Na papierze sobotnia gala UFC Fight Night w Long Island na wielkie wydarzenie się nie zapowiadała, ale… Dała radę!
Na dwanaście walk, które odbyły się w sobotnie popołudnie w UBS Arena, aż osiem zakończyło się przed czasem. Nieoczekiwanie najbardziej rozczarowała… Walka wieczoru! Zanim bowiem Yair Rodriguez i Brian Ortega zdążyli się porządnie rozkręcić, było już po zawodach. Ten ostatni w czwartej minucie pojedynku nabawił się bowiem kontuzji barku, broniąc się przed próbą poddania ze strony rywala. W rezultacie nie był zdolny do kontynuowania walki.
Wcześniej natomiast w stójce to skreślany przez bukmacherów “Pantera” zdecydowanie rozdawał karty, co i ruszą kąsając Ortegę soczystymi ciosami i kopnięciami. Jego przewaga szybkościowa była gigantyczna.
Ortega nie ukrywał ogromnego rozczarowania takim a nie innym wynikiem, wyrażając po walce nadzieję, że uda się jak najszybciej zestawić rewanż. Rzecz jednak w tym, że z powodu kontuzji barku Amerykanin może być zmuszony do poddania się operacji, co oznaczałoby wielomiesięczny rozbrat z oktagonem.
Yair Rodriguez zapewnił co prawda gotowość na powtórne pójście w oktagonowe tany z Brianem Ortegą, ale jednocześnie podkreślił, że mierzy teraz w mistrza Alexandra Volkanovskiego. Tenże jednak póki co zmaga się z kontuzją dłoni, a gdy się z nią upora, celuje w migrację do 155 funtów, aby tam sięgnąć po drugi pas. Niewykluczone wobec tego, że w kategorii piórkowej zostanie zorganizowane starcie o tymczasowe złoto właśnie pomiędzy Yairem Rodriguezem i również nieukrywającym mistrzowskich aspiracji Joshem Emmettem. Scenariusza takiego nie wykluczył podczas konferencji prasowej po gali sternik UFC Dana White.
W co-main evencie gali Amanda Lemos poddała w drugiej rundzie Michelle Waterson-Gomez, czyniąc ważny krok w kierunku włączenia się do mistrzowskiej rozgrywki w kategorii słomkowej.
Nieprawdopodobnym widowiskiem okazało się starcie gremialnie skreślanego Matta Schnella z Sumudaerjim. Amerykanin wygrał co prawda pierwszą rundę, ale w drugiej był na skraju nokautu, raz za razem zataczając się po bombach Chińczyka. Wydawało się, że tego ostatniego dzieli od zwycięstwa jedno dobre uderzenie, ale sobie tylko znanym sposobem Schnell przetrwał nawałnicę Sumudaerji, a następnie sam przejął stery walki w swoje ręce, dusząc rywala w końcówce drugiej odsłony. W ocenie wielu był to najbardziej spektakularny powrót w tym roku. Starcie otrzymało oczywiście honory Walki Wieczoru gali.
Zwycięstwa odnieśli też dwaj inni zawodnicy, którzy podchodzili do walki w rolach bukmacherskich underdogów – Ricky Simon zadał pierwszą w karierze porażkę Jackowi Shore’owi, poddając Walijczyka w drugiej rundzie, a Jingliang Li także w drugiej odsłonie znokautował Muslima Salikhova.
Łącznie podczas całej gali aż siedem walk padło łupem underdogów.