Skip to main content

Po zeszłotygodniowych wojażach w Londynie największa organizacja MMA na świecie powraca do Stanów Zjednoczonych.

Pierwotnie sobotnią galę UFC Fight Night w Columbus miało uświetnić kluczowe dla układu sił w wadze półciężkiej starcie pomiędzy byłym jej mistrzem Janem Błachowiczem i Aleksandarem Rakiciem. Miało to być dla Polaka pierwszy pojedynek po ubiegłorocznej utracie tytułu na rzecz Glovera Teixeiry. Niestety, Cieszyński Książę nabawił się kontuzji szyi i jego starcie z Rakiciem zostało przełożone na maj.

Matchmakerzy zmuszeni wobec tego byli do wyszykowania nowej walki wieczoru. Ich wybór padł na starcie w kategorii ciężkiej pomiędzy zawodnikami którzy kręcą się w pobliżu rozgrywki mistrzowskiej, Curtisem Blaydesem i Chrisem Daukausem.
 

Rywalizujący w UFC od sześciu lat Razor od dawna należy do czołówki królewskiej dywizji. Jednak zawsze gdy wydawało się, że jest o krok od walki o tytuł mistrzowski, zawodził. Tak było w 2018 roku, gdy w rewanżu padł pod ciosami Francisa Ngannou, czy rok temu, gdy został ciężko znokautowany przez Derricka Lewisa. Tę ostatnią porażkę powetował sobie we wrześniu zeszłego roku, pokonując na pełnym dystansie Jairzinho Rozenstruika.
 

Chris Daukaus zasilił szeregi UFC dopiero w 2020 roku, ale serią czterech zwycięstw przez nokauty utorował sobie drogę do czołowej piętnastki dywizji. W grudniu zeszłego roku w starciu, które mogło być dla niego trampoliną do rywalizacji o najwyższe laury, przegrał jednak przez nokaut z Derrickiem Lewisem.

– Wyrobił sobie tutaj nazwisko – powiedział o Daukausie Blaydes podczas konferencji prasowej. – Jest wysoko w rankingu. Nie trafiasz do rankingu za byle co. Jeśli go pokonam – a mam nadzieję, że też skończę – pozostanę w rozgrywce o pas. Nie wiemy, co dzieje się ze Stipe (Miociciem), Jonem (Jonesem), (Cirylem) Gane czy (Francisem) Ngannou. Jest tutaj pewne stagnacja. Staram się więc tak naprawdę po prostu utrzymać moją pozycję.

– Jestem blisko ścisłej czołówki – powiedział z kolei Daukaus. – On jest na miejscu czwartym. Jeśli go pokonam, powinienem zająć jego miejsce. Będę więc czwarty. Tuż obok podium.

Zdecydowanym bukmacherskim faworytem zawodów jest Curtis Blaydes. Mając na uwadze jego doświadczenie i klasę rywali, jakich pokonywał, trudno się temu dziwić. Oczywiście w szermierce na pięści i kopnięcia Daukaus może mieć swoje szanse, ale czy będzie w stanie przeciwstawić się świetnym zapasom Razora?

Ciekawie zapowiada się jeszcze kilka innych walk, które odbędą się w Columbus. W limicie wagi półśredniej naprzeciwko siebie staną dwaj zawodnicy, którzy nie stronią od ostrych wymian – zaprawiony w bojach Matt Brown i nieustępliwy Bryan Barberena.

W starciu uznawanym za eliminator do walki o złoto kategorii muszej rękawice skrzyżują niepokonany Askar Askarov i idący ostatnio jak burza Kai Kara-France. Wreszcie świetny rosyjski kickbokser Viacheslav Borshchev w drugim występie pod sztandarem amerykańskiego giganta zostanie sprawdzony przez doświadczonego Marca Diakiese.

Related Articles