Skip to main content

W nadchodzący weekend odbędą się dwie duże gale MMA – UFC Fight Night oraz Professional Fighters League #9.

 

W piątek w Hollywood na Florydzie rozgrywki wznowi liga PFL z zawodnikami z kategorii piórkowej i półciężkiej w rolach głównych, którzy powalczą o wejście do finału rozgrywek, gdzie czeka na nich milion dolarów.

 

W pojedynku, który zwieńczy galę – a jednocześnie półfinale turnieju w 145 funtach, który cieszy się zdecydowanie największym zainteresowaniem w rozpisce – rękawice skrzyżują idący jak burza Brendan Loughnane i Movlid Khaybulaev. Obaj zawodnicy wygrali wszystkie tegoroczne walki w PFL.

Trenujący na co dzień z byłym niepokonanym mistrzem wagi lekkiej UFC Khabibem Nurmagomedovem Movlid Khaybulaev może pochwalić się nieskazitelnym bilansem 17 zwycięstw i 1 remisu, ale… W 2019 roku został w ledwie 29 sekund znokautowany przez Daniela Pinedę. Rzecz jednak w tym, że u Amerykanina wykryto później niedozwolone środki dopingujące, wobec czego starcie to zostało uznane za nieodbyte.

 

O Brendanie Loughnane zrobiło się po raz pierwszy naprawdę głośno w czerwcu 2019 roku. Wtedy to w ramach Contender Series – gal, które stanowią przedsionek UFC – pewnie rozbił na pełnym dystansie Billa Algeo. Wydawało się, że w ten sposób zapewnił sobie kontrakt z amerykańskim gigantem, ale… Tak się nie stało. Po walce sternik UFC Dana White stwierdził bowiem, że nie przypadła mu do gustu… próba obalenia ze strony Brytyjczyka w ostatnich sekundach walki! Uznał to za przejaw asekuranctwa, kontraktu Brendanowi ostatecznie nie oferując.

 

Brytyjczyka szybko jednak zatrudniła organizacja PFL, gdzie stoczył dotychczas cztery walki, wszystkie zwyciężając. Musiał jednak uzbroić się w cierpliwość, bo po debiucie w 2019 roku zmuszony był pauzować przez cały 2020 rok – a to z powodu pandemii koronawirusa, która zamroziła działania PFL na kilkanaście miesięcy.

 

Faworytem zawodów jest Dagestańczyk, choć kurs na jego zwycięstwo ni
eustannie wzrasta. Nie ulega wątpliwości, że w obszarze zapaśniczym i parterowym Khaybulaev może mocno zagrozić Loughnane’owi, ale warto mieć też na uwadze, że w płaszczyźnie kickbokserskiej to Brytyjczyk powinien zdecydowanie rozdawać karty. A jeśli dodać do tego jego fantastyczną pracę na nogach, którą może w zarodku neutralizować próby zapaśnicze Dagestańczyka, to trudno skazywać go tutaj na pożarcie.

Natomiast w sobotę w Las Vegas w daniu głównym gali UFC Fight Night, która stanowić też będzie finał reality show TUF 29, naprzeciwko siebie staną dwaj inni świetni piórkowi – Edson Barboza i Giga Chikadze. Starcie to będzie miało duże znaczenie w rozgrywce o najwyższe laury w 145 funtach. Zwycięzca przedrze się bowiem do ścisłej czołówki dywizji, zyskując cenne papiery do walki o złoto.

 

Wojujący przez całą karierę w 155 funtach Edson Barboza w 2020 roku przeniósł się do kategorii piórkowej, ale debiutu tamże miło wspominał nie będzie. Przegrał bowiem – kontrowersyjnie ale jednak – z Danem Ige niejednogłośną decyzją sędziowską. Jednak w dwóch ostatnich występach ten zaprawiony w bojach brazylijski weteran zaprezentował się doskonale, najpierw rozbijając na pełnym dystansie Makwana Amirkhaniego, a następnie nokautując Shane’a Burgosa.

 

Giga Chikadze jeszcze pod sztandarem UFC nie przegrał. Obecnie może pochwalić się serią ośmiu zwycięstw, z których sześć ostatnich odniósł już pod sztandarem amerykańskiego giganta. Ostatnio był widziany w akcji w maju, w ledwie 63 sekundy nokautując kopnięciem na korpus doświadczonego Cuba Swansona.

Kursy bukmacherskie na to starcie się niezwykle wyrównane – obecnie minimalnym faworytem jest Brazylijczyk.

Tak czy inaczej, widowisko zapowiada się przednie, bo obaj zawodnicy to fantastyczni, efektownie walczący kickbokserzy. Wydaje się jednak, że gigantyczne przewaga doświadczenia, jaką będzie miał po swojej stronie Edson Barboza, może okazać się tutaj kluczem do zwycięstwa Brazylijczyka.

Related Articles