Po trzech tygodniach wracają wreszcie skoki narciarskie. Wracają tylko po to, by na prawie osiem miesięcy znów odejść. Dziś rusza przedłużony weekend lotów w Planicy. W czwartek, piątek, sobotę i niedzielę czekają nas konkursy, a dziś treningi i pierwsze kwalifikacje. Wiadomo już, że Kryształową Kulę w niedzielę odbierze Halvor Egner Granerud.
To było zresztą oczywiste od wielu tygodni. Norweg zdominował tegoroczny Puchar Świata w skokach, wygrywając 11 z 22 konkursów indywidualnych. To istny nokaut. Wprawdzie Granerud nie może być do końca zadowolony – przepadły mu złote medale Mistrzostw Świata w lotach i ostatnich Mistrzostw Świata w narciarstwie klasycznym, a także Turniej Czterech Skoczni, ale przed sezonem znany znikomej części kibiców Norweg pewnie brałby taki sezon w ciemno. Któż mógł spodziewać się eksplozji formy skoczka, który do tej pory z trudem kwalifikował się do drugich serii? To trochę jak przebudzenie mocy u Adama Małysza w sezonie 2000/01.
Granerud w Planicy pojawi się, by powalczyć o kolejne zwycięstwa. Nie było to takie pewne, bo na początku marca lider Pucharu Świata przechodził koronawirusa, co wykluczyło go z udziału w konkursach na dużej skoczni w Oberstdorfie. Przebieg choroby był u Graneruda dość ciężki i skoczek długo nie otrzymywał negatywnego wyniku testu. Jeśli ktoś jednak cieszył się z tak długiej przerwy między mistrzostwami a końcówką PŚ, to był to właśnie on. Zdołał się wykurować i zobaczymy go w akcji.
Tak długa przerwa wynikała z odwołania Raw Air. Ten cykl już w zeszłym roku „oberwał” od covida, ale wtedy udało się rozegrać 9 z 16 zaplanowanych serii. Na prowadzeniu był Kamil Stoch i to on, po raz drugi w karierze, zgarnął główną nagrodę. W tym roku Raw Air odwołano całkowicie. Włodarze karuzeli Pucharu Świata szukali zastępczych konkursów – było kilka pomysłów, ale finalnie stanęło na raptem jednym dodatkowym konkursie w Planicy. To ten czwartkowy. W piątek kolejne skoki indywidualne, w sobotę drużynowe i na koniec w niedzielę znów konkurs indywidualny, będący epilogiem sezonu 20/21.
Wiemy już, że nic nie zabierze Kryształowej Kuli Granerudowi. O pozostałe miejsca na podium może toczyć się jeszcze walka. Drugi jest Markus Eisenbichler, który ma 74 pkt więcej od trzeciego Kamila Stocha. Stoch o 170 wyprzedza czwartego Roberta Johanssona. Za plecami „sympatycznego wąsacza” dość ciasno – Dawid Kubacki ma 16 pkt mniej, Anże Lanisek 25 pkt mniej, a bohater MŚ w Oberstdorfie, Piotr Żyła, 31 pkt mniej. Jeśli Żyła utrzymał formę z przełomu lutego i maja, to ma pełne prawo myśleć o awansie w klasyfikacji generalnej.
Do rozstrzygnięcia pozostaje także Mała Kryształowa Kula – nagroda za klasyfikację lotów narciarskich. Każdy ma póki co równe szanse, bo konkursy w Planicy będą pierwszymi i ostatnimi „mamucimi” imprezami w kalendarzu PŚ 2020/21.
Walka toczy się też jeszcze w Pucharze Narodów, ale jest mało prawdopodobne, by Norwegia straciła palmę pierwszeństwa. Przewaga „Wikingów” nad Polakami wynosi aż 628 pkt, a nad Niemcami aż 1574!
Kolejna klasyfikacja, o którą warto się bić to Planica 7. Na tę klasyfikację składać się się będą piątkowe kwalifikacje i zawody, sobotni konkurs drużynowy oraz niedzielny finał sezonu. Zwycięzca tego małego cyklu wzbogaci się o 20 tysięcy franków szwajcarskich.
Z Polaków do Planicy pojechali oczywiście Stoch, Kubacki i Żyła, a także Andrzej Stękała, Klemens Murańka i Jakub Wolny. Tym razem już w kwalifikacjach zadanie jest trudniejsze, bo w pierwszej serii konkursu na mamucie w akcji oglądać będziemy tylko 40 skoczków. Na liście startowej jest zaś aż 68 zawodników.
Na koniec jeszcze program. W środę od 13:30 oficjalny trening, a o 16:00 kwalifikacje. W czwartek o 14:00 seria próbna, a godzinę później początek konkursu. W piątek konkurs startuje również o 15:00, a poprzedzi go seria kwalifikacyjna o 13:30. W sobotę drużynówka o 10:00, a godzinę wcześniej seria próbna. Podobny plan jest na niedzielę, przy czym ostatni konkurs to zawody indywidualne.
Oby dopisała pogoda, bo Planica sprzyja najdalszym lotom na świecie. Oglądanie skoków na Letalnicy to zawsze mnóstwo spektakularnych obrazków. Rekordzistą obiektu jest Ryoyu Kobayashi, który ustał skok na 252 metry.