Czy kiepski weekend polskich skoczków w Niżnym Tagile to powód do niepokoju czy raczej świadoma strategia trenera Michala Doleżala, który szczyt formy swoich podopiecznych zaplanował na dalszą część sezonu? Przed nami konkursy w Ruce, które pokażą, na co stać biało-czerwonych w chwili obecnej.
Nasi nigdy w Ruce nie wygrali, choć konkursy w tej małej miejscowości obok Kuusamo są stałym elementem kalendarza Pucharu Świata od prawie dwóch dekad. Nie jest jednak tak, że Polacy nie potrafili oddawać dobrych skoków na tym fińskim obiekcie. Rok temu na podium stawali Piotr Żyła i Dawid Kubacki (dwukrotnie). Dwa lata wcześniej Kamil Stoch zaliczył dwa miejsca na podium w Ruce, a jedno dorzucił Żyła. Trzy razy na podium konkursów w Ruce stawał też Adam Małysz.
Po Niżnym Tagile wątpliwości jest wiele. W najmniejszym stopniu zawiódł Kamil Stoch. Wprawdzie w niedzielę nie wszedł do drugiej serii, ale to efekt nierównej formy. Jako jedyny z Polaków potrafił jednak rzucić wyzwanie najlepszym, a jego lot z piątkowych kwalifikacji był najdłuższym skokiem weekendu. Dużo więcej oczekiwaliśmy po Żyle i Kubackim. Pozostali także zawiedli, a największym pechowcem inauguracyjnego weekendu został Klemens Murańka, który złapał koronawirusa. Klimek musiał zostać w Rosji, a jego miejsce w kadrze zajął Aleksander Zniszczoł. Pozostała szóstka się nie zmieniła i w dzisiejszych kwalifikacjach na Rukatunturi (HS 142) wystąpią Stoch, Kubacki, Żyła, Andrzek Stękała, Jakub Wolny i Stefan Hula.
Liderem PŚ po konkursach w Rosji jest Karl Geiger. Niemiec w sobotę wygrał, a w niedzielę przegrał jedynie z Halvorem Egnerem Granerudem. Co ciekawe, zwycięzca ubiegłorocznego Pucharu Świata tym samym został Norwegiem z największą liczbą indywidualnych zwycięstw. Potrzebował do tego zaledwie sezonu i dwóch konkursów nowej kampanii. Wcześniej Granerud był kompletnie nieliczącym się w stawce zawodnikiem. Eksplozja jego formy w sezonie 20/21 to swoista zagadka, ale przecież sami doskonale pamiętamy eksplozję Adama Małysza sprzed 20 lat.
W dobrej formie jest na pewno również triumfator Kryształowej Kuli z sezonu 2018/19, Ryoyu Kobayashi. Japończyk w sobotę zajął 2. miejsce, a w niedzielę plany pokrzyżowała mu dyskwalifikacja w serii kwalifikacyjnej.
Dziś przed zawodnikami serie treningowe oraz kwalifikacje, które rozpoczną się o 17:10. Konkurs sobotni rozpocznie się o 16:30, a poprzedzi go seria próbna. Niedzielne skakanie konkursowe zacznie się o 16:15, a kwalifikacje do konkursu już o 14:30. Co istotne, w mroźnej Finlandii zawsze ważnym aspektem konkursów jest wiatr. Tym razem prognozy są dość optymistyczne. Nie zapowiada się na silne podmuchy, a jeśli te przewidywania meteorologów się sprawdzą, czeka nas interesujący weekend. Oby z optymistycznymi momentami dla polskich kibiców.