Za nami pierwsze rozstrzygnięcia w Unibet Premier League. Było już dziewięć kolejek, czyli jedna pełna runda, w której każdy zagrał z każdym. Odpadło dwóch graczy – zdecydowanie najsłabszy Glen Durrant oraz Rob Cross.
Glen Durrant to zawodnik, który bardzo krótko jest w PDC, a w poprzedniej edycji Premier League był prawdziwą sensacją. Przez lata był chyba najbardziej znanym i cenionym zawodnikiem tej mniej prestiżowej federacji, czyli BDO, zdobywając tam między innymi trzy razy z rzędu mistrzostwo świata (2017, 2018, 2019). Wcześniej bowiem kontrakt z BDO wyznaczał mu olbrzymią karę, gdzieś blisko 200 tysięcy funtów, jeśli w ogóle zgłosi się do eliminacji Q-School, w których można wygrać kartę PDC. Dopiero w grudniu 2018 zdecydował, że chce o nią powalczyć, ponieważ nowy kontrakt nie narzucał już kar. Glen Durrant wygrał wstęp do PDC i spełnił marzenie.
Uwaga, bo zwycięzca poprzedniej edycji w tej nie wygrał nawet jednego meczu! Ba, nawet żadnego nie zremisował. Durrant skończył rozgrywki w kompromitującym stylu, zdobywając 0 punktów. Zupełnie na innym biegunie był w poprzedniej edycji Unibet Premier League. W fazie zasadniczej pokonał wówczas m.in. Garry'ego Andersona, dwukrotnie Gerwyna Price'a czy Michaela van Gerwena i zajął pierwsze miejsce, co pozwoliło mu oczywiście na awans do półfinału. Tam zmierzył się z Andersonem i po bardzo zaciętym pojedynku awansował do finału, gdzie z kolei rozprawił się z Nathanem Aspinallem. Ogólnie Durrant godnie wszedł do PDC, bo już doszedł do półfinałów różnych turniejów, no i właśnie wygrał poprzednią edycję Unibet Premier League. W tej już go jednak nie zobaczymy.
Drugim pechowcem, który odpada po pierwszej rundzie jest Rob Cross i jemu zdarzyło się to już drugi raz z rzędu. Mistrz świata z 2018 roku i obecnie 5. zawodnik w rankingu światowym może 2020 i 2021 rok zaliczyć do nieudanych. Po tym, jak w 2019 roku "napukał" punktów do rankingu, wygrywając World Matchplay czy European Championship, a także dochodząc do finału prestiżowego UK Open na pewno liczył na więcej, a 2020 rok to seria niepowodzeń w pierwszych czy drugich rundach. 2021 to kiepski turniej mistrzostw świata, gdzie już w pierwszym swoim występie przegrał z van Duijvenbode i nieco lepsza 1/16 w UK Open. Rob Cross rok temu był jedynym, który odpadł w pierwszej rundzie Unibet Premier League, bo wówczas odpadał jeden gracz.
Jeśli kogoś wyróżnić po pierwszym etapie, to z całą pewnością Belga – Dimitriego Van den Bergha i Nathana Aspinalla. Obaj mają po 13 punktów i tylko po jednej porażce. Nie ma jednak wyraźnego dominatora. Przedostatni Rob Cross zdobył 7 punktów i do awansu brakło mu praktycznie tylko jednego remisu. Dalsza część zabawy już 5 maja. W drugiej fazie zasadniczej 8 graczy zagra – każdy z każdym, a czterech awansuje do półfinału.