Sobotnią galę UFC Fight Night w Las Vegas zwieńczy bratobójcze starcie dwóch Brazylijczyków – Rafaela dos Anjosa i Vicente Luque.
Rafael dos Anjos to prawdziwy weteran organizacji UFC, pod sztandarem której występuje od 2008 roku. W oktagonie stoczył aż 33 walki i może pochwalić się bilansem 21-12.
U szczytu formy Brazylijczyk był w latach 2012-2015. Sięgnął wówczas po tytuł mistrzowski kategorii lekkiej, zwyciężając w tym okresie dziesięć z jedenastu walk. Jedynej porażki doznał wtedy z rąk Khabiba Nurmagomedova.
W latach 2017-2020 przeszedł do wagi półśredniej, gdzie doszedł nawet do pojedynku o tymczasowy pas mistrzowski, przegranego z Colbym Covingtonem. Powróciwszy do 155 funtów, podjął ostatnią próbę powrotu do rozgrywki mistrzowskiej. Pokonawszy Paula Feldera i Renato Moicano, uległ jednak Rafaelowi Fizievowi. Tym samym jego marzenia o odzyskaniu tronu w wadze lekkiej legły w gruzach. W konsekwencji znów przeniósł się do wagi półśredniej, gdzie zdominował Bryana Barberenę. Jego starcie z Vicente Luque odbędzie się właśnie w 170 funtach.
“Cichy Zabójca” – bo taki pseudonim nosi Vicente Luque – zasilił szeregi UFC w 2015 roku. Wygrał dziesięć z pierwszych dwunastu starć w oktagonie, torując sobie drogę do czołówki kategorii półśredniej. W 2019 roku został jednak rozbity w pył przez Stephena Thompsona. Niepowodzenie to powetował sobie czterema kolejnymi wiktoriami, znów włączając się do rajdu o najwyższe laury. W 2022 roku doznał jednak dwóch dotkliwych porażek – z Belalem Muhammadem i Geoffem Nealem – w następstwie których spadł na 10. miejsce w rankingu.
Kursy bukmacherskie są tutaj niezwykle bliskie. Minimalnym faworytem zawodów jest wszechstronniejszy Rafael dos Anjos. Rzecz w tym, że na karku ma on już aż 39 lat, podczas gdy Vicente Luque jest o osiem wiosen młodszy. Z drugiej zaś strony, “Cichy Zabójca” powraca po srogim laniu z rąk Neala, które przypłacił krwawieniem mózgu. Pytanie, jak po tak poważnym urazie będzie radził sobie z przyjmowaniem ciosów – zarówno mentalnie, jak i fizycznie.
W co-main evencie wydarzenia do akcji powróci inny weteran UFC w osobie Cuba Swansona, który walczy w organizacji od dwunastu lat. Przeplatający ostatnimi czasy zwycięstwa z porażkami 39-latek, stanie naprzeciwko Hakeema Dawodu, który ostatnio także walczy ze zmiennym szczęściem.
Kanadyjczyk jest niemałym faworytem zawodów. Wydaje się, że w stójce powinien rozdawać karty, choć Swanson będzie miał po swojej stronie gigantyczną przewagę doświadczenia.