Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym trwają już od dwóch dni, ale kibiców w Polsce interesują niemal wyłącznie konkursy skoczków. Pierwszy z nich już w sobotę na skoczni normalnej (HS 106). Tytułu mistrzowskiego z szalonego konkursu w Seefeld bronić będzie Dawid Kubacki. Faworytem jest jednak oczywiście niesamowity Halvor Egner Granerud. Norweg zdominował czwartkowe sesje treningowe.
Polacy oczywiście liczą na medal Kubackiego lub Kamila Stocha, ale konkurencja jest duża. W obu środowych treningach najlepszy był Markus Eisenbichler. Za nim plasowali się Marius Lindvik i Robert Johansson oraz Anze Lanisek i Granerud. Jak spisali się biało-czerwoni? Obiecująco, ale bez rewelacji. Kubacki był 6. i 7. Stoch 14. i 8. Żyła 9. i 12. Na tę trójkę niewątpliwie najbardziej liczymy. Formę ze stycznia wyraźnie zagubił gdzieś Andrzej Stękała. W obu treningach w środę lepiej skakał od niego Jakub Wolny. Najsłabiej prezentował się Klemens Murańka.
Trener Michal Doleżal zdecydował się na ciekawy zabieg i na czwartkowych treningach nie pojawili się nasi trzech najlepsi skoczkowie. Stoch, Kubacki i Żyła zostali w hotelu, a o dwa miejsca w piątkowych kwalifikacjach walczyli trzej pozostali Polacy. Skąd taka decyzja Doleżala? Trener tłumaczy, że w przeszłości takie wybiegi pomagały naszym skoczkom, szczególnie Kamilowi Stochowi. Czy będzie to pokerowa zagrywka na wagę medalu? O tym przekonamy się w sobotę.
W czwartek na skoczni królował Granerud. Najwyraźniej lider Pucharu Świata potrzebował środowych skoków, by „wstrzelić się” w obiekt w Oberstdorfie. Dzień później nie miał sobie równych i wygrał wszystkie trzy serie. W pierwszej na podium uplasowali się Johansson i Michael Hayboeck, w drugiej Philipp Aschenwald i Keiichi Sato, a w trzeciej Hayboeck i Jan Hoerl. Austriacy i Norwegowie pokazali siłę. Warto zauważyć, że w trzecim czwartkowym treningi za plecami Graneruda kolejne cztery pozycje zajęli Austriacy. Obie nacje sygnalizują największe szanse na medal w drużynówce, ale trzeba pamiętać, że konkurs zespołów odbędzie się dopiero na większej skoczni. Na obiekcie normalnym czeka nas konkurs zespołów mieszanych, w którym Polacy szans na medal nie mają, głównie ze względu na niski poziom sportowy, prezentowany przez nasze panie.
Niespodziewanie po dobrych skokach w środę, gorzej w czwartek zaprezentował się Wolny. Po dwóch skokach trener Doleżal uznał, że pewniakiem na kwalifikacje jest Stękała, a pozostali panowie skoczyli jeszcze w trzeciej serii. Tam Murańka nie pozostawił wątpliwości – zajął 10. miejsce i to on uzupełnił skład pięciu Polaków na kwalifikacje. Wszystkie pozostałe reprezentacje wystawiają czwórkę, ale Polacy ze względu na złoto Kubackiego z 2019 roku mają przywilej wystawienia dodatkowego zawodnika.
Czwartkowe treningi poza czołowymi Polakami odpuścili także Bor Pavlovcić i Anze Lanisek, a także np. Simon Ammann. Z trzeciego treningu zrezygnowali także Johannson czy Eisenbichler. Niemiec w czwartek zajął 8. i 4. miejsce. Przypomnijmy, że Eisenbichler bronić będzie złota na dużej skoczni.
Najwięcej medali w historii MŚ w skokach zdobywali Austriacy – Thomas Morgenstern, Wolfgang Loitzl i Gregor Schlierenzauer. Gdyby wykluczyć jednak medale z konkursów drużynowych, najlepszy jest Adam Małysz – zdobywca 4 złotych krążków, 1 srebrnego i 1 brązowego. Stoch ma jedno złoto i jedno srebro.
Dziś w Oberstdorfie seria próbna i kwalifikacje, które rozpoczną się o 20:30. Sobotni konkurs wystartuje o 16:30, a poprzedzi go seria próbna.