Skip to main content

W weekend udało się odjechać trzy z czterech zaplanowanych meczów PGE Ekstraligi. Wygląda na to, że kwestia udziału w półfinałach rozstrzygnie się między Włókniarzem Częstochowa i Unią Leszno. Obie ekipy w tej kolejce przegrały swoje mecze.

W pierwszym z piątkowych spotkań emocji nie uświadczyliśmy. Motor Lublin rozniósł Fabulaz Zielona Góra, co zresztą można było przewidywać. Falubaz zaciekle walczy o utrzymanie, a Motor jest u siebie niepokonany. Nadzieją na w miarę niezły wynik dla zielonogórzan miał być Matej Zagar. Słoweniec jest ostatnio w dobrej formie, a w zeszłym sezonie jeździł w barwach Motoru – znajomość lubelskiego toru powinna być jego atutem. Zagar wygrał swój pierwszy wyścig, ale w drugim został „skasowany” przez kolegę z zespołu, Mateusza Tondera. Upadek nie wyglądał szczególnie groźnie, ale Zagar odpuścił sobie dalsze starty. Na szczęście pomeczowe meldunki od lekarzy są optymistyczne. Samo spotkanie było jednostronne i zwyczajnie nudne. Motor powiększał swoją przewagę i rodziło się jedynie pytanie czy Falubaz wyjdzie z „30”. Udało się, ale wynik 58:32 nie pozostawia złudzeń. Komplet 12 punktów w 4 startach zaliczył Grigorij Łaguta. 14 w 5 startach zdobył drugi z liderów Motoru, Mikkel Michelsen. W Falubazie dwucyfrówkę (11) wykręcił jedynie Max Fricke, ale zrobił to w sześciu startach, ani razu nie wygrywając biegu.

Znacznie ciekawiej miało być w kolejnych meczach tej kolejki. Włókniarz na swoim torze mierzył się ze Stalą Gorzów. Po pierwszej serii startów Lwy miały 6 punktów przewagi, a Jakub Miśkowiak dwie trójki na swoim koncie. Warto pamiętać, że częstochowianie wygrali w Gorzowie, więc mogli na Stali ugrać komplet pięciu punktów. Ale podrażnieni wicemistrzowie Polski zaczęli odrabiać straty. Po 12 biegach na tablicy wyników widniał rezultat remisowy – 36:36. I wtedy drogi obu zespołów się rozeszły. Stal wygrała trzy ostatnie biegi po 5:1. Zgarnęła zatem dwa meczowe punkty i bonus. Włókniarz radykalnie zmniejszył swoje szanse na awans do playoffów, zwłaszcza że kilka godzin wcześniej trzy punkty do swojego dorobku dopisał Motor. Stal może być już pewna swego, a mając w składzie Bartosza Zmarzlika po prostu trzeba mierzyć w złoto. Dwukrotny mistrz świata w piątkowy wieczór wyjechał na tor sześć razy i za każdym razem przecinał linię mety jako pierwszy. Solidnie punktowali też Martin Vaculik (11+3), Szymon Woźniak (9+3) i Anders Thomsen (10). W drużynie gospodarzy po 11 punktów przywieźli Miśkowiak i Leon Madsen.

W niedzielę udało się rozegrać hit tej kolejki, w którym Unia Leszno podejmowała Spartę Wrocław. Mistrz Polski musiał uznać wyższość jednego z głównych pretendentów do tytułu. Mecz był zacięty, ale przez większą część utrzymywała się minimalna przewaga gości, w szeregach których imponował szczególnie Maciej Janowski. Ostatecznie zdobył on 12 punktów i 2 bonusy. 13 oczek dorzucił Artem Łaguta. Nie zawiódł także Gleb Czugunow (8), a solidne punkty dołożył również Tai Woffinden (7+1). Byki dwoiły się i troiły – Emil Sajfutdinow i Jason Doyle jechali w 14. biegu jako rezerwa taktyczna, ale przywieźli „tylko” 4:2. W ostatnim biegu Unia potrzebowała zwycięstwa 5:1, by zremisować mecz. Sajfutdinow wyszedł spot taśmy jako pierwszy, ale za nim usadowiła się para gości. Jason Doyle upadł i został wykluczony. W powtórce wrocławianie poradzili sobie z Rosjaninem i przypieczętowali zwycięstwo podwójnym triumfem w ostatniej gonitwie. Sparta 49, Unia 41. Z takiego wyniku ucieszyli się zapewne kibice w Częstochowie, bo Unia nie odjechała Włókniarzowi.

Nie odbył się mecz GKM Grudziądz vs Apator Toruń – został przełożony na najbliższy piątek.

W niedzielę jeździła I liga. Start Gniezno rozbił Unię Tarnów 59:31, a Wilki Krosno w ważnym meczu pokonały Arged Malesę Ostrów. Dwa spotkania zaplanowane są również na dziś.

Rzut oka również na wyniki II ligi. Stal Rzeszów rozgromiła Wolfe Wittstock 62:28, Lokomotiv Daugavpils pewnie pokonał PSŻ Poznań 55:34, a w „kolejarskich” derbach Opole ograło Rawicz 51:39. Ten wynik mocno przybliżył gospodarzy do awansu.

Related Articles