Skip to main content

W weekend w Niżnym Tagile zabrakło naszych czołowych skoczków, którzy przygotowują się do Mistrzostw Świata w lotach narciarskich. Mimo to zarówno w sobotę, jak i niedzielę oglądaliśmy biało-czerwonych w czołowej dziesiątce. Konkursy w Rosji należały jednak do Norwegów, a królem polowania został Halvor Egner Granerud, który został liderem Pucharu Świata.

Nie można przesądzać, że nieobecność Polaków w Niżnym Tagile definitywnie odebrała im szanse na walkę o Kryształową Kulę, ale wydatnie je zmniejszyła. Czy opłacało się – zobaczymy już niedługo. Pod nieobecność liderów błysnęli Aleksander Zniszczoł (szósty w sobotę) i Paweł Wąsek (szósty w niedzielę). Ten pierwszy tym samym wślizgnął się do szerokiej kadry na Planicę. Poza nim znaleźli się w niej nieobecni w Niżnym Tagile – Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Kamil Stoch, Andrzej Stękała i Klemens Murańka. Z szóstki trener Doleżal po czwartkowych treningach będzie musiał wyłonić czwórkę, która wystąpi w kwalifikacjach. Dla pominiętej dwójki mistrzostwa nie muszą się skończyć. W niedzielę czeka nas bowiem konkurs drużynowy – Stoch, Żyła i Kubacki to pewniacy, ale do obsadzenia będzie jedno wolne miejsce. Jeśli czwarty biało-czerwony zawiedzie w konkursach indywidualnych, być może Doleżal dokona zmiany.

Do konkursów w Niżnym Tagile z pozycji lidera przystępował Markus Eisenbichler. Niemiec nie może być jednak zadowolony z weekendu. W sobotę prowadził po pierwszej serii z dużą przewagą, by finalnie spaść na… 28. miejsce! To efekt fatalnej próby, zakończonej awaryjnym lądowaniem na 80. metrze. Eisenbichlerowi powiało mocniejszym wiatrem i nie poradził sobie w tych warunkach. Na drugi dzień było już lepiej, szczególnie w drugiej próbie, która pozwoliła mu się przesunąć na 4. miejsce, tuż za norweskim podium.

Poza Granerudem z rosyjskiego weekendu zadowolony może być na pewno Robert Johansson, znany w Polsce jako "sympatyczny wąsacz". W sobotę dokonał niemałego wyczynu, awansując w drugiej serii z 25. na 3. miejsce! To efekt fantastycznego skoku na 142.5 metra, będącego nowym rekordem skoczni w Niżnym Tagile. W niedzielę Johansson był już gorszy tylko od Graneruda, a o 0.1 pokonał Mariusa Lindvika, który tym samym także zasygnalizował zwyżkę formy.

Wciąż daleki od optymalnej formy jest zwycięzca Pucharu Świata 2018/19, Ryoyu Kobayashi. Japończyk w Rosji zajął 12. i 15. miejsce. Na pewno sam oczekuje od siebie znacznie więcej. Aktualnie liderem japońskiej kadry jest Yukiya Sato, czwarty skoczek klasyfikacji generalnej. Jego brat Keichii jest 13. Bracia Kobayashi niespodziewanie stali się drugim klanem w kraju kwitnącej wiśni. W ciemno można obstawiać, że właśnie te dwa braterskie duety stanowić będą skład reprezentacji Japonii w Planicy.

Gdy do gry wrócą Austriacy, najlepsi biało-czerwoni i Karl Geiger, rywalizacja powinna być fascynująca. Na ten moment faworytów trzeba jednak upatrywać w Granerudzie, Eisenbichlerze i Johanssonie.

Related Articles