Skip to main content

W sobotni wieczór dwie największe organizacje MMA na świecie, UFC i Bellator, znów staną do bezpośredniej rywalizacji o widza.

 

W sobotę szefujący UFC Dana White i zawiadujący Bellatorem Scott Coker pójdą na medialne noże – gale obu gigantów odbędą się bowiem w tych samych godzinach. UFC Fight Night w Las Vegas, a Bellator 266 w San Jose. Co ciekawe, oba wydarzenia zostaną uświetnione starciami w kategorii półciężkiej.

 

W walce wieczoru gali UFC Fight Night rękawice skrzyżują Anthony Smith i Ryan Spann. Ten pierwszy jest sklasyfikowany na 6. miejscu w rankingu 205 funtów, a ten drugi na pozycji 11., wobec czego starcie to będzie miało spore znaczenie dla układu sił w czubie dywizji. Jego zwycięzca mocno zbliży się do rozgrywki mistrzowskiej, zapewniając sobie prawo do walki z rywalem ze ścisłej czołówki.

 

Zaprawiony w bojach Lwie Serce, który walczy pod sztandarem UFC nieprzerwanie od 2016 roku, znajduje się na fali dwóch zwycięstw – z Devinem Clarkiem, którego poddał, i Jimmym Crutem, któremu tak okopał nogę, że ten nie był w stanie kontynuować zawodów. Wygrane te, odniesione po wcześniejszych porażkach z Gloverem Teixeirą i Aleksandarem Rakiciem, pozwoliły mu na nowo odzyskać nadzieje na powrót do gry o najwyższe laury. Smak rywalizacji o złoto Anthony Smith zna zresztą bardzo dobrze, bo w 2019 roku potykał się z ówczesnym mistrzem wagi półciężkiej Jonem Jonesem. Najlepiej tej walki wspominać jednak nie będzie, bo wyraźnie przegrał jednogłośną decyzją sędziowską.

 

– Wróciłem, pochyliłem głowę, nie krzyczałem, o nic nie prosiłem – powiedział przed sobotnią galą Smith w rozmowie z UFC.com– Po prostu wychodziłem do kolejnych młodych gości, młodych zabójców, młodych lwów, jakich na mnie rzucano. Gdy już pokonam Ryana Spanna, nie zostanie mi żaden z nich. Wtedy znów zacznę zerkać w kierunku szczytu. Uważam, że po tej walce będę zasługiwał na eliminator do starcia o pas, szczególnie jeśli wygram przez efektowne skończenie.

 

– W walce z Ryanem Spannem nie muszę robić niczego wyjątkowego. Muszę po prostu wyjść t
am w możliwie najlepszej formie. Muszę zadbać o to, aby mój miecz był tak ostry, jak to tylko możliwe. Potem po prostu ścinam mu głowę. Takie mam podejście do tej gry. Jest trochę arogancki, co jest dla mnie dziwne, ale sam też byłem kiedyś młodym gościem, który poluje na tych sklasyfikowanych wyżej… Uważam, że to dla mnie świetne zestawienie, abym mógł pokazać wiele rzeczy, których dotychczas nie miałem okazji pokazać.

 

Ryan Spann stoczył dotychczas sześć walk pod sztandarem UFC, pięć z nich zwyciężając. Przygodę z amerykańskim gigantem rozpoczął od czterech wiktorii, ale we wrześniu zeszłego roku po szalonej walce przegrał przez nokaut w pierwszej rundzie z Johnnym Walkerem. Na zwycięskie tory powrócił w marcu tego roku, potrzebując ledwie 71 sekund na znokautowanie Mishy Cirkunova.

 

– Nie jestem nawet blisko swojego szczytu kariery – powiedział 30-letni Spann. – Ciągle notuję gigantyczne postępy. Im bliżej celu, tym ciężej pracuję, aby wygrać dla mojej rodziny. Chcę być najlepszym z najlepszych. Dlatego zamierzam ciężko pracować. Wszystko zacznie się zwracać właśnie od tej walki wieczoru.

 

Bukmacherzy faworyzują Anthony’ego Smitha – zawodnika znacznie bardziej doświadczonego, który miał okazję rywalizować z najlepszymi półciężkimi na świecie. Mając na uwadze wszechstronność Smitha, trudno się temu szczególnie dziwić.

Z kolei w daniu głównym gali Bellator 266 naprzeciwko siebie staną dwaj byli zawodnicy UFC – debiutujący w okrągłej klatce Bellatora Yoel Romero i dzierżący swego czasu tytuł wagi półciężkiej Phil Davis.

44-letni już Kubańczyk to prawdziwy wybryk natury – nieprawdopodobnie sprawny, zwinny, nieprzewidywalny, obdarzony niebywale ciężkimi pięściami. Jest autorem jednych z najefektowniejszych skończeń w historii UFC – by chociażby wspomnieć nokauty, jakie fundował Chrisowi WeidmanowiLuke’owi Rockholdowi czy Lyoto Machidzie.

 

Rzecz jednak w tym, że dla Żołnierza Boga będzie to pierwszy występ po aż półtorarocznej przerwie. Ile zostało w nim dynamiki i szaleństwa, kt&oac
ute;rymi zachwycał wcześniej?

 

Bukmacherzy w roli minimalnego faworyta widzą młodszego o osiem lat Phila Davisa, który będzie miał po swojej stronie bardzo wyraźną przewagę gabarytów. Trudno jednak skreślać tutaj Kubańczyka, bo zawsze był to zawodnik, który potrafił wyczarować coś z niczego.

Related Articles