
W 2018 roku doszło do pierwszych w historii Mistrzostw Europejskich, a teraz właśnie odbywają się drugie. Cała idea zawodów polega na tym, że w jednym miejscu i czasie oglądać możemy mistrzostwa Europy w kilku dyscyplinach sportowych.
Pewnie wielu z was zastanawiało się, widząc w ramówce TVP Sport “Mistrzostwa Europejskie” – co to w ogóle jest za dziwny twór i o co w tym wszystkim chodzi. Najważniejsze jest to, że nie są to jakieś odosobnione zawody o małym znaczeniu. To po prostu mistrzostwa Europy, ale w wielu dyscyplinach na raz. Wobec tego tworzą się takie mini-igrzyska z klasyfikacją medalową i budzi to o wiele większe emocje niż np. osobne i samodzielne mistrzostwa Europy w kolarstwie czy wioślarstwie. Kilka europejskich federacji się “spiknęło” i postanowiło zrobić wspólny event w celu zwiększenia prestiżu zawodów. Oczywiście prym wiedzie lekkoatletyka i bez niej by się to całe przedsięwzięcie nie udało, ale czerpie z tego wiele mniej popularnych dyscyplin, jak pływanie, kolarstwo, gimnastyka czy wioślarstwo. Oprócz nich w pierwszej edycji były jeszcze zawody golfistów i triatlonistów.
I można powiedzieć – ale czekaj… przecież jest już coś takiego i nazywa się to igrzyskami europejskimi. Ba, nawet odbędą się za rok w Polsce! Ale no właśnie, jaką mają rangę takie zawody? Czy ktoś w ogóle wie, że mamy tam swoich mistrzów w… skokach na trampolinie? Łukasz Jaworski i Artur Zakrzewski zdobyli złoto igrzysk europejskich w 2019 roku właśnie w skokach synchronicznych na trampolinie. Kolejny ogromny zarzut do tych igrzysk to minimalny prestiż zawodów lekkoatletycznych. W 2019 roku najbardziej znanym euroolimpijczykiem z Polski był Artur Noga, który najlepsze lata ma za sobą, a zasłynął z piątego miejsca na igrzyskach w Pekinie w 2008 roku. Reszta to kompletnie nieznane nazwiska dla przeciętnego polskiego kibica.
Oczywiście nie ujmując niczego sportowcom, wystarczy rzut oka na nazwiska polskich lekkoatletów startujących na igrzyskach europejskich: Adamczyk, Bhebhe, Bołdysz, Brzeziński, Czajkowski, Czerwiński, Dabulis, Faka, Rożnowski… a teraz skład naszej kadry z Mistrzostw Europejskich 2022: Swoboda, Święty-Ersetic, Kaczmarek, Ennaoui, Fajdek, Nowicki, Bukowiecki, Lisek, Dobek, Sułek, Zdziebło, Kopron. Wszystko przez to, że jeśli wygrywasz, to jesteś automatycznie mistrzem Europy. A w pierwszym przypadku? Mistrzem igrzysk europejskich? Nawet nasi podstawowi koszykarze 3×3 nie wzięli udziału w tych zawodach, a ci dużo mniej znani zajęli w 2019 roku czwarte miejsce.
W 2022 roku do poprzednich konkurencji dołączyły jeszcze: kajakarstwo, wspinaczka sportowa, tenis stołowy i siatkówka plażowa. Nie za bardzo sprawdził się golf, a pływanie ma teraz swoje osobne mistrzostwa, które są na basenie w Rzymie i nie są częścią programu Mistrzostw Europejskich, ale osobnym eventem. Cztery lata temu większość konkurencji odbyła się w Glasgow i okolicach, tylko lekkoatletyka była na stadionie w Berlinie, a nurkowanie i golf w innych miejscach Szkocji. Tym razem już wszystkie konkurencje odbywają się w stolicy Bawarii. Kilka mądrych umysłów wpadło na ciekawy pomysł i te mniej popularne sporty będą zapewne dołączać do zestawu. Za kilkanaście lat Mistrzostwa Europejskie na pewno będą imprezą, której prestiż jeszcze wzrośnie. No i takie zawody dużo lepiej sprzedają się w światowych telewizjach.