W sobotę w wysmażonym słońcem Abu Zabi odbędzie się najbardziej wyczekiwana tegoroczna gala UFC – a w jednej z głównych ról wystąpi Mateusz Gamrot.
Prawdziwa uczta czeka fanów MMA w sobotni wieczór. Tak: wieczór, nie noc, jak zazwyczaj bywa z UFC! Bajecznie wręcz zapowiadająca się gala UFC 280 odbędzie się bowiem w europejskich godzinach. Pierwsi zawodnicy wezmą się za bary już o godzinie 16:00 czasu polskiego.
W daniu głównym wydarzenia dojdzie do historycznego mistrzowskiego starcia w 155 funtach – naprzeciwko siebie staną bowiem zawodnicy, którzy mogą pochwalic sie dwucyfrową serią zwycięstw, co w historii organizacji nie wydarzyło się nigdy wcześniej. Charles Oliveira wygrał jedenaście ostatnich walk, a Islam Makhachev – dziesięć. Czyjaś seria dobiegnie końca.
Historia Charlesa Oliveiry nadaje się na dobry film. “Do Bronx” wyszedł bowiem z przeraźliwej biedy brazylijskiej faweli, determinacją i talentem wyrąbując sobie drogę na sportowe szczyty. Co prawda do 2017 roku przeplatał w UFC zwycięstwa z porażkami i nic nie wskazywało na to, że kiedyś walczył będzie o najwyższe laury, ale… Od 2018 roku Brazylijczyk idzie jak burza, prezentując spektakularną formę.
W zeszłym roku sięgnął po zwakowany przez Khabiba Nurmagomedova tytuł mistrzowski wagi lekkiej, rozbijając Michaela Chandlera. W pierwszej obronie tronu poddał Dustina Poiriera, a w drugiej… Drugiej nie stwierdzono! W maju tego roku Charles Oliveira przestrzelił bowiem wagę przed starciem z Justinem Gaethje, za co został pozbawiony tytułu mistrzowskiego. Pomimo iż ostatecznie koncertowo rozprawił się z Amerykaninem, nie był uprawniony do sięgnięcia po złoto. W rezultacie od pół roku w wadze lekkiej UFC panuje bezkrólewie, choć Brazylijczyk na każdym kroku podkreśla, że nadal czuje się mistrzem.
Islam Makhachev wiele lat temu został namaszczony przez dagestańską ekipę na następcę wspomnianego Khabiba Nurmagomedova – swojego wieloletniego przyjaciela i sparingpartnera. Serią dziesięciu dominujących w większości zwycięstw utorował sobie w końcu drogę do walki o najwyższe trofeum.
Niewielkim bukmacherskim faworytem zawodów jest Dagestańczyk. Jest to bowiem pierwszy od dawien dawna przeciwnik Brazylijczyka, który nie będzie obawiał się walki na chwyty, w której Oliveira bryluje. W stójce jednak przewaga może należeć do “Do Bronxa”, który w ostatnich latach bardzo mocno poprawił się w aspektach kickbokserskich.
W co-main evencie arabskiej gali do drugiej obrony tytułu mistrzowskiego w wadze koguciej stanie Aljamain Sterling. Rywalem specjalizującego się przede wszystkim w płaszczyźnie grapplerskiej Jamajczyka będzie były dwukrotny mistrz TJ Dillashaw.
Amerykanin to zawodnik znacznie wszechstronniejszy, ale… Rzeczona wszechstronność na niewiele mu się zda, jeśli nie zdoła powstrzymać zapaśniczych ciągotek mistrza. Faworyzowany przez bukmacherów Sterling w tym właśnie elemencie jest bowiem prawdziwym wirtuozem.
Intrygująco zapowiada się także potyczka między byłym mistrzem 135 funtów Petrem Yanem oraz szykowanym na następną wielką gwiazdę Seanem O’Malleyem. Na papierze starcie z Rosjaninem stanowi dla Amerykanina zdecydowanie największe wyzwanie w dotychczasowej karierze, ale… Jeśli Yan nie spróbuje zaprząc do działania zapasów, utrzymując walkę w stójce, O’Malley będzie miał swoje szanse – to bowiem naprawdę sprawny uderzacz. Bukmacherzy jednak większych szans mu nie dają.
Nad Wisłą najwięcej mówi się natomiast o konfrontacji rozpędzonego serią czterech zwycięstw Mateusza Gamrota, który pójdzie w oktagonowe tany z mogącym pochwalić się passą aż siedmiu wiktorii Beneilem Dariushem. Zwycięzca pojedynku uczyni bardzo ważny krok w kierunku mistrzowskiej rozgrywki w wadze lekkiej, a przy korzystnych wiatrach może nawet zagwarantować sobie “titleshot”.
Polski zawodnik jest faworytem tej walki. Amerykanin to co prawda ciężkoręki bitnik z bardzo mocnym parterem, ale wydaje się, że szybkość oraz technika Mateusza w każdym w zasadzie elemencie oktagonowego rzemiosła mogą okazać się barierą nie do przeskoczenia dla niegramotnego choć twardego Beneila.
