Skip to main content

Magnus Carlsen rzuca poważne oskarżenia w stronę młodego amerykańskiego szachisty – Hansa Niemanna. Krótko mówiąc, zdaniem wielkiej gwiazdy i mistrza świata, Niemann jest po prostu oszustem. Sprawa jest rozwojowa.

Sprawa nabrała konkretnego rozgłosu, kiedy Magnus Carlsen mierzył się z Hansem Niemannem w Julius Baer Generation Cup 19 września. Młodszy z zawodników zaczął białymi, a lider światowego rankingu zrobił jeden ruch czarnymi, wstał i wyłączył kamerę. To był jego bunt, bo po prostu nie chciał grać z Niemannem. Jego zdaniem to oszust i krętacz, a takim zachowaniem postanowił zwrócić uwagę całego świata. I rzeczywiście mu się to udało. Później i tak wygrał turniej, mimo tej porażki. Dlaczego tak zrobił? Konflikt bowiem zaczął się wcześniej, bo na początku września. 19-letni arcymistrz sensacyjnie przerwał passę 53 wygranych z rzędu Carlsena, a Norwegowi nie dawało to spokoju. Przecież takich meczów grał w życiu tysiące, ale coś mu tu śmierdziało. Po porażce niespodziewanie się wycofał, a na Twittera wstawił wymowny wywiad, bardzo dobrze znany fanom piłki nożnej. Chodzi o legendarne słowa Jose Mourinho po przegranej z Aston Villą: – If i speak, I’m in trouble, co w tłumaczeniu oznacza, że jeśli powie to, co wie, to będzie miał wielkie kłopoty.

Wycofanie z pierwszego turnieju nie było jednak tak mocnym sygnałem jak to, co Carlsen zrobił później w jednym ruchu. Druga taka sytuacja w ciągu jednego miesiąca, że Norweg miał jakieś “ale” do urodzonego w 2003 roku Niemanna, który bardzo szybko przesunął się w rankingu szachowym do TOP50. Amerykanin przyznał się do tego, że w swoim życiu oszukiwał, ale nigdy przy prawdziwej szachownicy. W zasadzie całą sprawę zbagatelizował, jakby były to tylko gówniarskie błędy. No dobra, oszukiwał, ale miał wtedy 12 czy 16 lat, nieważne. Został złapany, ale to przeszłość, bo teraz dorósł i temat zamknięty. Magnus Carlsen w taką wersję nie uwierzył i zapoczątkował indywidualny bunt. Niemann był nawet kiedyś zablokowany na bardzo popularnej stronie online chess.com. W tej chwili znów jest zawieszony. Portal miał ponoć przedstawić mu dowody, że oszukiwał znacznie więcej razy niz dwa.

A dlaczego sprawa jest rozwojowa? Bo na słowach Carlsena i oskarżeniach rzuconych w powietrze się nie skończyło. Głęboko zainteresowała się tą aferą FIDE, czyli Międzynarodowa Organizacja Szachowa, która będzie starała się wszystko ustalić. Carlsen wydał jeszcze wymowne i głośne oświadczenie, w którym pisał między innymi tak: – Kiedy Niemann został zaproszony w ostatniej chwili na Sinquefield Cup 2022, to mocno zastanawiałem się nad rezygnacją, ale ostatecznie postanowiłem zagrać. Uważam, że Niemann oszukiwał więcej razy niż te, do których się publicznie przyznał. Jego postępy były niezwykłe. Podczas naszej gry w Sinquefield Cup miałem wrażenie, że w ogóle się nie denerwował, nawet nie był skoncentrowany na grze w krytycznych pozycjach, a mnie, grającego czarnymi, ogrywał w taki sposób, jaki udaje się tylko nielicznym graczom. Ten mecz zmienił moją perspektywę. Musimy coś zrobić z oszukiwaniem. Nie chcę grać przeciwko ludziom, którzy oszukiwali wielokrotnie w przeszłości, bo nie wiem, co są w stanie zrobić w przyszłości.

Carlsen zakończył oświadczenie słowami, że z Niemannem po prostu grał nie będzie. Amerykanin był przyłapany na oszustwach online, ale stwierdził, że teraz już tego nie robi i może grać nawet bez ciuchów albo w zamkniętym pomieszczeniu bez transmisji danych. Po pierwszej wygranej, tej na początku września, odgryzał się wielkiemu mistrzowi i mówił, że to musi być naprawdę żałosne i żenujące, żeby mistrz świata przegrał z jakimś tam Niemannem, niejako bagatelizując swoje umiejętności, ale ośmieszając przy tym świadomie Carlsena. Ten uważał, że przegrał z oszustem, dlatego w kolejnym turnieju ostentacyjnie wstał po pierwszym ruchu. Międzynarodowa Organizacja Szachowa skrytykowała Norwega, oświadczając, że ambasador szachów na świecie nie może się tak zachowywać. Jeśli jednak chciał coś zdziałać, to musiał to zrobić w głośnym stylu.  Czegoś takiego w świecie szachów jeszcze nie było, a to nie koniec tej wojenki. Po stronie Carlsena jest także numer 6 światowego rankingu – Hikaru Nakamura. On także nie wierzy w błyskawiczny rankingowy awans. Analizował ten mecz na swoim kanale YouTube. Świat szachów jest podzielony.

Related Articles