Skip to main content

Za nami ostatnie skoki Pucharu Świata przed Turniejem Czterech Skoczni. W Engelbergu dwa kolejne zwycięstwa odniósł Norweg Halvor Egner Granerud, który jest w niesamowitej formie. W obu szwajcarskich konkurach na podium mieliśmy także Polaka. W sobotę Kamila Stocha, w niedzielę Piotra Żyłę.

Granerud ma już 600 punktów w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. W Wiśle i pierwszym konkursie w Ruce był na 4. miejscu, a potem zaczął swoją wspaniałą zwycięską serię, której licznik  obecnie wynosi już pięć. Ciekawe czy norweski skoczek w Niemczech i Austrii zapoluje na cztery kolejne wiktorie, wchodząc do panteonu legend Turnieju Czterech Skoczni, którym udało się wygrać na wszystkich czterech obiektach w jednym sezonie. Już w Oberstdorfie Granerud może wyrównać rekord kolejnych zwycięstw w Pucharze Świata. Norwegowi brakuje już bowiem tylko jednego triumfu do rekordu sześciu wygranych z rzędu. W przeszłości dokonali tego Janne Ahonen (2004/2005), Matti Hautamaeki (2004/2005), Thomas Morgenstern (2007/2008), Gregor Schlierenzauer (2008/2009) oraz Ryoyu Kobayashi (2018/2019).

Na co nastawiać powinni się polscy kibice, w kontekście zbliżającego się Turnieju Czterech Skoczni? O  zwycięstwo któregoś z naszych będzie ciężko, o ile Granerud nagle nie zagubi się gdzieś wielkiej formy. W Engelbergu powrót do najlepszej  dyspozycji sygnalizował Kamil Stoch. Na jednym z treningu ustanowił nieoficjalny rekord skoczni, lądując na 146. metrze. W sobotę zajął 2. miejsce, przegrywając z Norwegiem nieznacznie. W niedzielę było niestety gorzej. Po pierwszej serii pozycja do ataku na podium była bardzo dobra, ale w drugiej próbie Stoch nie poradził sobie z trudnymi warunkami i spadł na 7. miejsce. Gdyby nie ten ostatni skok, moglibyśmy mówić, że Kamil jest bliski powrotu do ścisłej czołówki. A tak trzeba zachować spokój i umiarkowany optymizm. Stoch doskonale zna smak zwycięstw w Turnieju Czterech Skoczni, co będzie jego ogromnym atutem, ale od Graneruda jest póki co słabszy, a także mniej równy od choćby Eisenbichlera, który w Engelbergu był czwarty i drugi.

Dużo spodziewać się możemy także po Piotrze Żyle. W sobotę zajął on 5. miejsce, a w niedzielę trzecie. Podium nie cieszyło jednak w 100%, bo po pierwszym skoku Żyła prowadził. Niestety, druga próba była trochę gorsza i Polak musiał zadowolić się najniższym stopniem podium zawodów w Engelbergu. Żyła jest obecnie najwyżej klasyfikowanym w Pucharze Świata biało-czerwonym – jest 4. Cały czas w okolicach pierwszej dziesiątki kręci się Dawid Kubacki, który w "generalce" jest 7. Formy z Planicy nie zagubił też Andrzej Stękała i od niego można oczekiwać w niemiecko-austriackim turnieju miejsca w pierwszej piętnastce imprezy.

Dzięki dobrej postawie Polaków w Pucharze Kontynentalnym w Ruce otrzymaliśmy możliwość wysłania na Turniej Czterech Skoczni aż siedmiu zawodników, zatem prawdopodobnie skład z Engelbergu uzupełni Maciej Kot.

Related Articles