Skip to main content

Po emocjonującym, obfitym w bramki meczu, polscy futsaliści pokonali Czechy 8:5 i zapewnili sobie awans na finały Mistrzostw Europy. Wypada bić brawo naszym specom od piłki halowej.

Przed mecze sytuacja była jasna i klarowna. Portugalia już wcześniej wygrała grupę, a Polacy i Czesi z takim samym dorobkiem punktowym walczyli o 2. miejsce. Polaków premiowała wygrana, a remis 0:0, 1:1 lub 2:2 oznaczał grę w barażu. Pierwsze starcie z naszymi południowymi sąsiadami zakończyło się remisem 3:3, więc mieliśmy świadomość, że to zespół o podobnym poziomie sportowym.

Rewanżowa batalia również była niesłychanie zacięta. Cios za cios! 1:0 dla Czechów, 3:1 dla Polaków, 4:3 dla Czechów… Gdyby tylko halę w Opolu mogli zapełnić kibice, przeżywali istną huśtawkę nastrojów. Jednak od stanu 3:4 dla gości podopieczni Błażeja Korczyńskiego weszli na wyższy poziom. Błyskawicznie wyrównali i po 30 sekundach strzelili także bramkę na 5:4. Ten wynik utrzymywał się przez kolejnych kilka minut, a był mocno niepewny. Trafienie dla Czechów na 5:5 eliminowało reprezentację Polski. Zamiast tego po spóźnionej interwencji bramkarza rywali i faulu na Tomaszu Kriezel, sędzia podyktował rzut karny. Sebastian Leszczak pewnie wykorzystał okazję i zrobiło się 6:4. Minutę później podwyższyliśmy na 7:4 i było już bardzo blisko awansu. Czesi grający już z wycofanym bramkarzem odpowiedzieli piątym trafieniem, ale w samej końcówce wynik spotkania ustalił Leszczak, dla którego była to czwarta bramka.
 

Dla Polaków to trzeci awans na finały futsalowych Mistrzostw Europy. W 2001 roku w Rosji zajęliśmy 8. miejsce, a przed czterema laty w Słowenii 11. Jak będzie w styczniu i lutym przyszłego roku w Holandii? Nadzieje są spore, bo w fazie grupowej eliminacji potrafiliśmy się postawić nawet faworyzowanej Portugalii, z którą prowadziliśmy 2:0 i zremisowaliśmy ostatecznie 2:2. Cieszy, że sukces futsalistów dostrzegła także wierchuszka polskiej piłki.

 

 

 

 

 

Related Articles