Skip to main content

Puchar Świata pozostaje w Niemczech – po ubiegłotygodniowych konkursach w Willingen, teraz dwa kolejne epizody w Klingenthal na Vogtland Arenie o HS 140. W stawce siedmiu Polaków i żaden z nich nie musi martwić się o miejsce w konkursie, bo do zawodów zgłosiło się tylko 50 zawodników, zatem niepotrzebne są kwalifikacje.

Początkowo ten weekend miał należeć do Japonii i słynnej Okurayamy. Jednak z powodu pandemii koronawirusa organizatorzy musieli odpuścić i zrezygnować z tych zawodów. Władze Pucharu Świata znalazły zastępstwo właśnie w niemieckim Klingenthal.

Czego możemy spodziewać się po tym weekendzie? Jeśli Halvor Egner Granerud niespodziewanie nie zgubił gdzieś swojej mistrzowskiej formy, to zapewne dwóch kolejnych zwycięstw lidera Pucharu Świata. W Willingen imponował. Przeskakiwał rywali jak typowy dominator. Jak Adam Małysz lub Kamil Stoch, gdy byli w najlepszej formie. Granerud powoli powinien oswajać się z myślą, że zdobędzie Kryształową Kulę i prawdopodobnie zapewni ją sobie już podczas Raw Air u siebie w ojczyźnie.

Dla pozostałych zawodników w stawce najważniejsze stają się więc Mistrzostwa Świata w Oberstdorfie, a także rzeczone Raw Air, które wiąże się z solidnymi gratyfikacjami finansowymi. Forma Polaków ostatnio była dość nierówna. W Willingen było jednak lepiej niż w Lahti i w obu konkursach obejrzeliśmy biało-czerwonych na podium. Do tego błysnął Klimek Murańka, który w piątek zaliczył nowy rekord skoczni, a w niedzielę zajął najwyższe w karierze – 4. miejsce. W kadrze Michala Doleżala doszło do jednej roszady – słabo spisującego się w Willingen Aleksandra Zniszczoła zastąpił sensacyjny mistrz kraju – Tomasz Pilch. 20-latek zdobył w tym sezonie tylko jeden pucharowy punkt.

Polacy mają kilka dobrych wspomnień ze skoczni w Klingenthal. W 2011 triumfował tam Kamil Stoch. Dwa lata później na inaugurację Pucharu Świata zupełnie niespodziewanie dla wszystkich jednoseryjny konkurs wygrał… Krzysztof Biegun! Wykorzystał on korzystny wiatr i wysoką belkę najazdową, szybując aż na 142.5 metra! Mimo sporej liczby odjętych punktów pokonał Andreasa Wellingera i Jurija Tepesa. Później Biegun w całym sezonie punktował jeszcze raptem cztery razy, ale nikt mu nie zabierze triumfu i możliwości skakania w plastronie lidera Pucharu Świata. Poza tym nasi skoczkowie dwukrotnie wygrywali drużynówki w Klingenthal – w 2016 i 2019 roku.

Co nas czeka w ten weekend? W piątek od 15:30 treningi oraz o 17:30 prolog, który odbędzie się zamiast kwalifikacji. Jego stawką jest wyłącznie nagroda pieniężna. W sobotę o 13:15 seria próbna, a o 14:30 konkurs. Identyczny układ w niedzielę. Na piątek przewidziana jest dość dobra pogoda. Gorsze prognozy towarzyszą weekendowi, zatem znów możemy spodziewać się loteryjnych lub przeprowadzanych mocno na siłę konkursów.

Related Articles