Skip to main content

W sobotę dwie największe organizacje MMA na świecie, UFC i Bellator, poszły na otwartą wojnę, organizując swoje gale w tym samym czasie.

 

Co ciekawe, to gala Bellator 263 cieszyła się większym zainteresowaniem aniżeli UFC Fight Night – przede wszystkim za sprawą wieńczącej ją konfrontacji na szczycie kategorii piórkowej pomiędzy Patricio Freire i AJ-em McKee, która elektryzowała cały świat MMA.

 

Starcie to okazało się krótkim i jednostronnym widowiskiem. Niepokonany Amerykanin, który w poprzednich potyczkach aż ociekał agresją i ofensywą, tym razem walczył metodycznie i spokojnie. Uśpiwszy czujność brazylijskiego mistrza, okrutnie naruszył go niesygnalizowanym kopnięciem na głowę. Czując krew, rzucił się do dobitki, posyłając Pitbulla na deski kanonadą uderzeń. Przekonany, że sędzia przerwie zawody, zaprzestał ataków – jednak widząc, że sędzia nie interweniuje, rzucił się do szyi wracającemu na nogi Freire. Złapał go w piekielnie ciasną gilotynę, zmuszając sędziego do przerwania walki – choć Brazylijczyk nie odklepał poddania. Wyraźnie widać jednak było, że był o włos od utraty przytomności.

26-latek odniósł tym samym osiemnaste zwycięstwo z rzędu, rozsiadając się na mistrzowskim tronie kategorii piórkowej. Za zwycięstwo w Grand Prix – bo pojedynek ten stanowił finał turnieju – otrzymał dodatkowo milion dolarów.

 

– Jestem najlepszym piórkowym na świecie – zawyrokował AJ McKee podczas konferencji prasowej po gali, nie mając wątpliwości, że zostawiłby w pokonanym polu najlepszych piórkowych UFC czy PFL.

 

Wydarzenie bardzo miło wspominać będzie też goszczący w klatce w charakterze trenera były niezwyciężony mistrz kategorii lekkiej UFC Khabib Nurmagomedov. Jego trzej podopieczni – Usman NurmagomedovIslam Mamedov i Gadzhi Rabadanov – odnieśli cenne zwycięstwa. Największą furorę zrobił ten ostatni, fantastycznym lewym sierpem w kontrze na niskie kopnięcie ciężko nokautując Daniela Careya.

Amerykanin został wyniesiony z klatki na noszach.

Tymczasem w daniu głównym gali UFC Fight Night, która odbyła się w Las Vegas, rękawice skrzyżowali czołowi średni, Sean Strickland i Uriah Hall. Starcie to wspominane przez lata z pewnością przez fanów nie będzie, bo elektryzujących momentów było w nim niewiele.

 

Na przestrzeni 25 minut Strickland był znacznie aktywniejszym zawodnikiem, raz za razem dosięgając Halla ciosami prostymi i krótkimi kombinacjami. W trzeciej rundzie Tarzan był nawet bliski ustrzelenia rywala, ale ten przetrwał trudne chwile. Werdykt sędziowski był jednak formalnością – wszyscy trzej punktowi wskazali na odnoszącego piąte zwycięstwo z rzędu Seana Stricklanda, który przy okazji ustanowił rekord celnych uderzeń w kategorii średniej UFC – zdzielił przeciwnika aż 186 znaczącymi ciosami.

 

– Muszę nauczyć się, jak uderzać mocniej – powiedział zwycięzca po walce. – Uderzam trochę jak laluś. Marnie wypadłem. Powiedzieli mi, że wyśrubowałem jakiś rekord uderzeń, ale co to w ogóle znaczy? To znaczy, że nie potrafię uderzyć odpowiednio mocno.

 

– Wydaje mi się, że mogłem złamać jego oczodół. W drugiej rundzie ciągle mrugał i pocierał oczy, a jako człowiek, który już miał połamane oczodoły, pomyślałem, że „o tak, prawdopodobnie ma złamany oczodół”.

 

– To było świadectwo charakteru, widzieć kogoś, kto prawdopodobnie walczył z jednym okiem, a przetrwał do końca.

Related Articles