wydarła Włoszka Rachele Barbieri. Nadrobiła okrążenie za 20 punktów w ostatniej konkurencji, zaszachowała Polkę i Francuzkę Copponi, które długo we dwie walczyły o złoto. Najcenniejszy polski krążek zdobyła Ula Łoś w keirinie, w którym na pierwszym okrążeniu jedzie się za motorkiem dyktującym tempo, szuka się dobrej pozycji i atakuje, gdy motor zjeżdża z trasy. Do tego brązowy medal wywalczyły Marlena Karwacka, Urszula Łoś i Nikola Sibiak w sprincie. Holenderki i Niemki były poza absolutnym zasiegiem, ale w pojedynku o brąz udało się pokonać podobne czasowo Francuzki.

Fajnym elementem zawodów kajakarskich i wioślarskich były mistrzostwa parasportowców. Medale w konkurencjach parawioślarskich i parakajakarskich miały taką samą wagę, jak te zdobyte przez całkowicie zdrowych uczestników. Również i my zdobyliśmy trzy takie krążki. Jolanta Majka i Michał Gadowski w dwójce parawioślarskiej oraz Karolina Bronowicz w jedynce parakajakarskiej i Mateusz Surwiło w jedynce parakajakarskiej. Majka to doświadczona, 44-letnia uczestniczka igrzysk w Sydney w 2000 roku, gdzie startowała w… pływaniu. W 2008 i 2016 brała już udział w zawodach parawioślarskich. Jeśli chodzi o zawody stricte wioślarskie, to zdobyliśmy tylko jeden srebrny medal w czwórce podwójnej mężczyzn: Dominik Czaja, Mateusz Biskup, Mirosław Ziętarski, Fabian Barański. To ciekawy skład, bo Fabian Barański i Mirosław Ziętarski pływali w dwójce podwójnej, gdzie byli nawet mistrzami Europy w 2019 roku. Zabrakło nieco  zmienionej, ale wciąż mocnej czwórki podwójnej kobiet, czyli naszych wicemistrzyń olimpijskich. Wszystko przez ospę Kasi Zilmann.

Kajakarstwo to w Polsce popularna rozrywka. Spływy solo bądź w dwójkach cieszą się sporym uznaniem i są jedną z najpopularniejszych atrakcji. Kajakarstwo stricte sportowe to nasza mocna strona. 15 medali na ME (wliczając dwa parakajakarskie) i bilans 4-6-5 zapewnił nam 6. miejsce w ogólnej klasyfikacji. Oznaczenie literą “K” to klasyczny wyścig, w którym zawodnicy siedzą twarzą zwróconą do przodu, posługując się wiosłem dwupiórowym. “C” to natomiast tzw. “kanadyjki”, gdzie klęczy się na jednym kolanie i wiosłuje jednostronnym wiosłem. Największe uznanie należy się Annie Puławskiej, która wywalczyła aż trzy złota! Solo, w duecie i w czwórce. I to we wszystkich olimpijskich konkurencjach, czyli K-1, K-2 i K-4 na 500 metrów. Dwie pozostałe konkurencje olimpijskie u kobiet to C-1 na 200 metrów i C-2 na 500 metrów, czyli jeszcze w miarę logicznie. W tej drugiej dużą niespodziankę sprawiły Sylvia Szczerbińska oraz Julia Walczak, czyli autorki brązu ME. IO w kajakarstwie jest bardzo mocno okrojone. Przede wszystkim w 2024 roku zrezygnowano z K-1 na 200 metrów, czyli klasycznego kajakarskiego sprintu, zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Najbardziej zawiedziona może być Marta Walczykiewicz, która to jest multimedalistką MŚ i srebrną medalistką IO z 2016, a także czwartą zawodniczką IO 2020 właśnie w tej konkurencji. Na obecnych ME zdobyła brąz. Kajakarstwo ekstremalne zastąpi oba sprinty na 200 metrów, co spotkało się z ogromnymi protestami.

Anna Puławska i Karolina Naja dają największa nadzieje zarówno w dwójce, jak i w czwórce. Niedawno zostały mistrzyniami świata w Darmouth, a teraz potwierdziły znakomitą formę na ME, dokładając również po dwa złota w K-2 i K-4. Czwórkę tworzą jeszcze Adrianna Kąkol i Dominika Putto. Puławska i Naja to pewniaczki. Ta pierwsza dołożyła jeszcze złoto w K-1, choć to przecież nie jest jej konkurencja, więc wyjechała z Monachium z trzema złotami. Skład czwórki różni się zatem od srebrnej ekipy igrzysk w Tokio. U mężczyzn na IO jest spore zamieszanie: K-1 na 1000 metrów, K-2 na 500 metrów i K-4 na 500 metrów, C-1 na 1000 metrów i C-2 na 500 metrów. Tu już rozkład konkurencji wygląda wręcz idiotycznie, bo czwórki i dwójki płyną na dystansach o połowę krótszych niż jedynki. Wiktor Głazunow i Tomasz Barniak w IO w Tokio musieli startować w kanadyjkach na 1000 metrów, gdzie dotarli do finału, ale do medalu sporo zabrakło. Tym razem na IO będzie C-2, ale na 500 metrów, gdzie właśnie wywalczyli srebro ME. Oni mogą być bardzo zadowoleni ze zmiany dystansu olimpijskiego. W C-2 na 500 metrów zostali też dopiero co wicemistrzami świata i dają sporą nadzieję na sukces w Paryżu.

Pozostałe konkurencje, z których przywieźliśmy medale są już nieolimpijskie: Oleksii Koliadych i brąz w C-1 na 200 m, Aleksander Kitewski, Arsen Śliwiński to z kolei złoci medaliści C-2 na 200 m, Rafał Rosolski wywalczył brąz w K-1 na morderczym 5000 metrów, gdzie płynie się ponad 20 minut, a Jakub Stepun i Bartosz Grabowski byli srebrni w sprincie K-2 na 200 metrów. Jeśli chodzi o panie, to dwa medale zdobyła Justyna Iskrzycka, srebrna medalistka IO z Tokio. Tym razem ma po srebrze w K-1 na 1000 m oraz K-2 na 1000 m razem z Kasią Kołodziejczyk. Ta druga też przywiozła inny medal, ze sprintu K-2 na 200 metrów razem z Dominiką Putto. Trochę się tego uzbierało.

Related Articles