Niespełna dwa tygodnie zostały do kapitalnie zapowiadającej się gali UFC 267 z udziałem trzech polskich zawodników.
Już 30 października w Abu Zabi odbędzie się biało-czerwona gala UFC 267. Pod kątem sportowym będzie to największe prawdopodobnie wydarzenie w historii nadwiślańskiej sceny MMA – i jedno z najgłośniejszych zarazem.
W Zjednoczonych Emiratach Arabskich zobaczymy bowiem aż trzech polskich zawodników – mistrza kategorii półciężkiej Jana Błachowicza, idącego ostatnio jak burza Marcina Tyburę oraz perspektywicznego Michała Oleksiejczuka.
We are bringing the from Abu Dhabi to ESPN+
[ #UFC267 | Oct 30 | @VisitAbuDhabi | @InAbuDhabi | #InAbuDhabi ] pic.twitter.com/3a8Q3qSxG9
— UFC (@ufc) October 11, 2021
Zasiadający na tronie 205 funtów Cieszyński Książę stanie do drugiej jego obrony, tym razem przed zakusami doświadczonego Glovera Teixeiry, dla którego będzie to drugie w karierze podejście do walki o złoto. Pierwszeego miło nie wspomina – w 2014 roku po jednostronnym widowisku przegrał jednogłośnie z ówczesnym dominantem wagi półciężkiej Jonem Jonesem.
Dziś Brazylijczyk może pochwalić się serią pięciu zwycięstw, którymi utorował sobie drogę do rozgrywki mistrzowskiej. Może nie jest tak szybki i sprawny jak kilka lat temu, ale posiada przebogate doświadczenie i oktagonowy spryt, którymi niweluje naruszoną zębem czasu fizyczność.
Jan Błachowicz przejął opuszczony przez Jona Jonesa tron w zeszłym roku, masakrując właśnie w Abu Zabi Dominicka Reyesa. W marcu tego roku w pierwszej jego obronie zadał pierwszą w karierze porażkę dybiącemu na drugi tytuł mistrzowski czempionowi 185 funtów Israelowi Adesanyi.
Młodszy o prawie cztery lata od 42-letniego już brazylijskiego pretendenta cieszynianin jest tutaj niemałym bukmacherskim faworytem. Kurs na jego zwycięstwo wynosi 1.40, podczas gdy zmiana na szczycie jest wyceniana na 3.00. Mając na uwadze fantastyczną w ostatnich latach formę Polaka oraz jego solidną defensywę zapaśniczą – nie jest sekretem, że swoich szans Teixeira będzie tutaj szukał w walce na chwyty – trudno się temu dziwić.
Dla rozpędzonego serią pięciu zwycięstw Marcina Tybury starcie z Alexandrem Volkovem – bo to dysponujący kapitalnymi warunkami fizycznymi Rosjanin stanie naprzeciwko niego w Abu Zabi – będzie miało kapitalne znaczenie. Zwycięstwo katapultuje bowiem polskiego zawodnika do mistrzowskiej rozgrywki w kategorii ciężkiej.
Uniejowianin nie jest jednak faworytem tej konfrontacj. Bukmacherzy znacznie więcej szans na zwycięstwo dają specjalizującemu się w szermierce na pięści i kopnięcia Volkovowi, rozkładając kursy w stosunku 1.42 – 2.88. Tybura jest co prawda sprawniejszym grapplerem, ale przeniesienie walki do parteru i zagrożenie tam Rosjaninowi zapowiada się na bardzo trudne zadanie. Drago jest bowiem silny jak tur, jego defensywa zapaśnicza poszła ostatnimi czasy mocno w górę, a i utrzymanie go na plecach jest diablo trudne, o czym swego czasu przekonał się taki as parterowy jak Fabricio Werdum.
Z kolei rywalem powracającego po cennym zwycięstwie z Modestasem Bukauskasem Michała Oleksiejczuka będzie niepokonany w zawodowej karierze Shamil Gamzatov. Dagestańczyk nie był widziany w akcji od dwóch lat, co z jednej strony może stanowić korzyść dla Polaka – z uwagi na potencjalną oktagonową rdzę Gamzatova – a z drugiej może oznaczać też progres umiejętności Dagestańczyka.
Bukmacherzy faworyzują Gamzatova, płacąc za jego zwycięstwo 1.60. To zawodnik wszechstronniejszy, który szczególnie w parterze może zagrozić Oleksiejczukowi. Jeśli jednak Polak zdoła utrzymać walkę na nogach, jego szanse na zwycięstwo mocno wzrosną. Obecnie jego wiktoria jest wyceniana na 2.35.