
Arcyciekawie zapowiada się nadchodzący weekend dla fanów MMA – a to za sprawą dwóch dużych gal, które odbędą się w Libercu oraz w Anaheim.
W sobotni wieczór po raz trzeci do Czech wybierze się nadwiślański gigant, KSW. Maciej Kawulski i Martin Lewandowski zorganizują w Libercu galę KSW 91, którą zwieńczy starcie o tymczasowy pas mistrzowski kategorii lekkiej pomiędzy tamtejszym bohaterem Leo Brichta i idącym ostatnio jak burza Valeriu Mirceą.
Minimalnym faworytem bukmacherów jest dobrze technicznie poukładany – szczególnie w stójce – Brichta, ale Mircea to zawodnik dynamiczny i kreatywny, groźny w każdej płaszczyźnie. Jest w stanie skończyć pojedynek w dowolnej sekundzie.
Pierwotnie w co-main evencie gali rywalem Dominika Humburgera miał być Albert Odzimkowski, ale Polak zmuszony był wycofać się z zawodów z powodów zdrowotnych. Na jego miejsce wszedł Adrian Dudek.
Trzeba natomiast uczciwie przyznać, że czeska gala pozostaje nad Wisłą nieco w tle zbliżającego się wielkimi krokami KSW Epic – mocno promowanego wydarzenia, które uświetni bokserskie starcie Mameda Khalidova z Tomaszem Adamkiem. Już teraz gala ta cieszy się w Polsce bardzo dużym zainteresowaniem, pomimo iż odbędzie się dopiero 24 lutego.
Świat MMA jest natomiast teraz pochłonięty sobotnią galą UFC 298 w Anaheim. W intrygująco zapowiadającej się walce wieczoru dominant wagi piórkowej Alexander Volkanovski stanie do szóstej już obrony tytułu mistrzowskiego, krzyżując rękawice z niepokonanym w zawodowej karierze – może pochwalić się bilansem 14-0 – Ilią Topurią.
W drodze do walki hiszpański Gruzin ocieka wręcz pewnością siebie, jak mantrę powtarzając, że znokautuje australijskiego mistrza już w pierwszej rundzie, a starcie to będzie jednym z najłatwiejszych w jego karierze. Jeśli rzeczywiście dokonałby tej sztuki, niewątpliwie z miejsca zyskałby status gigantycznej gwiazdy. Jeśli jednak po tak buńczucznych zapowiedziach skończy na tarczy, stanie się pośmiewiskiem całego świata – co zresztą wróży mu przekonany o swojej wyższości Volkanovski.
Minimalnym faworytem pojedynku jest Australijczyk. Nie ulega wątpliwości, że pod kątem doświadczenia zostawia Gruzina daleko w tyle. Jest też zawodnikiem niebywale inteligentnym i wszechstronnym, który potrafi odnaleźć się w każdej płaszczyźnie. Z drugiej zaś strony, mistrz ma już na karku 35 lat i powraca po porażce przez nokaut z mistrzem wagi lekkiej Islamem Makhachevem. Młodszy od niego o osiem aż lat Ilia Topuria jest w niesamowitym “gazie”. Będzie górował nad Australijczykiem pod kątem szybkości i mocy w uderzeniach. Nie sposób go tutaj absolutnie skreślać.
Kapitalnie zapowiada się też co-main event gali UFC 298. Tamże były mistrz wagi średniej Robert Whittaker powalczy o powrót na zwycięskie tory po zeszłorocznej porażce z dzierżącym obecnie pas Dricusem Du Plessisem. Uniemożliwić spróbuje mu to w Anaheim niewidziany w akcji od 2022 roku Paulo Costa, były pretendent do pasa.
Sporym faworytem zawodów jest szybki jak błyskawica Whittaker, ale Costy lekceważyć nie sposób. To duży, agresywny i dysponujący ciężkimi pięściami rębajło, który nie słynie z oktagonowych kalkulacji.
Warto zwrócić też uwagę na starcie Henry’ego Cejudo z Merabem Dvalishvilim – wyłoni ono najprawdopodobniej kolejnego pretendenta do walki o pas wagi koguciej – oraz niepokonanego Iana Machado Garry’ego z Geoffem Nealem.