Ciryl Gane rozsiadł się na tymczasowym tronie wagi ciężkiej, demolując w walce wieczoru gali UFC 265 Derricka Lewisa.
Pomimo ledwie 3-letniego doświadczenia w formule MMA Ciryl Gane był zdecydowanym bukmacherskim faworytem w drodze do starcia z Derrickiem Lewisem, które zwieńczyło sobotnią galę UFC 265 w Houston. I rzeczywiście, pojedynek ten okazał się jednostronnym widowiskiem.
Kapitalnie dysponowany Francuz robił w oktagonie z niegramotnym Amerykaninem, co chciał. Od pierwszych sekund narzucił swój styl walki, spychając Czarną Bestię do obrony. Regularnie mieszając ustawienia klasyczne z odwrotnym, przeplatał szybkie ciosy proste na głowę i korpus z kopnięciami na wszystkich poziomach. Dość powiedzieć, że w pierwszej rundzie zawodów Amerykanin trafił jedynie trzema znaczącymi uderzeniami, podczas gdy zainkasował aż dwadzieścia sześć.
W drugiej odsłonie szybki jak błyskawica Francuz kontynuował rozbijania oponenta, coraz częściej bombardując jego schaby oraz wykroczną nogę. W rundzie trzeciej Amerykanin był już ranny, mając problemy z poruszaniem się z powodu zainkasowania masy niskich kopnięć. Czując krew, Bon Gamin podkręcił tempo, zasypując porozbijanego i wyczerpanego już na tym etapie walki przeciwnika kanonadą uderzeń. Widząc, że Amerykanin nie jest już w stanie się bronić, sędzia przerwał to nierówne widowisko.
FRANCE STAND UP @Ciryl_Gane #AndNew #UFC265 pic.twitter.com/HCW0mgnpEp
— UFC (@ufc) August 8, 2021
Ciryl Gane sięgnął tym samym po tymczasowy pas mistrzowski królewskiej wagi, torując sobie drogę do pojedynku z urzędującym mistrzem i swoim byłym klubowym kolegą z paryskiego MMA Factory Francisem Ngannou.
– To był majstersztyk – powiedział Gane podczas konferencji prasowej po gali. – Dotknął mnie raz albo dwa razy. Trafił mnie palcem w oko i miałem zaburzone widzenie przez całą walkę. Nie było łatwo poradzić sobie z tym, ale myślę, że wykonałem mistrzowską robotę.
– Było dokładnie tak, jak się spodziewaliśmy. Dlatego nawet raz mnie nie dotknął. Za każdym razem rzucał ciosy prawą ręką. Było takich może z dziesięć, ale nigdy nie trafił mnie czysto, bo pracowaliśmy nad tym. Spodziewaliśmy się tego. Dobrze wykonaliśmy nasz plan na walkę.
Po wielkim zwycięstwie Francuza głos zabrał też kameruński mistrz.
– Imponujący występ Gane! – zawyrokował Francis Ngannou w mediach społecznościowych. – Teraz jest prawowitym pretendentem. Do zobaczenia wkrótce, chłopcze. Gdy wiesz, to wiesz.
Kiedy może dojść do unifikacyjnej walki? Najprawdopodobniej w okolicach grudnia lub stycznia przyszłego roku.
Ponadto bardzo dobre występy w Houston dali legendarny Jose Aldo i nieukrywający mistrzowskich aspiracji w kategorii półśredniej Vicente Luque. Ten pierwszy w co-main evencie pewnie rozbił na pełnym dystansie Pedro Munhoza, a ten drugi poddał w pierwszej rundzie Michaela Chiesę.
JOSE ALDO, ladies and gentlemen! We're watching a living legend at work here! #UFC265 pic.twitter.com/HDiKmenr6H
— UFC Europe (@UFCEurope) August 8, 2021
Eskapady do Houston miło nie będzie natomiast wspominać Karolina Kowalkiewicz. Polska zawodniczka przegrała z Jessicą Penne przez poddanie w pierwszej rundzie, będąc zmuszoną do odklepania balachy. Dla łodzianki była to już piąta porażka z rzędu pod sztandarem UFC.
YOU DON'T ESCAPE THOSE! @JessicaPenne was relentless on the ground and TAKES the arm with her! #UFC265 pic.twitter.com/mKlcUsdVgk
— UFC Europe (@UFCEurope) August 8, 2021
– Pęka mi serce – powiedziała Karolina w nagraniu opublikowanym po walce. – Nie będę nikogo przepraszać, że kogoś zawiodłam, bo najbardziej zawiodłam samą siebie. Byłam pewna, że to wygram. I chyba ta pewność mnie zgubiła.
– Dziękuję wam wszystkim za wsparcie. Hejterów bardzo proszę o odrobinę empatii. Odpuśćcie mi chociaż przez kilka dni.
– Jest ciężko, bo kiedy coś kochasz najbardziej na świecie i to przestaje ci wychodzić, trzeba chyba znaleźć jakąś nową pasję w życiu. I to boli. Po prostu.
Niewykluczone jednak, że Polka kolejny pojedynek stoczy mimo wszystko pod banderą amerykańskiego giganta. W niedzielę jej trener i od niedawna mąż Łukasz Zaborowski poinformował bowiem, że sternik organizacji Dana White zapewnił zawodniczkę, że jeśli tylko zechce stoczyć jeszcze jedną walkę, progi oktagonu UFC są dla niej zawsze otwarte.