Dwa mistrzowskie pojedynki w kategorii muszej uświetnią sobotnią galę UFC 255, która odbędzie się w Las Vegas.
Pierwotnie rywalem mistrza kategorii muszej Deivesona Figueiredo w walce wieczoru sobotniej gali UFC 255 w Las Vegas miał być przenoszący się do 125 funtów były mistrz wagi koguciej Cody Garbrandt – zawodnik niezwykle medialny, na którym można oprzeć sprzedać numerowanej gali.
Jednak z powodu problemów zdrowotnych No Love zmuszony był wycofać się z występu, odkładając plany podboju kategorii muszej na bliżej nieokreśloną przyszłość. Na jego miejsce do walki z brazylijskim mistrzem desygnowano Alexa Pereza.
Kalifornijczyk wojuje pod banderą UFC od 2017 roku. Wygrał sześć z dotychczasowych siedmiu pojedynków w oktagonie amerykańskiego giganta, jedynej porażki doznając w starciu z Josephem Benavidezem przed dwoma laty. Od czasu tamtego niepowodzenia wygrał jednak trzy walki, pokonując kolejno Marka de la Rosę, Jordana Espinosę i Jussiera Formigę. W ten sposób utorował sobie drogę do pojedynku o złoto.
Zasiadający na mistrzowskim tronie Deiveson Figueiredo wychodził obronną ręką z ośmiu spośród dziewięciu starć, jakie stoczył w UFC. Co ciekawe, jego jedynym pogromcą okazał się również Jussier Formiga, który, nawiasem mówiąc, został już z organizacji zwolniony po trzech z rzędu porażkach.
W lutym tego roku Deiveson Figueiredo stanął do pierwszej walki o pas mistrzowski, krzyżując pięści z Josephem Benavidezem. W świetnym stylu zdemolował Amerykanina, ale tytułu nie zdobył – a to dlatego, że nie zmieścił się w ustalonym limicie wagowym.
Rewanż odbył się w lipcu i tym razem Brazylijczyk nie pozostawił żadnych wątpliwości. Zmieściwszy się w ustalonym limicie, zdemolował Josepha Benavideza po raz drugi, rozsiadając się na opuszczonym przez Henry’ego Cejudo tronie.
Reprezentant Kraju Kawy jest wyraźnym bukmacherskim faworytem pojedynku – i trudno się temu dziwić. Mistrz uderza bardzo mocno w stójce, posiada też dobre zapasy i bardzo niebezpieczny parter.
Warto jednak zwrócić uwagę na mordercze niskie kopnięcia pretendenta – to właśnie tą techniką zapewnił sobie ostatnio zwycięstwo z… Jussierem Formigą. Już kilka celnych ze strony Amerykanina może wpłynąć na obraz walki.
D A N G E R O U S
@Daico_Deiveson can end a fight QUICK in multiple ways. #UFC255 pic.twitter.com/joyJJvbaoH
— UFC (@ufc) November 19, 2020
W co-main evencie gali do czwartej obrony tytułu mistrzowskiego wagi muszej stanie Valentina Shevchenko. Rywalką pochodzącej z Kirgistanu zawodniczki będzie Jennifer Maia, była mistrzyni Invicty.
Shevchenko jest gigantyczną bukmacherską faworytką – największą z całej rozpiski. Wszyscy mają bowiem w pamięci jej ostatnie pojedynki, w których jej dominacja nie podlegała dyskusji.
Z drugiej jednak strony, Jennifer Maia jest twarda, charakterna i wszechstronna. Kto wie, czy nie postawi jednak mistrzyni znacznie większego oporu, aniżeli wynikałoby to z kursów bukmacherskich.