Giga Chikadze odniósł najcenniejsze zwycięstwo w sportowej karierze, demolując Edsona Barbozę w walce wieczoru sobotniej gali UFC Fight Night.
Niepokonany pod sztandarem UFC piórkowy Giga Chikadze stanął w sobotę do pierwszej w karierze walki wieczoru, w ramach gali UFC Fight Night w Las Vegas krzyżując rękawice z zaprawionym w bojach weteranem Edsonem Barbozą. Pojedynek ten zapowiadał się na największe wyzwanie w karierze Gruzina, bo po migracji do 145 funtów z wagi lekkiej, gdzie przez lata wojował, Brazylijczyk prezentował się doskonale. Był zresztą niewielkim bukmacherskim faworytem walki.
W oktagonie od pierwszych sekund przewaga należała jednak do Gigi Chikadze. Gruzin oddawał co prawda pole, hasając do boków przy ogrodzeniu pod presją Brazylijczyka, ale świetnie się od niego opędzał ciosami prostymi i kopnięciami na wszystkich wysokościach. Druga runda była odrobinę bardziej wyrównana – Barboza zanotował kilka dobrych ataków na korpus i nogi – ale w trzeciej Chikadze skończył zawody. Naruszył rywala kolanem na korpus, następnie rzucając go na siatkę kanonadą uderzeń. Brazylijczyk wylądował na deskach, gdzie Gruzin zasypał go gradem bomb, następnie szukając duszenia. Porozbijany Barboza przetrwał, ale gdy wrócił na nogi, Chikadze dopadł do niego z ciosami, dopełniając dzieła zniszczenia.
WOW!!! @Giga_Chikadze!!! #UFCVegas35 pic.twitter.com/AUPVdn1nG7
— UFC Español (@UFCEspanol) August 29, 2021
Dla Gruzina zwycięstwo z Edsonem Barbozą – zdecydowanie najcenniejsze w karierze – jest już siódmym kolejnym pod sztandarem UFC. O ile cztery pierwsze walki wygrywał decyzjami sędziowskimi, to trzech ostatnich rywali skończył uderzeniami. Trudno zatem dziwić się, że noszący przydomek Ninja Gruzin mierzy teraz bardzo wysoko – albo w rolę rezerwowego do zbliżającej się wielkimi krokami mistrzowskiej walki pomiędzy Alexandrem Volkanovskim i Brianem Ortegą, albo w starcie z byłym dominantę 145 funtów Maxem Hollowayem.
– Jestem tu, żeby walczyć w najlepszych walkach z najlepszymi rywalami – powiedział Giga podczas konferencji prasowej po gali. – Marzy mi się rola rezerwowego w walce wieczoru. Jeśli to niemożliwe, to jest w dywizji pewien Hawajczyk. Zna moje nazwisko. Widziałem, jak w wywiadzie powiedział coś w stylu: „O, tak, słyszałem, że jest jakiś Giga, który potrafi kopać”. Nie jestem jednak jakimś Gigą – jestem gościem, który leje innych.
– Nic innego mnie nie interesuje. Dlaczego miałoby interesować? Wszyscy wcześniej odmawiali mi walk. Powiedziano mi, że dostanę rywala z Top 5, a potem walkę o pas. Jednak żaden gość z Top 5 się nie zgodził. Dlatego walczyłem z Edsonem, który zresztą ma większe nazwisko niż ci goście w Top 5. W przyszłym
tygodniu chcę więc widzieć siebie w Top 5 rankingu wagi piórkowej. W zasadzie w Top 3.
W Las Vegas odbyły się też finałowe walki reality show The Ultimate Fighter 29 w kategoriach koguciej i średniej. W 135 funtach Ricky Turcios po fantastycznym boju niejednogłośnie wypunktował Brady’ego Hiestanda, a w wadze średniej Bryan Battle poddał w drugiej rundzie Gilberta Urbinę, wykaraskawszy się wcześniej z poważnych tarapatów w pierwszej. Obaj zwycięzcy zagwarantowali sobie tym samym kontrakty z UFC.
Najefektowniejszym skończeniem gali popisał się natomiast Abdul Razak Alhassan, który po trzech kolejnych porażkach walczył w Las Vegas o pozostanie w organizacji. Zawodnik z Ghany potrzebował ledwie 17 sekund, aby soczystym kopnięciem na głowę znokautować Alessio Di Chirico.
BOOM!!! @JudoRazak NOS MUESTRA LO QUE ES PODER!!! #UFCVegas35 pic.twitter.com/Ba3vfDLJUh
— UFC Español (@UFCEspanol) August 29, 2021
Tymczasem dzień wcześniej w Hollywood na Florydzie odbyła się gala Professional Fighters League. W walce wieczoru Movlid Khaybulaev wypunktował zapaśniczo Brendana Loughnane’a, torując sobie drogę do finału rozgrywek w wadze piórkowej. Spotka się tam z Chrisem Wadem, który tego samego wieczoru pokonał jednogłośnie Bubbę Jenkinsa.
Movlid is back in control!#PFLPlayoffs
LIVE NOW ESPN2 & ESPN+
https://t.co/WfOt9XBfzk pic.twitter.com/TjLalpsCVo— PFL (@PFLMMA) August 28, 2021
Z kolei w finale rozgrywek w wadze półciężkiej Antonio Carlos Jr. stanie do walki z Marthinem Hamletem. Ten pierwszy wypunktował w piątek Emiliano Sordiego, a ten drugi pokonał przez techniczny nokaut na skutek kontuzji Cezara Ferreirę.