Podczas sobotniej gali UFC Fight Night w Las Vegas fani ostatecznie obejrzeli tylko dziesięć walk – dwie wypadły bowiem z rozpiski w dniu gali – ale każda z nich skończyła się przed czasem.
Bohaterowie sobotniej gali UFC Fight Night w Las Vegas oszczędzili pracy sędziom punktowym – żadna z dziesięciu walk, jakie odbyły się w UFC APEX, nie dotrwała bowiem do decyzji. Obejrzeliśmy siedem nokautów i trzy poddania.
W walce wieczoru faworyzowany wyraźnie przez bukmacherów Jamahal Hill łatwej przeprawy z byłym pretendentem do tronu wagi półciężkiej Thiago Santosem nie miał. Brazylijczyk walczył co prawda ze wstecznego, ale gdy rozpuszczał ręce, czynił to z morderczymi intencjami, próbując urwać rywalowi głowę. W trzeciej rundzie był też w stanie skontrolować Amerykanina w klinczu. Jednak to Hill zachował więcej sił, w czwartej odsłonie posyłając wycieńczonego już Santosa na deski, gdzie dobił go uderzeniami z góry.
Undefeated in the APEX 😤
[ @JamahalH | #UFCVegas59 ] pic.twitter.com/rXxPDjtl7l
— UFC (@ufc) August 7, 2022
Dla Jamahala Hilla było to trzecie zwycięstwo z rzędu, które najpewniej katapultuje go do walk ze ścisłą czołówką wagi półciężkiej. Podczas konferencji prasowej po gali Amerykanin wskazał zresztą do razu dwóch rywali, z którymi chciałby skrzyżować rękawice w kolejnej walce – na oku ma aktualnego mistrza Jiriego Prochazkę oraz byłego Jana Błachowicza.
Nie zawiódł co-main event gali, w którym naprzeciwko siebie stanęli Geoff Neal i Vicente Luque. Kapitalnie usposobiony Neal nie dał faworyzowanemu Luque żadnych szans, okrutnie go rozbijając i kończąc ciosami w trzeciej rundzie. Co ciekawe, Amerykanin został pierwszym zawodnikiem, który zdołał pokonać Brazylijczyka przez nokaut – wcześniej Luque przegrywał wyłącznie decyzjami sędziowskimi lub przez poddanie.
W Las Vegas odbyły się też finały 30. edycji reality show “The Ultimate Fighter”. W wadze ciężkiej triumfował Mohammed Usman, który w drugiej rundzie ciężko znokautował Zaca Paugę, a w kategorii muszej kobiet Juliana Miller, która w trzeciej odsłonie skończyła uderzeniami z góry Brogan Walker.
Największym zainteresowaniem nad Wisłą cieszył się jednak debiut w kategorii średniej wojującego dotychczas w półciężkiej Michała Oleksiejczuka. Będący jednym z największych faworytów gali Polak zmierzył się z Samem Alveyem – i nie zawiódł.
Nasz zawodnik od pierwszych sekund rywalizacji ruszył do huraganowych ataków, już w jednej z pierwszych akcji posyłając Amerykanina na deski. Ten wrócił co prawda z czasem na nogi, ale presja ze strony agresywnie usposobionego Michała nie słabła. W końcu “Husarz” potraktował rywala kolejnym soczystym lewym krzyżowym, po którym ten runął na deski jak długi. Widząc to, sędzia przerwał to jednostronne widowisko. Na wszystko Oleksiejczuk potrzebował niespełna dwóch minut.
Michał Oleksiejczuk swinging with intent last night! 🇵🇱
📺 Watch our #UFCVegas59 prelims now on @UFCFightPass pic.twitter.com/OeO24lOupA
— UFC Europe (@UFCEurope) August 7, 2022
– Bardzo się cieszę – powiedział Michał podczas konferencji prasowej po gali. – Bardzo szybko odniosłem to zwycięstwo. Było efektowne, więc cieszę się i jestem gotowy na więcej.
– Mamy zawsze taktykę, ale ja wychodzę po to, aby kogoś zniszczyć. Niezależnie od wyniku wchodzę i od razu zaczynam wojnę. Plan był więc taki, żeby zasypać go bardzo mocnymi ciosami i go zdominować, zniszczyć.
– Byłem przygotowany na bardzo ciężką walkę. Wiem, że Sam Alvey to twardy weteran. Stoczył bardzo dużo walk dla UFC. Podszedłem do niego z bardzo dużym respektem i nastawiałem się na 3-rundową batalię.
Polski zawodnik wskazał od razu przeciwnika, z którym chciałby stanąć w szranki w następnym boju – jego wybór padł na specjalizującego się w kickboxingu Uriaha Halla, który okupuje 12. miejsce w rankingu kategorii średniej. Czy jednak Jamajczyk będzie zainteresowany zestawieniem z Michałem Oleksiejczukiem? Przekonamy się pewnie niebawem.