Skoczkowie wracają do walki o Puchar Świata. Do rozegrania zostały konkursy w Lahti, Lillehammer, Oslo, Oberstdorfie i na koniec w Planicy. To już ostatnia prosta rywalizacji, a w walce o Kryształową Kulę mamy dwóch zawodników z niemal identycznym dorobkiem.
Liderem jest Karl Geiger, ale jego przewaga nad drugim Ryoyu Kobayashim jest symboliczna – wynosi 3 punkty. Niemiec wyprzedził Japończyka w ostatnim konkursie przed igrzyskami – w Willingen zajął 2. miejsce, podczas gdy Kobayashi był 4. Jednak Pekin to sukces zawodnika z Kraju Kwitnącej Wiśni. Kobayashi w konkursach indywidualnych sięgnął po złoto i srebro. Geiger musiał się zadowolić brązem na normalnym obiekcie i medalem drużynowym.
Trudno wyrokować, kto finalnie stanie na najwyższym podium w Planicy, odbierając Kryształową Kulę, ale wydaje się w lepszej formie jest Kobayashi, dla którego byłby to drugi taki sukces w karierze. Niemcy na taki sukces czekają od sezonu 2014/15 kiedy w światowej czołówce rządził Severin Freund. Obecnie podium klasyfikacji tego sezonu uzupełnia ubiegłoroczny triumfator, Halvor Egner Granerud. Ma on jednak poważną stratę do dwójki liderów i wydaje się, że tylko cud mógłby sprawić, by Granerud obronił Puchar Świata.
Dla Polaków Igrzyska Olimpijskie w Pekinie były słodko-gorzkie. Słodkie, bo brąz na normalnej skoczni zdobył Dawid Kubacki. Słodkie także dlatego, że forma naszych poszła jednak odrobinę do góry, szczególnie w porównaniu z początkiem sezonu i Turniejem Czterech Skoczni. Gorzkie, bo mimo dobrej formy Kamil Stoch dwukrotnie otarł się o medal, ale finalnie go nie zdobył. Gorzkie także dlatego, że w konkurs drużynowy skończyliśmy na marnej 6. pozycji. W końcówce sezonu nasi mogą powalczyć już tylko o pojedyncze miejsca na podium – wydaje się, że jeśli Stoch utrzyma formę to będzie kandydatem do miejsc w czołówce. Ważne będą także zbliżające się Mistrzostwa Świata w lotach narciarskich, które rozegraną zostaną za dwa tygodnie w norweskim Vikersund. Marzenia o brakującym Stochowi w karierze złotym medalu tej imprezy to raczej mrzonka, ale być może medal będzie w zasięgu naszego asa.
Zanim jednak światowa czołówka zamelduje się w Vikersund, czeka nas weekend w Lahti, który rozpoczyna się już dziś. Najpierw treningi, potem kwalifikacje, a o 17:00 konkurs indywidualny. Jutro konkurs drużynowy (16:30), poprzedzony serią próbną. W niedzielę znów skoki indywidualne (16:00), a wcześniej kwalifikacje. Będzie to więc intensywny weekend, a już od czwartku weekend ze skróconym w tym roku turniejem Raw Air (Lillehammer, Oslo).
Polacy do Lahti wysłali swoją olimpijską piątkę (Stoch, Kubacki, Żyła, Wąsek, Hula), wzmocnioną młodym Kacprem Juroszkiem. 20-latek bilet na Puchar Świata wygrał sobie dobrymi występami w Pucharze Kontynentalnym w Renie, gdzie był najlepszym z biało-czerwonych. Wypada trzymać kciuki za rozwój talentu tego chłopaka, bo pilnie potrzebujemy zastrzyku świeżej krwi w naszych skokach.